Strona główna Grupy pl.soc.dzieci.starsze O 14-latkach jeszcze

Grupy

Szukaj w grupach

 

O 14-latkach jeszcze

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 291


« poprzedni wątek następny wątek »

181. Data: 2005-12-08 12:32:58

Temat: Re: O 14-latkach jeszcze
Od: krys <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

złośliwa napisał(a):

Dla mnie szokiem jest że większość matek
> pozwoliłoby zmienić radykalnie wygląd dziecka 14-letniego - tylko
> dlatego że taki trend nastał że dzieci się malują, farbują włosy,
> tatuują, a jedynym na to argumentem jest "bo jak będzie chciało to i
> tak to zrobi po kryjomu".
Nieno, troche przesadzasz. Mowa była o farbie zmywalnej, a to raczej nie
podpada pod radykalne zmiany. W dodatku u chłopaka, u którego w razie
draki zawsze można zmienić fryzurę - u dziewczyny z włosami do pasa
raczej przewiduje dłuższe negocjacje. Tatuaż, poprawianie biustu i
wycinanie zeber jednak nie były omawiane i kwitowane okrzykiem"ależ
oczywiscie, skoro ma jej sie podobać..." No i argument "a co szkoła na
to" też gdzieś w ferworze padł.

--
Pozdrawiam
Justyna
Iza (12) i Marcin (8)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


182. Data: 2005-12-08 12:35:33

Temat: Re: O 14-latkach jeszcze
Od: "miranka" <a...@m...pl> szukaj wiadomości tego autora


"złośliwa" <n...@u...to.interia.pl> wrote in message
news:dn96ah$fpe$1@nemesis.news.tpi.pl...

> Uważam że jeśli
> dziecko ma zakodowany pewien wzorzec zachowań i norm to z dnia na dzień
nie traci ich.
> Ale ja też miałam jasno określone zasady (...) - po
> prostu nigdy nie przyszło mi do głowy że mogę zrobić coś co nie zyskuje
> akceptacji rodziców.
> Nie miałam "syndromu spuszczonej smyczy" - może to się bierze z metod
> wychowawczych ?

Dokładnie tak. Tylko te metody nie polegają na powiedzeniu: "Nie, bo ja ci
nie pozwalam", bo to nie jest METODA. Metoda polega na wpojeniu dziecku
takich zasad, żebyś nie musiała niczego ZAKAZYWAĆ, a jednak miała (prawie)
pewność, że dziecko nic głupiego nie zrobi. Nie ze strachu przed Tobą, tylko
przez rozum. Wtedy raczej syndrom spuszczenia ze smyczy nie grozi.
Anka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


183. Data: 2005-12-08 12:39:38

Temat: Re: O 14-latkach jeszcze
Od: Katarzyna Kulpa <k...@h...pl> szukaj wiadomości tego autora

złośliwa wrote:
> Użytkownik "kolorowa" <v...@a...pl> napisał
> | Masz dystans do przywódców i tego też oczekujesz od Weroniki. Ale
> | równocześnie oczekujesz, że będzie się podporządkowywać Tobie dlatego, że
> | tak?
> |
> nie rozumiem, jeśli dzieci nie widzą pewnych autorytetów w rodzicach to w
> kim mają je widzieć ? W koleżankach z klasy ?

w zyciu "klasowym" wiekszymi autorytetami bywaja kolezanki. bo
to nie rodzice siedza z dzieckiem w klasie przez iles godzin
dziennie. ale nie przejmuj sie, w sprawach _naprawde_ waznych
pozostaniesz autorytetem :)

> nieprawda - nigdzie nie pisałam że chcę jej tego nauczyć. Chcę wykształcić w
> niej niepoddawanie się opiniom i sugestiom klasowego guru. Bo nie wierzę że
> dziecko które akceptuje swój wygląd przez 14 lat, które same sobie się
> podoba na raz stwierdza że ma krzywy nos, odstające uszy, za małe piersi i
> że wypadałoby coś zrobić z włosami - musi to byc podyktowane chwilowym
> zauroczeniem kimś kto akurat ma wpływ na dziecko.

