Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!nf1.ipartners.pl!ipartners.pl!plix.pl!newsf
eed1.plix.pl!wsisiz.edu.pl!newsfeed2.atman.pl!newsfeed.atman.pl!newsfeed.neostr
ada.pl!unt-exc-02.news.neostrada.pl!unt-spo-a-01.news.neostrada.pl!news.neostra
da.pl.POSTED!not-for-mail
From: Ikselka <i...@g...pl>
Subject: Re: Nowy Rok
Newsgroups: pl.sci.psychologia
User-Agent: 40tude_Dialog/2.0.15.1pl
MIME-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
Reply-To: i...@g...pl
References: <iflia5$j62$1@node1.news.atman.pl> <ifscj3$468$1@speranza.aioe.org>
<ifscub$7mg$1@news.onet.pl> <4d21c192$0$2445$65785112@news.neostrada.pl>
<14rd8o7snxkok.16jjoqoeh5rnr$.dlg@40tude.net>
<ifsnr0$kd4$1@usenet.news.interia.pl>
<4...@4...net>
<ifsomi$llo$1@usenet.news.interia.pl>
<7...@v...googlegroups.com>
<5anx9edecafy$.16sh4m9y2vh22.dlg@40tude.net>
<ift0qh$3b0$1@node1.news.atman.pl>
<1cb106rz1jb1o$.1ouv6yosqge76$.dlg@40tude.net>
<4...@m...googlegroups.com>
<1bnvtemm7ht3h$.1mtogrw5k1hbb$.dlg@40tude.net>
<ift2cl$3b0$4@node1.news.atman.pl>
<m85gd0wc0c4n$.vzpoqm95c6fk$.dlg@40tude.net> <ift54o$qho$1@news.onet.pl>
<1dty7ix5s4h92.vvbhv3ye7ypl$.dlg@40tude.net> <ift6eo$vqo$1@news.onet.pl>
<ift7dh$bs1$1@inews.gazeta.pl> <ift863$6jh$1@news.onet.pl>
Date: Mon, 3 Jan 2011 20:36:32 +0100
Message-ID: <1...@4...net>
Lines: 62
Organization: Telekomunikacja Polska
NNTP-Posting-Host: 79.191.63.132
X-Trace: 1294083396 unt-rea-a-01.news.neostrada.pl 2458 79.191.63.132:49826
X-Complaints-To: a...@n...neostrada.pl
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:575589
Ukryj nagłówki
Dnia Mon, 03 Jan 2011 20:31:32 +0100, medea napisał(a):
> W dniu 2011-01-03 20:18, vonBraun pisze:
>> medea wrote:
>>
>>> W dniu 2011-01-03 19:50, Ikselka pisze:
>>>
>>>> W sytuacjach tzw kardynalnych to własnie ja, ta spontaniczna i
>>>> emocjonalna,
>>>> kiedy inni (mężczyźni! - ojciec i brat) umieli tylko pokazowo mdleć oraz
>>>> słaniać się na nogach, jako jedyna potrafiłam zachować przytomność
>>>> umysłu:
>>>> to ze mną rozmawiali lekarze o beznadziejnym stanie mojej mamy, to ja
>>>> codziennie odwiedzałam ją w szpitalu lub godzinami przesiadywałam pod
>>>> jej
>>>> drzwiami (oni nie - bo to za ciężkie było, trauma, rozumiesz), to do
>>>> mnie
>>>> zwracała się sędzina w sądzie jako do jedynej osoby wiarygodnej i
>>>> będącej w
>>>> stanie rzeczowo odpowiedzieć na pytania, to ja musiałam w zakładzie
>>>> pogrzebowym załatwiać wszystko (ojciec i brat wymiękli), to ze mną chcą
>>>> przebywać ludzie (nawet ci na co dzień nieufni) w ciężkich dla nich
>>>> sytuacjach w realu... itd.
>>>
>>>
>>> To akurat rozumiem, bo kobietom w ogóle jest łatwiej dostosowywać się
>>> do takich krytycznych, ale jednak bądź co bądź życiowych sytuacji.
>>> Miałam to samo np. kiedy moja córka rozwaliła sobie łuk brwiowy i krew
>>> jej tryskała, to mąż tracił głowę, a ja byłam spokojna jak nigdy.
>>> Podobnie było, kiedy teść miał u nas wypadek, a tyle krwi nie
>>> widziałam nigdy w życiu. Kobiety biologicznie są przygotowane
>>> chociażby na ciążę, która jest związana z ciałem, krwią, bólem itd. i
>>> dzięki temu lepiej odnajdują się w chorobie najbliższych.
>>> Sprawa sądowa, w której chodzi o międzyludzkie relacje albo krzywdy
>>> np. materialne, to chyba jednak coś innego. No ale może i do tego
>>> można się jakoś przygotować.
>>>
>>> Ewa
>> To nie prawda że "kobietom w ogóle" i nieprawda, że Ixelce łatwiej bo
>> jest kobietą.
>>
>> To zależy do jakich ról delegują w rodzinie rodzice. A to zależy od paru
>> innych drobiazgów. Model w którym mężczyzna jest silny a kobiety mdleją
>> jest równie - kto wie czy nie bardziej popularny.
>
> Zdaje mi się, że równie popularny jest stereotyp mężczyzny mdlejącego u
> dentysty, na porodówce, przy pobieraniu krwi itd. I myślę, że kobieca
> wytrzymałość w tego typu sytuacjach jest związana ze szczególną
> biologiczną rolą kobiety, która niejako predestynuje ją do opieki nad
> chorymi, kontaktu z ludzkim ciałem, towarzyszeniu przy bólu itd. No ale
> to w sumie i tak mała dygresja była. W każdym razie ja mam to samo, że
> na ogół jestem dość nerwowo reagująca, natomiast w sytuacjach
> szczególnych zachowuję spokój, więc sądziłam, że to ogólnie cecha kobiet.
>
> Ewa
Zawsze się dziwiłam, dlaczego moje "rzeczowe" i "zrównoważone" koleżanki
wskakiwały na ławki, kiedy w szkole pojawiała się nagle mysz... Czułam się
wręcz wyobcowana - patrzyły na mnie potem dziwnie, widząc jak stoję sobie
spokojnie... no bo jak to? przecież to ONE są kobiece, przecież to ONE
zachowały się tak, jak w ich przekonaniu kobieta powinna... Do dziś nie
wierzę, ze naprawdę tak się wszystkie równo bały tej myszy.
|