« poprzedni wątek | następny wątek » |
31. Data: 2005-12-08 15:49:13
Temat: Re: [OT]Czy da się wychować kulinarnie męża?Świadomie, albo i nie medea napisał(a):
> Są trzy sposoby na Twój problem: nie przejmować się, zmusic męża do
> gotowania, utopić męża ;-).
4. Nie karmić przez tydzień, albo i dwa. po takim czasie po piętach
będzie całował za kanapki ze smalcem i agrestem, a za dobry obiad
będziesz miała dedykacje w radiu :))
Pozdrawiam.
--
Sławomir Frąc- Braniewo LRU #271189 *Polska Grupa Freesco*
www.sztrandek.int.pl jid:panta_rei(at)jabber.org
Wasz Windows tego nie potrafi...:P
********** Sygnaturka na licencji GNU GPL wersja 2 *************
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
32. Data: 2005-12-08 15:51:19
Temat: Re: [OT]Czy da się wychować kulinarnie męża?
> A czy Ty kiedykolwiek powiedziałaś mężowi, ze czujesz się paskudnie
> niedoceniona, że on ma głęboko w nosie twoje wysiłki?
> Że jest Ci przykro, ze obcy ludzie - goście, chwalą twoje jedzenie, a
> najważniejsza osoba dla Ciebie, czyli on, ani me, ani be?
> Może eon nie został po prostu nauczony takiego zachowania, takiego wyrażania
> uczuć. Nie wie, ze to dla Ciebie ważne i ze może Ci tym zrobić przyjemność,
> albo przyktośc jeśli nie robi tego?
Oj. Mówiłam mu i to wiele razy.
> Bo może on po prostu nie wie i nie umie? Bo go nikt nie nauczył.
Wyszłam z załozeniem, ze jeżeli by się rozsmakował to by zajadał z chęcią. To
spowodowałoby, że byłby zadowolony z obiadków i nie tylko. I na pewno by był
choć troche wdzięczny, że w ogole gotuje.
Może to rzeczywiście kwestia czasu? Pamiętam, ze jeszcze z 10 lat temu nie
lubiłam wielu rzeczy a teraz sama to gotuje. Wydaje mi się, ze gusta kulinarne
sie zmieniają. Tak więc nie trace nadziei.Może się jeszcze rosmakuje ten mój kochany
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
33. Data: 2005-12-08 16:06:44
Temat: Re: [OT]Czy da się wychować kulinarnie męża?>
> > to nie jest kwestia kuchni mamusi, bo mój mąż mi powiedział, ze pieczony
> > przeze
> > mnie kurczak jest lepszy. To kwestia ograniczoności. On by jadł na okragło
> > kilka
> > potraw na krzyż i nic więcej
>
> Może kuchnia jest ZBYT bogata?
Bogata by była jak bym robiła to co np. Pascal proponuje. Nie wydziwiam.Nie
serwuje mu np. jakiś orientalnych potraw
> Może przestań się tak starać.
Staram sie dla siebie bo lubie dobrze zjeść. A przy okazji chciałabym żeby mąż
się rozsmakował, bo przeciez to tez na zdrowie człowiekowi wyjdzie.
Zresztą na prawde marzy mi się mąż, który przychodzi do domu głodny i nie szuka
tylko kiełbasy, jajecznicy, chleba i słodyczy, ale zagląda w garnki i wącha
kotlety, kotleciki i inne pyszności z tradycyjnej polskiej kuchni i nie tylko.No
i ma zachcianki kulinarne i sam proponuje co bym mogła przygotować.
>
>
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
34. Data: 2005-12-08 16:40:07
Temat: Re: [OT]Czy da się wychować kulinarnie męża?
> Bogata by była jak bym robiła to co np. Pascal proponuje. Nie
> wydziwiam.Nie
> serwuje mu np. jakiś orientalnych potraw
On może myśli inaczej.
