Strona główna Grupy pl.sci.medycyna O konwencjonalnej medycynie krytycznie

Grupy

Szukaj w grupach

 

O konwencjonalnej medycynie krytycznie

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 66


« poprzedni wątek następny wątek »

21. Data: 2007-10-31 22:43:19

Temat: Re: O konwencjonalnej medycynie krytycznie
Od: Marek Bieniek <a...@s...re.invalid> szukaj wiadomości tego autora

On Wed, 31 Oct 2007 22:39:18 +0100, tomek wilicki wrote:

> jak mówiłem, ja to widziałem na własne oczy, Ty sobie coś w internecie
> przeczytałeś.

W jakim internecie? Czytałem normalny, opublikowany w przyzwoitym
czasopiśmie artykuł. To uogólnienia tworzą naukę, nie pojedyncze fakty.

> Na szczęście dla siebie, pacjenci mają swój rozum. Trawka akurat w dawkach
> skutecznych przy SM jest mniej więcej tak "psychoaktywna i uzależniająca"
> jak kawa (kawa ma więcej skutków ubocznych), a kosztuje chyba 1/1000 tego
> co leki oferowane przez neurologa.

A świstak siedzi i zawija.

> Naprawdę wierzysz, że łupież jest w spisku i znikł na złość firmom
> farmaceutycznym? Nie? To jak inaczej wytłumaczysz to, że dermatolodzy nie
> podają pacjentom chociaż do wypróbowania metody, która mi pomogła? Czemu
> musiałem męczyć się przez kilka lat, wydając kasę na kompletnie
> nieskuteczne preparaty?

Cóż - paranoja ma to do siebie, że trudno się leczy, a chory nie ma
poczucia choroby.

Przynajmniej wiem z kim rozmawiam :)

m.
--
Pozdrawiam,
Marek Bieniek (mbieniek at epic pl)
Różnica między PRL-em a RP jest taka jak między zakładem karnym,
a zakładem dla umysłowo chorych. (Marcin Wolski)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


22. Data: 2007-10-31 22:54:19

Temat: Re: O konwencjonalnej medycynie krytycznie
Od: tomek wilicki <t...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Marek Bieniek wrote:


>> jak mówiłem, ja to widziałem na własne oczy, Ty sobie coś w internecie
>> przeczytałeś.
>
> W jakim internecie? Czytałem normalny, opublikowany w przyzwoitym
> czasopiśmie artykuł. To uogólnienia tworzą naukę, nie pojedyncze fakty.
>

No to czytałeś na papierku. A ja rozmawiałem z kilkunastoma czy z
kilkudziesięcioma osobami które na żywo doświadczyły efektów.

>> Na szczęście dla siebie, pacjenci mają swój rozum. Trawka akurat w
>> dawkach skutecznych przy SM jest mniej więcej tak "psychoaktywna i
>> uzależniająca" jak kawa (kawa ma więcej skutków ubocznych), a kosztuje
>> chyba 1/1000 tego co leki oferowane przez neurologa.
>
> A świstak siedzi i zawija.
>

ilu palaczy znasz osobiście, żeby ocenić siłę uzależnienia i psychoaktywność
środka?

>> Naprawdę wierzysz, że łupież jest w spisku i znikł na złość firmom
>> farmaceutycznym? Nie? To jak inaczej wytłumaczysz to, że dermatolodzy nie
>> podają pacjentom chociaż do wypróbowania metody, która mi pomogła? Czemu
>> musiałem męczyć się przez kilka lat, wydając kasę na kompletnie
>> nieskuteczne preparaty?
>
> Cóż - paranoja ma to do siebie, że trudno się leczy, a chory nie ma
> poczucia choroby.
>
> Przynajmniej wiem z kim rozmawiam :)

Nie odpowiedziałeś na pytanie. Czemu żaden dermatolog (a odwiedziłem kilku)
nie zaproponował terapii która okazała się skuteczna? Nawet się o niej nie
zająknął?