a ja zawsze myslalam, ze takie watpliwosci na temat swojej
fizycznosci to dosc normalny objaw nastoletniego dojrzewania. czy
jest na sali kobieta, ktora za mlodu nigdy nie podejrzewala,
ze cos ma za male, za duze, za srednie, za krzywe albo za
proste? :) rodzicielska akceptacja ("dla mnie zawsze jestes
piekna coreczka/synkiem") nie wystarczy, by wyeliminowac
u dziecka wszystkie watpliwosci i zaszczepic wieczna pewnosc
siebie, i nie jest to wina tajemniczego "kogos, kto ma
wplyw na dziecko".

-- kasica

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


184. Data: 2005-12-08 12:43:07

Temat: Re: O 14-latkach jeszcze
Od: "Nixe" <n...@f...peel> szukaj wiadomości tego autora

"złośliwa" <n...@u...to.interia.pl> napisał

> Mi nie jest do śmiechu jak po takich wypadach muszę jej rozczesywać włosy
> a
> ona wrzeszczy z bólu. Bo się okazuje że włosy były w zupie, sosie,
> jogurcie,
> farbach i innych cudeńkach ( nawet mi się nie chce myśleć o tym razie
> kiedy
> to musiałam jej gumę z włosów wyczesywać ). Jak chce mieć długie włosy ( a
> ma je do pasa ) to musi i ona i ja o nie dbać. Nie mówiąc już o tym że
> niezbyt sympatycznie jest jeść zupę z włosami.

OK, sądziłam po porstu, że uznajesz rozpuszczone włosy jako nieprzyzwoite i
nieuchodzące małym dziewczynkom (no co ja poradzę, że tylko takie wnioski
przychodzą mi do głowy po lekturze Twoich postów ;-)

PozdrawiaM

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


185. Data: 2005-12-08 12:47:22

Temat: Re: O 14-latkach jeszcze
Od: "złośliwa" <n...@u...to.interia.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "krys" <k...@p...onet.pl> napisał
| Ale nie farbą, która zniknie po kilku myciach. IMHO.
|
tylko i wyłącznie pianka koloryzujaca ( bodajże z welli ) dawała zamierzony
efekt z całkowitą usuwalnością. No i krepa ;)
Nie spotkałam się z szamponem koloryzujacym który by mi całkowicie zszedł,
a stosowałam i z Welli i Paletty i innych firm. Najgorsze są właśnie kolory
ciemne - gdzie pigment mimo że w szamponie - mocno wgryzał się we włosy. A
nie ma nic gorszego ( nawet farbowanie by uszło ) niż bury kolor spranych
włosów no i paskudne odrosty.

--
Kasia + prawie 5 letnia Weronika
http://www.weronika.ckj.edu.pl/
gg 181718


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


186. Data: 2005-12-08 12:51:55

Temat: Re: O 14-latkach jeszcze
Od: "Basia Z." <bjz_@_(prosze_usun_podkreslenia)_poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Katarzyna Kulpa" :

> a ja zawsze myslalam, ze takie watpliwosci na temat swojej
> fizycznosci to dosc normalny objaw nastoletniego dojrzewania. czy
> jest na sali kobieta, ktora za mlodu nigdy nie podejrzewala,
> ze cos ma za male, za duze, za srednie, za krzywe albo za
> proste? :) rodzicielska akceptacja ("dla mnie zawsze jestes
> piekna coreczka/synkiem") nie wystarczy, by wyeliminowac
> u dziecka wszystkie watpliwosci i zaszczepic wieczna pewnosc
> siebie, i nie jest to wina tajemniczego "kogos, kto ma
> wplyw na dziecko".

No dobrze, ale w wyjściowym pytaniu chodziło o chłopaka.
Może za mało znam męską psychikę (nigdy nie byłam chłopcem) ale dwa
pozostałe znane mi dobrze męskie egzemplarze (mąż i starszy syn) jakoś
takich rozterek nie przeżywały.

Pozdrowienia.

Basia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


187. Data: 2005-12-08 12:55:09

Temat: Re: O 14-latkach jeszcze
Od: "złośliwa" <n...@u...to.interia.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Nixe" <n...@f...peel> napisał
| OK, sądziłam po porstu, że uznajesz rozpuszczone włosy jako nieprzyzwoite
i
| nieuchodzące małym dziewczynkom (no co ja poradzę, że tylko takie wnioski
| przychodzą mi do głowy po lekturze Twoich postów ;-)
|
a co Ty ! bardzo lubię rozpuszczone włosy - zwłaszcza mojej córki. Są
długie, grube i proste, bardzo zdrowe z jaśniejszymi reflekasami - naprawdę
piękne włosy. No ale czasami nad ich pięknem przeważa praktycyzm.
Może dlatego że smarkula ma takie włosy i widzę że o nie dba, ciężko by mi
było zaakceptować myśl o ich ufarbowaniu na jakiś ciemny kolor.
Pozatym ma wielkie brązowe oczy i moim zdaniem świetnie one harmonizuja z
tymi jej blond włosami :) Jest już sama w sobie "inna" z urody :)

--
Kasia + prawie 5 letnia Weronika
http://www.weronika.ckj.edu.pl/
gg 181718


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


188. Data: 2005-12-08 12:59:53

Temat: Re: O 14-latkach jeszcze
Od: "Nixe" <n...@f...peel> szukaj wiadomości tego autora

"złośliwa" <n...@u...to.interia.pl> napisał

> Dla mnie szokiem jest że większość matek pozwoliłoby
> zmienić radykalnie wygląd dziecka 14-letniego

Dla naszych babć pewnie było szokiem, że nasze matki pozwalają nam mieszkać
z partnerem bez ślubu. Czasy się zmieniają.
Miej świadomość Kasiu, że jeszcze parędziesiąt lat temu byłabyś wytykana
palcem jako stara panna z bękartem.
I miej przy tym świadomość, że może właśnie dzięki liberalnym rodzicom,
których zasady (a może wręcz ich brak) tak Cię szokują, punkt widzenia ludzi
zmienia się. Dziś samotna mama nie jest już "zjawiskiem".

PozdrawiaM

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


189. Data: 2005-12-08 13:01:23

Temat: Re: O 14-latkach jeszcze
Od: "Nixe" <n...@f...peel> szukaj wiadomości tego autora

"Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> napisał

> IMO może mieć w nosie i wcześniej, bo tak szczerze mówiąc to co takiego
> może
> rodzic dziecku zrobić, jak dziecko robi rzeczy, których sobie nie życzymy?

Założyć szlaban na gary ;-)
[cytat z "Czterdziestolatka"]

PozdrawiaM

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


190. Data: 2005-12-08 13:02:42

Temat: Re: O 14-latkach jeszcze
Od: krys <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

złośliwa napisał(a):

>
> Użytkownik "krys" <k...@p...onet.pl> napisał
> | Nieno, troche przesadzasz. Mowa była o farbie zmywalnej, a to raczej
> | nie podpada pod radykalne zmiany.
> |
> zmienienie koloru z ciemnego szatyna na czarny - IMHO jest radykalną
> zmianą wizerunku.

Ale nie farbą, która zniknie po kilku myciach. IMHO.
BTW po ostatnich wakacjach w naszej podstawówce widziałam chłopaczka z
głową w kropki, i drugiego z siecią pajęczą. To sa dopiero radykalne
zmiany;-)
--
Pozdrawiam
Justyna
Iza (12) i Marcin (8)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 10 ... 18 . [ 19 ] . 20 ... 30


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Taniec rozwija dzieci
Mikołajki - JESZCZE większy problem
SUPER PREZENT - "SIMS 2: Świąteczny zestaw"! HIT
SUPER PREZENT - "HARRY POTTER i CZARA OGNIA"! HIT
SUPER PREZENT - "HARRY POTTER i CZARA OGNIA"! HIT

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Statystyki inicjacji seksualnej
Poszukuje tytułu książki
Jak wyobrazacie sobie otwarcie przedszkoli i klas I - III ?
Dobre rady i sprytne sposoby przydatne dla dzieci, młodzieży i dorosłych
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych

zobacz wszyskie »