> Staram sie dla siebie bo lubie dobrze zjeść. A przy okazji chciałabym żeby
> mąż
> się rozsmakował, bo przeciez to tez na zdrowie człowiekowi wyjdzie.
> Zresztą na prawde marzy mi się mąż, który przychodzi do domu głodny i nie
> szuka
> tylko kiełbasy, jajecznicy, chleba i słodyczy, ale zagląda w garnki i
> wącha
> kotlety, kotleciki i inne pyszności z tradycyjnej polskiej kuchni i nie
> tylko.No
> i ma zachcianki kulinarne i sam proponuje co bym mogła przygotować.
Ale widocznie on tak lubi jeść :) Ja bym nie starała się nic zmienić tylko
zaakceptować
go i to co lubi takiego jakim jest ... szkoda Twoich nerwów.
Natomias jeżeli już tak barzo chcesz, żeby coś się zminiło to proponuję:
serwuj mu codziennie kiełbasę, może coś się zmieni :))) może zachce mu się
pierogów,
pyz, klopsików itp
pozdrawiam i życzę powodzenia a przede wszystkim spokoju :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
35. Data: 2005-12-08 16:45:49
Temat: Re: [OT]Czy da się wychować kulinarnie męża?
Użytkownik "panta_rei" <j...@c...znajdzie> napisał w wiadomości
news:slrn.pl.dpglfp.ace.jak_jakas@chce-to.znajdzie..
.
> Świadomie, albo i nie medea napisał(a):
>
> > Są trzy sposoby na Twój problem: nie przejmować się, zmusic męża do
> > gotowania, utopić męża ;-).
>
> 4. Nie karmić przez tydzień, albo i dwa. po takim czasie po piętach
> będzie całował za kanapki ze smalcem i agrestem, a za dobry obiad
> będziesz miała dedykacje w radiu :))
>
No właśnie Ja myślę, że po porodzie jak przez miesiąc albo i dłuzej nie
będziesz miała czasu na takie duperele jak obiad dla męża, to będzie
szczęśliwy, jak zacznesz mu znowu gotować :)
pozdr
Dorota
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
36. Data: 2005-12-08 17:38:37
Temat: Re: [OT]Czy da się wychować kulinarnie męża?Golo napisał(a):
> Dnia Thu, 08 Dec 2005 12:13:25 +0100, bebekot <b...@v...pl>
> napisał:
>
>
>> Ale jak
>> wróce do formy to wypróbuje. Tylko boje się, ze zamiast zjeśc w pierwszej
>> kolejności to najpierw rzuci sie na mnie i nic z tego jedzenia znowu
>> nie bedzie.
>
>
> Zaoszczędzisz na gotowaniu:))))
No i trzeciego dziecka z tego też [na razie przynajmniej] nie bedzie.
;-)
pozdr. Jerzy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
37. Data: 2005-12-08 18:21:01
Temat: Re: [OT]Czy da si? wychowa? kulinarnie m??a?On Thu, 8 Dec 2005 16:35:14 +0100, "bazyli4"
<b...@p...onet.pl> wrote:
>
>U?ytkownik "Krysia Thompson" <K...@h...fsnet.co.uk> napisa? w
>wiadomo?ci news:4f6gp1ttif5pqoo1b60odpbj0vsuhmn8st@4ax.com...
>
>
>> Ale jak poce sie w kuchni nad saganami, staram sie i potem albo
>> komentarzy albo "takie sobie" to bym jednak wrzasnela i tupnela
>> nozka....w Twoim wypadku moze nie tupanienozka ale racjonalne
>> wytlumaczenie slubnemu....
>
>Ot kobieta ;o)
>Ja mam tak, ?e jak mi co smakuje bardziej ni? co innego, to zaczynam
>je?? bardzo powoli. M?? mojej kole?anki odwrotnie. To i jak zrobi?a
>przepyszn? zup? ?liwkow? i zacz??em jes? wedle swego przyzwyczajenia, to
>dosta?em tak? bur? przy stole, ?e w pó? godziny pó?niej mog?em si?