...bo wg aktualnej wiedzy medycznej... bo wszystkie badania dowodzą... bo
ostatnie testy wykazały...

gdzieś mam co wykazały testy i badania, porównałem skuteczność tego co
oferuje medycyna akademicka (zero) z nieprzewidzianymi skutkami ubocznymi
terapii naturalnej (całkowite wyzdrowienie),

No, śmiało, czemu żaden dermatolog nie zaproponował w/w rozwiązania, tylko
przepisywali płyny - oczywiście tylko tej konkretnej firmy?

--
www.vegie.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


23. Data: 2007-10-31 23:08:40

Temat: Re: O konwencjonalnej medycynie krytycznie
Od: tomek wilicki <t...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

tomek wilicki wrote:


>
> No, śmiało, czemu żaden dermatolog nie zaproponował w/w rozwiązania, tylko
> przepisywali płyny - oczywiście tylko tej konkretnej firmy?
>

ponieważ szansa na to, że kolega Marek wpadnie na właściwe rozwiązanie i
powiąże z resztą faktów jest bliska zeru, odpowiem na swoje własne pytanie.

Przepisywał nie to co trzeba, bo był kupiony. Doskonale wiedzieli o tym, że
przy łupieżu łojotokowym leczy się przyczynę a nie objaw. Niemniej za parę
złotówek można ich było kupić.

Tak samo kupieni byli naukowcy wykonujacy te kilkaset badań nt maryśki,
których zafałszowanie udowodniono.

Tak samo kupieni byli ludzie którzy przez długie lata ukrywali przed światem
wyniki badań WHO (udowadniające, że nikotyna i alkohol są o wiele bardziej
szkodliwe od marihuany)

Tak samo kupieni byli ludzie którzy ukryli rok temu wyniki badan w Wielkiej
Brytanii

I tak samo zapewne kupieni są ludzie, którzy robili badania wykazujące, iż
cannabis nie ma wpływu na chorych na astmę, padaczkę i SM.



Oczywiście można wierzyć że to wszystko brednie. Że lekarze którzy
przepisywali mi leki objawowe wierzą w ich skuteczność, ba, można nawet
wierzyć że te leki są skuteczne i tylko sobie wyobraziłem zniknięcie
skorupy na głowie. Pewnie znikła mi 3 lata temu i teraz to dopiero
zauważyłem. Można wierzyć, że znajomy Iwonki dalej ma ataki tylko o nich
nie wie. Że te setki sfałszowanych badań to... przypadek, no ręka się
badaczowi omskła. Jak w tym dowcipie, gdy facet chciał powiedzieć "mogłabyś
podać sól, kochanie?", ale przejęzyczył się i wyszło "zmarnowałaś mi pół
życia, ty głupia kur....". Tak, można wierzyć że raport WHO przypadkiem
przykleił się na długie długie lata do szuflady. No guma tam do żucia była.
Można wierzyć że rząd Blaira pogubił się w teczkach i nie tą wsadził do
szafki na "wieczne przeleżenie".

Jeśli ktoś w to wierzy, z pełną odpowiedzialnością za swoje słowa nazwę go
KRETYNEM.

--
www.vegie.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


24. Data: 2007-10-31 23:14:15

Temat: Re: O konwencjonalnej medycynie krytycznie
Od: Marek Bieniek <a...@s...re.invalid> szukaj wiadomości tego autora

On Wed, 31 Oct 2007 23:54:19 +0100, tomek wilicki wrote:

>> W jakim internecie? Czytałem normalny, opublikowany w przyzwoitym
>> czasopiśmie artykuł. To uogólnienia tworzą naukę, nie pojedyncze fakty.
> No to czytałeś na papierku. A ja rozmawiałem z kilkunastoma czy z
> kilkudziesięcioma osobami które na żywo doświadczyły efektów.

Misiu puszysty, subiektywna relacja choćby i 50 osób, bez żadnej
normalizacji dawki ani metody oceny, ma wartość poznawczą równą zeru.
Żeby zarejestrowac lek trzeba go zbadać na znacznie większej grupie,
najlepiej metoda podwójnie ślepej próby. Get real.

> ilu palaczy znasz osobiście, żeby ocenić siłę uzależnienia i psychoaktywność
> środka?

Paru znam. Ale nie wysuwam na tej podstawie żadnych wniosków, bo wiem,
ze o kant kuli możnaby je potłuc.

> Nie odpowiedziałeś na pytanie. Czemu żaden dermatolog (a odwiedziłem kilku)
> nie zaproponował terapii która okazała się skuteczna? Nawet się o niej nie
> zająknął?

Bo należeli wszyscy do Szarej Sieci. Czy Układu, już nie wiem, pogubiłem
się.

> gdzieś mam co wykazały testy i badania,

No to zachowujesz sie jak gość, co wpada do baru dla harleyowców i
krzyczy: "Mam w dupie widlaste silniki, a wszyscy motocykliści to cioty"
:D

Z jakichś dziwnych powodów czasami jesteś w stanie stosować zasady
rozumowania naukoweg, a czasami totalnie je potępiasz. Bądź konsekwentny
- albo nauka ma sens, albo nie. Jeśli czucie i wiara silniej mówi do
cię, niż mędrca szkiełko i oko, to zastanów sie co tu robisz - ta grupa
ma w nazwie .sci.

m.
--
Pozdrawiam,
Marek Bieniek (mbieniek at epic pl)
Różnica między PRL-em a RP jest taka jak między zakładem karnym,
a zakładem dla umysłowo chorych. (Marcin Wolski)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


25. Data: 2007-11-01 00:23:50

Temat: Re: O konwencjonalnej medycynie krytycznie
Od: tomek wilicki <t...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Marek Bieniek wrote:


>
> Misiu puszysty, subiektywna relacja choćby i 50 osób, bez żadnej
> normalizacji dawki ani metody oceny, ma wartość poznawczą równą zeru.
> Żeby zarejestrowac lek trzeba go zbadać na znacznie większej grupie,
> najlepiej metoda podwójnie ślepej próby. Get real.
>

a co zrobić, jeśli ma się przed oczyma kilkadziesiąt / kilkaset badań które
zostały zafałszowane (a fałszerstwa udowodnione)?

>
> Paru znam. Ale nie wysuwam na tej podstawie żadnych wniosków, bo wiem,
> ze o kant kuli możnaby je potłuc.
>

ja kilkuset. Jedno mogę powiedzieć, to co można przeczytać na "oficjalnych"
stronach rządowych można otłuc - wiadomo o co. Szkodliwość owszem jest, ale
o kilka klas niższa niż to się oficjalnie mówi.

Powiem tak - kiedyś sam terapeutycznie stosowałem cannabis. Dawki
wywierające efekt leczniczy były tak małe, że pół grama starczyło mi na
miesiąc - i jeszcze duużo zostało. Psychoaktywnie - zero, leciutkie może
echo jak po 1/3 małego piwa. Znam ludzi którzy palą po 20 gram tygodniowo
przez kilkanaście już lat, nie widać po nich dosłownie NIC. Normalni
ludzie, z normalną pamięcią, aktywnością, po kilkunastu latach palenia
dawki ponad 50 krotnie większej niż wywierająca efekt leczniczy. Jak się
człowiek przyjrzy to owszem, pozna że gość pali - efekt "kosmity" jednak
jest. Ale to efekt czysto kosmetyczny, nie mający wpływu na życie rodzinne,
umysłowe czy aktywność zawodową.

>> Nie odpowiedziałeś na pytanie. Czemu żaden dermatolog (a odwiedziłem
>> kilku) nie zaproponował terapii która okazała się skuteczna? Nawet się o
>> niej nie zająknął?
>
> Bo należeli wszyscy do Szarej Sieci. Czy Układu, już nie wiem, pogubiłem
> się.
>

może jednak spróbujesz poważnie zastanowić się, dlaczego tak jest?

>> gdzieś mam co wykazały testy i badania,
>
> No to zachowujesz sie jak gość, co wpada do baru dla harleyowców i
> krzyczy: "Mam w dupie widlaste silniki, a wszyscy motocykliści to cioty"
> :D
>

jakbyś miał przed oczyma badania wykazujące, że po wejściu do knajpy i
zakrzyknięciu takiego czegoś wszyscy postawią Ci piwo - uwierzyłbyś?

> Z jakichś dziwnych powodów czasami jesteś w stanie stosować zasady
> rozumowania naukoweg, a czasami totalnie je potępiasz. Bądź konsekwentny
> - albo nauka ma sens, albo nie. Jeśli czucie i wiara silniej mówi do
> cię, niż mędrca szkiełko i oko, to zastanów sie co tu robisz - ta grupa
> ma w nazwie .sci.

jestem metodologiem z wykształcenia. To oznacza, że analiza to moja
specjalność, coś co szlifowałem przez długie lata.

I wiesz co? Tym rządzi kasa. Tylko kasa. Jeśli na opatentowaniu leku na AIDS
można zarobić miliard, a na sprzedaży środków wzmacniających odporność 30
miliardów, leku się NIE opatentuje. Ludzie którzy mają sumienie nie zostają
szefami koncernów farmaceutycznych bo nie przebiją się przez konkurencję,
tyle w temacie.

Mogę Ci za chwilę dokładnie wyliczyć kto i +/- ile zarabia na np
nielegalności marysi, tylko powiedz czy ma to sens. Lista jest długaśna.

--
www.vegie.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


26. Data: 2007-11-01 05:22:07

Temat: Re: O konwencjonalnej medycynie krytycznie
Od: Piotr Curious Gluszenia Slawinski <c...@g...internetdsl.tpnet.pl> szukaj wiadomości tego autora

tomek wilicki wrote:
> Bardzo jestem np ciekaw opinii Piotra Kasztelowicza nt tego, co
> współczesna medycyna ma do powiedzenia w sprawie zastosowania konopii
> indyjskich w terapii objawowej stwardnienia rozsianego i jako środka

tak widze jak sie rozwija ten watek i przecieram oczy ze zdumienia...

chwila. odpowiedzcie mi na kilka pytan :
czy THC to neurosteryd, dlaczego rozpuszcza sie w tluszczach podobnie jak
progesteron, i ile z receptorow pobudzanych przez progesteron jest rowniez
pobudzanych przez THC?
czy progesteron ma jakies dzialanie przeciw-nowotworowe?
przez jaki receptor?

i moze jeszcze pytanie prostsze... dlaczego THC w konopiach jest wiecej u
roslin zenskich ?

--

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


27. Data: 2007-11-01 09:22:57

Temat: Re: O konwencjonalnej medycynie krytycznie
Od: Marek Bieniek <a...@s...re.invalid> szukaj wiadomości tego autora

On Thu, 01 Nov 2007 01:23:50 +0100, tomek wilicki wrote:

> a co zrobić, jeśli ma się przed oczyma kilkadziesiąt / kilkaset badań które
> zostały zafałszowane (a fałszerstwa udowodnione)?

Kilkaset? Łał.
Pokaż mi w takim razie chociaż 10 konkretnych badań (z autorami, rokiem
publikacji i numerem czasopisma), na podstawie których zarejestrowano i
dopuszczono do obrotu leki. Tak, dla sportu.

>> Paru znam. Ale nie wysuwam na tej podstawie żadnych wniosków, bo wiem,
>> ze o kant kuli możnaby je potłuc.
> ja kilkuset. Jedno mogę powiedzieć, to co można przeczytać na "oficjalnych"
> stronach rządowych można otłuc - wiadomo o co. Szkodliwość owszem jest, ale
> o kilka klas niższa niż to się oficjalnie mówi.
> Powiem tak - kiedyś sam terapeutycznie stosowałem cannabis. [...]

Czyli nie jesteś obiektywny.

