Data: 2003-08-03 10:14:17
Temat: Re: O roli autorytetów w sztuce ... było: "Artystów" karzą...
Od: "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"starsza" w news:bgg4p6$mo3$1@news.onet.pl...
/.../
> oglądałam w kinie 'Love story' w towarzystwie
> młodego naonczas operatora filmowego,
> który co_ róż_to szczypał mnie... nieważne w co...
... i nie ważne "w jak złożnym celu"...;)
> po zakończeniu szczególowo opisał mi kolejne
> szpile/kłujki, które miały wywołać wzruszenie....
> rózne kłujki dla róznych 'wrażliwości' zresztą...
> czy 'słabości' emocjonalnych.....
Potwierdzam. Niektórzy filmowcy mają niektóre zmysły mocno wyostrzone.
Bierze się to zapewne z większej niż średnia wrażliwości oraz
świadomości posiadania w rękach potężnego narzędzia, służącego
(pomijając formy dokumentalne) dokładnie wzbudzaniu emocji w widzach.
Strasznie skomplikowana sprawa :)).
Ta twórczość oczywiście...
/.../
> jest taki nurt w filozofii zwany idealizmem subiektywnym...
> /.../ pan_ od_ filozofii porównywał
> to dość prymitywnie.... do sytuacji małego dziecka,
> które zasłaniając oczy wierzy, że świat zniknął i
> mały 'jest schowany' przed światem.....
taki mały struś ..;))
> zainspirowało mnie to do sformułowania
> na własny użytek pewnego konceptu (o którym
> kiedyś tu w ramach dygresji napisałam),
> że 'widok' rzeczy nie jest immanentnie dany owej rzeczy,
> ale jest relacją pomiędzy 'rzeczą' a jej odbiorcą,
> a co za tym idzie 'rzecz' ma tyle widoków ilu
> poetncjalnych 'oglądaczy-odbiorców'.....implikuje
> to nastepujący wniosek: 'widok rzeczy' to nieskonczony
> zbiór potencjalnych relacji 'rzeczy' z odbiorcami.
Pięknie.
> a teraz przechodze do meritum.....
> jeśli dobrze Cię zrozumiałam, to mam podobny 'pogląd-
> wrażenie' na odbiór sztuki albo Sztuki....
Mam również takie wrażenie.
> jest to całkowicie indywidualna reakcja odbiorcy
> na zespół 'informacji-bodźców', które odbiera od
> 'dzieła'..... i tak jak piszesz proces (funkcja) transformacji
> tego bodźca na reakcje, dokonująca się w naszej
> 'czarnej skrzynce', daje wynik w postaci dodatniej albo ujemnej
> albo zerowej reakcji.... a zalezy to i od dzieła i od tego
> jak urządzona jest nasza 'czarna skrzynka'.... jak przebiega
> ta indywidualna i intymna funkcja transformacji....
Dokładnie!!:). Mówisz to bardziej precyzyjnym jezykiem.
Ja mam "zboczenia poetyckie";)))
> jesli 'dzieło' ma więcej 'kłujek' to większe prawdopodobieństwo
> na reakcję dodatnią..... i ich obecność może nie mieć
> żadnego związku z intencjami twórcy...
tak jest.
> dodam pewną komplikację tego modelu...
> wynik każdego 'czynnego odbioru'
> modyfikuje naszą 'czarna skrzynke' a co za tym idzie
> i funkcję transformacji.... mówiąc krótko 'chcemy więcej'
> podobnych dzieł albo wręcz naprzeciwstawnie..hehe
> i dodam.... odbiorca najczęsciej albo zawsze nie ma pojęcia
> dlaczego akurat to tak a tamto nie....
I tu sie zgadzam i dziekuję za rozwinięcie. Te gniazda i wtyki w naszych
powłokach (prowadzące "do i z czarnej skrzynki") są wrażliwe tak samo
na autosugestie (o czym wyżej) jak i na sugestie otoczenia. W szczególnym
przypadku sa to sugestie różnej maści autorytetów - jednych bardziej
samodzielnych i mocno wyposażonych, a innych zbliżonych do "smaku
i zapachu identycznego z naturalnym". Pułapek więc jest na tej drodze całe
multum, jednak kompasy są lub nie, wewnątrz czarnych skrzynek.
> sztuka jest tylko drobnym wycinkiem 'świata rzeczy'...
> takie same wrażenia możemy odbierać od rzeczy
> z innych szuflad...
>
> a teraz odpowiedź na pytanie zawarte w tytule
> wątku..... autorytety w sztuce sa potzrebne
> twórcom....a nie odbiorcom.... chyba, że ze względów
> snobistycznych chcą, żeby im sie podobało, to co
> zostało przez autorytety uznane za dobre.....
> ale to zupełnie inna bajka......
Generalnie tak. Ale znajdę na poczekaniu grupy odbiorców, które bez wsparcia
autorytetu (lokalnego lub najwyższego!;) będą jak dzieci we mgle. Ot, chocby takie
zbiorowisko słuchaczy RM. Tam bez przyzwolenia autorytetu nie ma odbierania
dzieła - jak sądzę. Choć z drugiej strony cały ten zbiór ludzi, kiedyś był przecież
zupełnie innym zbiorem - rozproszonym w różych grupach.
> albo... w celach edukacji... żeby kupić z zewnątrz
> 'funkcję transformacji' a przynajmniej niektóre jej
> parametry.... w obu przypadkach należałoby mówić
> 'to jest dobre' ale niekoniecznie 'to mi się podoba'....
> chyba że 'to mi się podoba, bo jest dobre'...hehehe
Też racja.
> nie wspominam o warsztacie twórcy, który poddaje
> się w ramach określonej 'szkoły' obiektywizacji oceny...
>
> starsza, chtura nigdy nie tworzyła własnymi ręcami,
> więc może się baaaaaardzo mylić.....
Nie ma tu pomyłek (jak sądzę). Mnie nie było na lekcjach filozofii,
więc się poniekąd obraz uzupełnia ;)).
> piesek: pozdry dla Mani! choć nie zgadzam się z jej
> oceną 'dzieła' pani Nieznalskiej.... to prymitywne g.....
> przypomina mi się projekt plakatu z hasłem:
> telewizja zjada czas.... było to zdjęcie telewizora
> przed którym leżał nóz i widelec a na talerzu stał
> budzik......bleeeeeeeeeeeeeeeeeeee.....
:))).
pozdrawiam
All
|