Czesc!

Monga wrote:
> Ano dokładnie, poza tym coś ciężko mi uwierzyć, że osoba studiująca
> nie ma znajomych, którzy jej mogą pożyczyć 5 zł :/
U mnie na roku byl taki gostek, co zawsze mial na woode, ale pozniej
chodzil na chleb prosil. Na moje najpierw grzeczne, ze nie ma u mnie
czego szukac (u mnie w domu nie bylo kasy, wiec tyle bylo mojego, co
stypendium i jakies fuchy; a gostek chodzil ubrany w niezle ciuszki), a
pozniej juz bardzije zdecydowane, gosc sie oburzyl, ze nie mam serca. Co
ciekwasze, zaczeli tak mowic inni, ze nie mam sumienia, ze tak na
glodnego bez wyrzutow moge patrzec itp. No i smiech mnie pewnego dnia
ogarnal, bo gostek zaczal niezla bryka jezdzic (ale dalej o kase na
chleb zebral). Twarze sie niezle powykrzywaily tym, co mi brak serca
wczesniej wyrzucali :] A ja im, ze gostkowi zafundowali bryke (no
wiadomo, nie tak doslownie).
Ludzie sa niestety coraz bardziej bezczelni. 1x z kumplem sie
wzruszylismy i dalismy gostkowi, bo siedzial na Starowce w Wawie, wsrod
takich, co to niby ciezko chore dziecko, brak pracy itp., a przed soba
mial na duzej kartce wielkimi literami napisane: "Zbieram na piwo". Az
nas wzruszyla ta szczerosc :)))))))))))))))

Pozdrawiam,
robal.