Mimo, że każdy się zgodzi, że kieliszek czerwonego wina, czy porto po
kolacji (na przykład takiego Sandyman Late Bottled Vintage rocznik 2000
- bardzo fajne porto, polecam) zasadniczo krzywdy nikomu zrobić nie
powinno, alkoholik, który przestał pić nie zamoczy w nim nawet języka.

>>> Nie odpowiedziałeś na pytanie. Czemu żaden dermatolog (a odwiedziłem
>>> kilku) nie zaproponował terapii która okazała się skuteczna? Nawet się o
>>> niej nie zająknął?
>> Bo należeli wszyscy do Szarej Sieci. Czy Układu, już nie wiem, pogubiłem
>> się.
> może jednak spróbujesz poważnie zastanowić się, dlaczego tak jest?

A po co? Przecież to jasne. Spisek firm farmaceutycznych (wszystkich,
jak leci, nawet Aflopa tam jest), Żydzi, Niemcy, cykliści i masoneria
korumpują lekarzy, po to. żeby zalecali nieskuteczne środki, a heroina
była nielegalna. A - i zapomniałem o polskojęzycznych gazetach :D

>>> gdzieś mam co wykazały testy i badania,
>> No to zachowujesz sie jak gość, co wpada do baru dla harleyowców i
>> krzyczy: "Mam w dupie widlaste silniki, a wszyscy motocykliści to cioty"
>> :D
> jakbyś miał przed oczyma badania wykazujące, że po wejściu do knajpy i
> zakrzyknięciu takiego czegoś wszyscy postawią Ci piwo - uwierzyłbyś?

Powiedziałbym, że ktoś zafałszował wyniki badania. Całe szczęście nigdy
takiego nie widziałem.

> I wiesz co? Tym rządzi kasa. Tylko kasa.

A pewnie, że kasa jest ważna. Jestem lekarzem z wykształcenia i prawie
10 lat praktykowałem medycynę, ale obecnie pracuję w firmie
farmaceutycznej (na stanowisku nie związanym ze sprzedażą) i mam pełną
świadomość, że kasa jest ważna - przecież od kasy zależy byt firmy.
Ale istnieje też sporo agencji i organizacji, które patrzą na ręce
firmom i robią to bardzo skrupulatnie. Pewnie nie masz nawet pojęcia
jakie kary grożą firmom, które złamią pewne uniwersalne zasady
postępowania - równają się one zniknięciu z rynku.

Poza tym nie na darmo zalecenia terapeutyczne najchętniej formułuje się
na podstawie badań wieloośrodkowych, randomizowanych, wykonanych metodą
podwójnie ślepej próby.

> Jeśli na opatentowaniu leku na AIDS
> można zarobić miliard, a na sprzedaży środków wzmacniających odporność 30
> miliardów, leku się NIE opatentuje.

Możesz jaśniej?

> Ludzie którzy mają sumienie nie zostają
> szefami koncernów farmaceutycznych bo nie przebiją się przez konkurencję,
> tyle w temacie.

Znasz jakiegoś osobiście?

> Mogę Ci za chwilę dokładnie wyliczyć kto i +/- ile zarabia na np
> nielegalności marysi, tylko powiedz czy ma to sens. Lista jest długaśna.

Ja tam wiem, że na handlu nielegalnymi substancjami zarabia się jeszcze
lepiej. A koncerny farmaceutyczne przynajmniej nie zabijają konkurencji
z broni palnej.
Na temat legalizacji narkotyków rozmawiać nie będę, temat był wałkowany
miliony razy.

m.
--
Pozdrawiam,
Marek Bieniek (mbieniek at epic pl)
Różnica między PRL-em a RP jest taka jak między zakładem karnym,
a zakładem dla umysłowo chorych. (Marcin Wolski)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


28. Data: 2007-11-01 11:00:25

Temat: Re: O konwencjonalnej medycynie krytycznie
Od: tomek wilicki <t...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Marek Bieniek wrote:


>
> Kilkaset? Łał.
> Pokaż mi w takim razie chociaż 10 konkretnych badań (z autorami, rokiem
> publikacji i numerem czasopisma), na podstawie których zarejestrowano i
> dopuszczono do obrotu leki. Tak, dla sportu.
>

ale co to ma do rzeczy? Ja mówię o konkretnej substancji, jako że
przypadkiem ten temat mam w małym paluszku.


>
> Mimo, że każdy się zgodzi, że kieliszek czerwonego wina, czy porto po
> kolacji (na przykład takiego Sandyman Late Bottled Vintage rocznik 2000
> - bardzo fajne porto, polecam) zasadniczo krzywdy nikomu zrobić nie
> powinno, alkoholik, który przestał pić nie zamoczy w nim nawet języka.
>

nie porównuj narkotyku jakim jest alkohol do używek. Nie ta klasa.


>
> A po co? Przecież to jasne. Spisek firm farmaceutycznych (wszystkich,
> jak leci, nawet Aflopa tam jest), Żydzi, Niemcy, cykliści i masoneria
> korumpują lekarzy, po to. żeby zalecali nieskuteczne środki, a heroina
> była nielegalna. A - i zapomniałem o polskojęzycznych gazetach :D
>

dalej nie odpowiedziałeś na pytanie. Za trudne?


>
> Powiedziałbym, że ktoś zafałszował wyniki badania. Całe szczęście nigdy
> takiego nie widziałem.
>

o lol. Dwa zatajone już podałem, nie wiem czy jest sens szukać
zafałszowanych...?


>
> A pewnie, że kasa jest ważna. Jestem lekarzem z wykształcenia i prawie
> 10 lat praktykowałem medycynę, ale obecnie pracuję w firmie
> farmaceutycznej (na stanowisku nie związanym ze sprzedażą) i mam pełną
> świadomość, że kasa jest ważna - przecież od kasy zależy byt firmy.
> Ale istnieje też sporo agencji i organizacji, które patrzą na ręce
> firmom i robią to bardzo skrupulatnie. Pewnie nie masz nawet pojęcia
> jakie kary grożą firmom, które złamią pewne uniwersalne zasady
> postępowania - równają się one zniknięciu z rynku.
>

porównam - wiem, że to nie do końca trafne porównanie - do sytuacji rynku
narkotycznego. Tysiące organizacji o wiele lepiej zorganizowanych patrzy na
ręce mafii i robi to bardzo skrupulatnie. Kary tutaj są dziesiątki razy
wyższe, pieniądze w zasadzie mniejsze wchodzą w grę, więc wykrywalność
powinna być większa.

W praktyce ta wykrywalność jest poniżej 1%.

> Poza tym nie na darmo zalecenia terapeutyczne najchętniej formułuje się
> na podstawie badań wieloośrodkowych, randomizowanych, wykonanych metodą
> podwójnie ślepej próby.
>

o, takich jak np te które były w raporcie WHO.

>> Jeśli na opatentowaniu leku na AIDS
>> można zarobić miliard, a na sprzedaży środków wzmacniających odporność 30
>> miliardów, leku się NIE opatentuje.
>
> Możesz jaśniej?
>

a co tu trzeba wyjaśniać? AIDS to kura znosząca złote jajka. Lekarstwo na tą
chorobę przyniosło by firmom i w ogóle całej medycynie straty
przekraczające możliwości zrozumienia przeciętnego lekarza.

eh, ktoś już na tej grupie pytał, nie dotarło. Czemu tak spektakularny
postęp jest w dziedzinie transplantologii czy innych dziedzin, w których na
chorobie nie można zarobić, a w przypadku leczenia chorób "dochodowych",
takich jak AIDS czy rak - medycyna stoi w miejscu?