>dopiero wyt?umaczy?. Ale ?e na kobiecie mi zale?y i imprinting
>podzia?a?, wróciwszy do domu w niez?ym szoku zjad?em na chybcika kolacj?
>zrobion? przez ?on? i dosta?em bur?, ?e ona si? stara a mi nie smakuje,
>ech...
>
>
>Pozdrawiam serdecznie
>Pawe?
>
>
Mam dla Ciebie wyjscie - przyspieszaj i zwlniaj jedzac. ten
sposob nie musisz pamietac czy masz jesc szybko czy wolno :P
Pierz, zgodliwy w sumie...raz tylko okropnie wrzasnal (szpetem
scienicznym, ze lzami wo czach i zapocony od saganow), ja na
gotowa kolacje tesciowa wpadla do domu, zlapala zelzako i mowi
,ze ona na jakas funkcje wychodzi, w minute pozniej slubny, ze on
musi jesc na miescie....tak, jakby tel;efonow nie bylo...ale w
sumie TO nie bylo narzekanie na smao jedzenie, ze nie chca jesc a
ino na to, ze nalezy doceniac, jak Ci ktos chce upichcic
K.T. - starannie opakowana
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
38. Data: 2005-12-08 18:25:55
Temat: Re: [OT]Czy da się wychować kulinarnie męża?Użytkownik "bebekot" <b...@v...pl> napisał
>> Może przestań się tak starać.
> Staram sie dla siebie bo lubie dobrze zjeść. A przy okazji chciałabym
> żeby mąż się rozsmakował, bo przeciez to tez na zdrowie człowiekowi
> wyjdzie. Zresztą na prawde marzy mi się mąż, który przychodzi do domu
> głodny i nie szuka tylko kiełbasy, jajecznicy, chleba i słodyczy, ale
> zagląda w garnki i wącha kotlety, kotleciki i inne pyszności z
> tradycyjnej polskiej kuchni i nie tylko.No i ma zachcianki kulinarne i
> sam proponuje co bym mogła przygotować.
Hmm... Przegłodzić ukochanego?
I żeby w lodówce poza butelką octu nic nie było.
Jeśli sam pobiegnie do sklepu po kiełbasę, jajka i smalec, znaczy że nic go
nie ruszy. Ten typ już widocznie tak ma.
Ale jeśli zapyta, czemu nie ma nic do jedzenia, znaczy że myślący jest, a Ty
(chyba wytrzymasz jeden wieczór bez super żarcia) zyskujesz okazję do
rozmowy na temat...
A może przygotuj jego ulubione danie tak, żeby nie miał szans go zjeść?
Przesolone na przykład.
- Narzekasz? To sam zrób lepiej!
*Naprawdę* człowiek się nie 'rozsmakuje' dopóki sam nie zacznie przyrządzać
jedzenia. Takie jest moje zdanie i je popieram.
M.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
39. Data: 2005-12-08 18:27:35
Temat: Re: [OT]Czy da się wychować kulinarnie męża?Użytkownik "Maciej Muran" <m...@g...com> napisał
> Takie jest moje zdanie i je popieram.
Tfuj! Podzielam a nie popieram ;)
M.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
40. Data: 2005-12-08 18:59:03
Temat: Re: [OT]Czy da się wychować kulinarnie męża?
Użytkownik "bebekot" napisał w wiadomości
> Mój mąż matki w ogóle nie chwali bo matka w ogóle prawie nie gotuje i nie
> piecze.
Skoro matki nie chwali i Ciebie nie chwali to widocznie ten typ tak ma. A
moze mu zwyczajnie smakuje tylko ta golonka i jajecznica-moze i tak byc... A
tak swoja droga to czy on w ogole kogokolwiek chwali za gotowanie? Tak czy
owak, ja na Twoim miejscu bym sprawe olala i nie wkladala w gotowanie tyle
serca....
Pzdr. Magda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |