Data: 2010-10-16 15:00:46
Temat: Re: OD WCZORAJ...
Od: "kiwiko" <k...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Paweł" <z...@p...pl> napisał w wiadomości
news:i9cebb$8rj$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
> wiadomości news:i9ce5c$mci$9@node1.news.atman.pl...
>> Paweł pisze:
>>> Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
>>> wiadomości news:i9cdis$mci$5@node1.news.atman.pl...
>>>> Panslavista pisze:
>>>>> "Paulinka" <p...@w...pl> wrote in message
>>>>> news:i9cd4c$mci$3@node1.news.atman.pl...
>>>>>> Panslavista pisze:
>>>>>>> "Paulinka" <p...@w...pl> wrote in message
>>>>>>> news:i9ccp1$mci$2@node1.news.atman.pl...
>>>>>>>
>>>>>>> Pytanie - to po co przyszła do mnie?
>>>>>>> Męża nie miała?
>>>>>> Jakby chciała z Tobą wychowywać owoc Waszej ekstazy, to by została.
>>>>>> Nie została.
>>>>>
>>>>> Wy kobiety rozdzieracie się o wasze prawa. Ojciec ma takie samo prawo
>>>>> do dziecka jak matka, czyli pogwałciła moje prawo do dziecka i prawo
>>>>> dziecka do swojego ojca.,
>>>>
>>>> Zapłodnienie IMO nie oznacza ojcostwa.
>>> (...)
>>>
>>> Odważna teza.
>>
>> IMO ojcostwo to coś więcej niż dostarczanie baterii genów.
>> Biologia na tym poziomie mnie co najmniej przeraża.
>
> A ja uważam, że można o tym pisać inaczej. Nie nadając "ojcostwu" bardzo
> oryginalnych znaczeń.
>
> BTW ta bateria genów to w późniejszym życiu większe podobieństwo (nie
> tylko wyglądu) do biologicznego ojca niż najlepszego nawet ojczyma.
> No niestety, biologia jest nieubłagana.
>
> P.
>
>
>
dlatego do łóżka nie idzie się z byle kim
kiwiko
|