Message-ID: <3...@p...onet.pl>
Date: Tue, 22 Feb 2000 15:29:12 +0100
From: "Janusz H." <h...@p...onet.pl>
X-Mailer: Mozilla 4.7 [en] (Win95; I)
X-Accept-Language: en,pl
MIME-Version: 1.0
Newsgroups: pl.sci.filozofia,pl.sci.psychologia,pl.sci.socjologia
Subject: Re: O LeoTarze do Janusz H. i nie tylko...
References: <88ktuf$s9r$1@h1.uw.edu.pl> <3...@p...onet.pl>
<88sbj7$g9i$1@h1.uw.edu.pl>
Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
NNTP-Posting-Host: pa9.kielce.ppp.tpnet.pl
X-Original-NNTP-Posting-Host: pa9.kielce.ppp.tpnet.pl
X-Trace: 22 Feb 2000 15:29:08 +0100, pa9.kielce.ppp.tpnet.pl
Lines: 73
X-Complaints-To: U...@v...pl
Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!news.onet.pl!news.me
max.krakow.pl!mercury.newsgate.pl!news.vogel.pl!pa9.kielce.ppp.tpnet.pl
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.filozofia:17861 pl.sci.psychologia:41322
pl.sci.socjologia:1742
Ukryj nagłówki
Witam!
"W. Deszcz" wrote:
> [...]
> > Porządek w głowie _automatycznie_ porządkuje sprawy związane z seksem.
>
> Tak sądzę, ale, hm, zdaję sobie też sprawę, że na skale społeczną trudno o
> porządek w głowach. Inicjacja umysłu, jeśli w ogóle, sprawdzi się jedynie
> wśród nielicznych jednostek i te, być może, zbliżą się do Wyzwolenia.
Dlatego tak ważne jest zrozumienie istoty... działania umysłu.
W tej materii gorąco polecam posty Jerzego Turyńskiego, który w temat
wgryzł się już bardzo dawno (niestety wielu grupowiczów nie dostrzega
jak istotne konsekwencje ma Zrozumienie tego, o czym pisze Jerzy).
Jeśli zechcesz - prześlę na priva kilka IMO świetnych postów
Turyńskiego, jakie pojawiły się na grupie.
> [...]
> Jeśli nastąpi inicjacja umysłu, to inicjacja w łóżku nie ma już większego
> znaczenia. Bo nie ma strachu, nie ma ukrytego 'coś_nie_tak'...
Tak, masz rację. Ja jednak chciałbym zwrócić uwagę na coś innego.
Żeby inicjować umysł dziecka, wychowywać (bo, mam nadzięję, w tak
szerokim kontekście obydwaj rozumiemy określenie 'inicjacja umysłu')
samemu trzeba być 'zainicjowanym'. Wiele osób na grupie próbowało ująć
to innymi słowami: "myślenie polowe" według Jerzego Turyńskiego, "dobre
uporządkowanie myśli" jak określił to Wiesław Bicz czy - jak ja starałem
się to wyrazić - "czyste relacje". Generalnie wszystkim chodzi o jedno:
"Wyzwolenie umysłu".
Wybacz, że odbiegłem nieco od głównej myśli.
Otóż jestem zdania, że 'zainicjowanie umysłu' rodzica (obecnego bądź
przyszłego) może być bardzo ułatwione dzięki zrozumieniu istoty
inicjacji seksualnej - uważne przyjrzenie się jej bez emocji
(uprzedzeń), zrozumienie błędów i... zaakcetpowanie jako jednej z
możliwości (sic!). Nie chodzi mi bynajmniej o jej konieczność. Raczej o
to, że prawdziwa wolność wyboru zaczyna się dopiero od tego momentu -
nie "broń boże - to jest złe, nigdy w życiu", ale "jestem w stanie
wybrać także takie rozwiązanie, jednak widzę jego błędy". IMO właśnie
takie podejście może ułatwić 'wyzwalanie umysłu', pozwoli pracować nad
dalszym rozwojem i docierać do prawdy, do sedna problemu i usunięcia
(jak trafnie to kiedyś okreliłeś) "choroby świata".
Problem jednak nadal nie znika - jak zainicjować takie podejście???
Przywiązanie do "własnych" poglądów (raczej zwyczajnie zaakceptowanych
bez prawdziwej głębi zrozumienia), do wszystkiego na czym zbudowane jest
poczucie bezpieczeństwa i własnej wartości - to wszystko... jest niemal
pozwierzęce i nie pozwala zrobić kroku naprzód... Jak więc pokazać
wszystko z innej perspektywy, by ludzie mogli z całą wyrazistością
dostrzec co jest przyczyną owej "choroby świata" i wspólnie dążyli do
jednego celu - Wolności??? Bardzo mozolne zajęcie - zwłaszcza, gdy nikt
nie chce Wysłuchać ludzi mających tak wiele do powiedzenia... :(
> > IMO gotowość rodziców do inicjacji seksualnej (nawet jeśli do niej nie
> > dojdzie) może okazać się czymś pozytywnym.
>
> Tłumaczyłem kiedyś LeoTarowi, że po inicjacji umysłu nie ma żadnej różnicy,
> czy z rodzicem, czy z ukochaną/ukochanym. (Oczywiście myślę o sytuacji,
> kiedy ukochana/ukochany jest także po inicjacji umysłu.) Dlatego, gotowość
> rodziców do inicjacji w łóżku jest zbędna, bo w relacji rodzic-dziecko
> sprawę załatwia już inicjacja umysłu. A nie ma sensu spać z rodzicem, skoro
> można ze swoim pięknym, młodym partnerem, dzięki któremu przyszłość, nowa
> przestrzeń, perspektywy...
Gotowość (w sensie "może dziś, może jutro") być może rzeczywiście jest
zbędna. Jednak gotowość w sensie jaki starałem się jej nadać nieco wyżej
- niekoniecznie. To raczej zrobienie rozważnego kroku przy braniu
_wszystkich_ realnych możliwości pod uwagę...
> W. Deszcz
Pozdrawiam
Janusz
|