Data: 2011-01-09 11:41:31
Temat: Re: Nowy Rok
Od: Stalker <t...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2011-01-09 12:29, Chiron pisze:
> Użytkownik "Lebowski" napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:igc220$mbr$...@s...aioe.org...
>
> W dniu 2011-01-08 11:55, Chiron pisze:
>> Użytkownik "Lebowski" napisał w wiadomości grup
>> dyskusyjnych:ig9ff0$5lo$...@s...aioe.org...
>>
>> Dziewne, ze tak uparcie nie chcesz sie pogodzic z tym, ze Malgoska jest
>> po prostu jaka jest.
>> Troche ciezko ustalic, czy jestes za durny emocjonalnie czy
>> intelektualnie, wiec pewnie prawda lezy po srodku.
>> Twoje zapytanie owszem, jest moze nieco eufemiczne ale trafne, natomiast
>> adresat kompletnie chybiony.
>> ====================================================
========================================
>>
>>
>> W moim przekonaniu- obaj ze Stalkerem macie podobny "problem" (napisałem
>> w cudzysłowie, bo chyba żaden z Was tego u siebie samego nie dostrzega-
>> a jak już trochę, to uznaje, że mu to niepotrzebne)- wysokie IQ
>> kognitywne, przy bardzo niskim emocjonalnym. Chociaż- mam takie
>> wrażenie- że Stalker próbuje się jeszcze przez to swoje IQ przedostać w
>> kierunku empatii- i wtedy z całego serca go popieram. Ty jednak
>> dokonałeś wyboru, prawda?
>
> Po prostu brak ci wiedzy na ten temat i probujesz cos tam sobie zalatac
> konfabulacjami, aby miec jakis w miare spojny obraz.
> Bo co to wg ciebie jest IQ emocjonalne?
> IMO bardzo dobrze rozumiem emocje innych, ale czy to zobowiazuje mnie do
> ich odczuwania lub staran w tym kierunku?
> Tudziez respektowania ich?
> Czy jak rozumiem potrzebe, glod lub przyjemnosc palacza, pijaka lub
> narkomana to takze mam dazyc do asymilacji emocjonalnej, bo inaczej ktos
> powie ze mam niskie IQ emocjonalne?
> A moze masz jakies kryteria, ktore emocje nalezy wlaczac do swoich,
> ktore mozna, a ktorych nie wolno?
> ====================================================
=================================================
>
>
> Zdaję sobie sprawę, jak to zabrzmi: ale to jedyna uczciwa odpowiedź:
> ślepemu od urodzenia trzeba wytłumaczyć, że są kolory. No tak- wszyscy
> mówią o kolorach- sam zauważył, że czerwone wino stojące obok białego
> jest inne- i bezbłędnie potrafi je wskazać. I teraz pojawia się problem:
> jeśli nie będzie WIEDZIAŁ, że jest ślepy, to nigdy do niego nie dotrze,
> że obecne jego "rozumienie" kolorów jest wyłącznie erzacem. Dopiero jak
> ZROZUMIE, że jest ślepy- może będzie chciał się leczyć. I- kto wie- może
> mu się to nawet w 100% udać- a wtedy nawet będzie wiedział więcej o
> kolorach, niż niejeden widzący.
>
> Czyli: bezwzględnie_najpierw_musi_podjąć_decyzję_że_chce_wi
dzieć.
> IMO- Ty już podjąłeś decyzję...ale inną.
Chiron, po tym twoim wywodzie, to mi ręce opadły. Ja już nie wspomnę,
o postawieniu mnie w jednym szeregu z Lebowskim, co uważam za wyjątkowo
obraźliwe, ale chodzi o kompletne pomieszanie z poplątaniem.
Chłopie, to twoje "ślepy bezwzględnie musi podjąć decyzję, że chce
widzieć" niesie w sobie ukryte założenie, że TY WIDZISZ i to WIDZISZ
"DOBRZE" (w sensie jakości). Moja inteligencja emocjonalna ma się
świetnie, nie muszę podejmować żadnych decyzji o widzeniu, bo WIDZĘ, ale
ja widzę CO INNEGO niż ty... Może dlatego że nie mam klapek na oczach...
Stalker
|