>> Mogę Ci za chwilę dokładnie wyliczyć kto i +/- ile zarabia na np
>> nielegalności marysi, tylko powiedz czy ma to sens. Lista jest długaśna.
>
> Ja tam wiem, że na handlu nielegalnymi substancjami zarabia się jeszcze
> lepiej. A koncerny farmaceutyczne przynajmniej nie zabijają konkurencji
> z broni palnej.

jesteś pewien? kasa to kasa. W przypadku koncernów farmaceutycznych kasy
jest wielokrotnie więcej. Na pewno zabija się dla kasy pacjentów, blokując
wyjście niektórych leków na rynek (vide ibogaina), czemu by nie
konkurencję?

> Na temat legalizacji narkotyków rozmawiać nie będę, temat był wałkowany
> miliony razy.

na temat przekrętów firm farmaceutycznych również miliony razy
rozmawialiśmy, zresztą już 4 razy pod rząd prosiłem abyś uzasadnił decyzję
kilku dermatologów. Jakoś tak... oporny jesteś.

--
www.vegie.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


29. Data: 2007-11-01 11:09:06

Temat: Re: O konwencjonalnej medycynie krytycznie
Od: tomek wilicki <t...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

tomek wilicki wrote:


> W takich chwilach zaczynam wierzyć w to, że już dawno powstał lek na AIDS,
> ale biznes na lekach wzmacniających odporność jednak bardziej się opłaca.
> To samo dotyczy nowotworów - co z terapią czerniaka złośliwego? Polska
> szczepionka miała skuteczność wręcz oszałamiającą przy praktycznie
> zerowych skutkach ubocznych. Była zbyt.. .tania?
>

panowie, dalej nie wiem - co ze szczepionką na czerniaka? 5 czy nawet 10 lat
temu była używana przez mały ośrodek w naszym kraju, skuteczność miała o
wiele lepszą niż amerykańska konkurentka.

Akurat nie dziwię się, że właśnie na czerniaka Ameryka wymyśliła
szczepionkę - ten nowotwór po prostu zabija zbyt szybko, aby można było
kroić kasę na chemii, lampach i leczeniu objawowym.

ALE

Czemu nikogo nie dziwi, że taki zabity dechami rozmodlony ciemnogród, nie
mający żadnej kasy na badania, żadnego nowoczesnego sprzętu, żadnych
lekarzy mających dostęp do takiego sprzętu (tak, już dawno minęły czasy gdy
liczył się człowiek, teraz liczy się maszyna na której człowiek pracuje),
kraik który po prostu nie ma szansy nic wymyślić - nagle ni stąd ni zowąd
wymyśla lekarstwo na raka? Lekarstwo dodam skutecznością dziesiątki czy
setki razy przekraczające rozwiązania oferowane przez współczesną medycynę?

I co się stało? No, gdzie to lekarstwo? Nowo opatentowany procesor w ciągu
pół roku jest w komputerze każdego szarego użytkownika na całym świecie,
łącznie z tymi najbiedniejszymi. Nowo opatentowane lekarstwo na raka,
lekarstwo skuteczne, po 10 latach dalej nie jest standardem leczenia?

--
www.vegie.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


30. Data: 2007-11-01 18:40:45

Temat: Re: O konwencjonalnej medycynie krytycznie
Od: "regen" <r...@-...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "tomek wilicki" < > napisał w wiadomości
news:fgb6cl$7cu$1@atlantis.news.tpi.pl...
> >
> Powiem tak - kiedyś sam terapeutycznie stosowałem cannabis. Dawki
> wywierające efekt leczniczy były tak małe, że pół grama starczyło mi na
> miesiąc - i jeszcze duużo zostało. Psychoaktywnie - zero, leciutkie może
> echo jak po 1/3 małego piwa.

To w sumie tłumaczy Twoje zachowanie, także na tej grupie. Przyznaj, czasem
piszesz tu po trawce?

Pozdrawiam

regen

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 7


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Problem z zebem - czy trzeba bedzie robic kanal?
robaki a eter
Rwa kulszowa - specjalista Krakow
parestezje
Czas między ekstrakcją a wstawieniem utrzymywacza przestrzeni.

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »