Data: 2003-06-27 10:56:53
Temat: Re: OT Re: Migrena
Od: "boniedydy" <b...@z...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Dunia" <d...@n...net> napisał w wiadomości
news:03062712333255@polnews.pl...
> >I jak wyobrażasz sobie
> >> weryfikację czegoś takiego.
> >
> >Nie wiem, to jest wewnętrzna sprawa kościoła. Buddyści mają swoje
procedury,
> >po przejsciu których ktoś może nauczać innych, więc taka weryfikacja jest
> >możliwa.
>
> Ale czy skuteczna ?
> Bylam zima na Sri Lance i ucielam sobie mila pogawedke z pewnym lokalnym
> mieszkancem - buddysta. I nasluchalam sie zalow: o mnichach jezdzacych
> mercedesami, majacych konta w bankach szwajcarskich oraz o klasztornych
orgiach
> z mniszkami, podczas gdy dla reszty narodu 1-2 usd to niekiedy dzienny
zarobek.
> Swojsko to zabrzmialo w moich uszach. ;)
>
> IMO - element ludzki. Przestalam oczekiwac swietosci od przewodnikow
> duchownych.
Oczywiście, ze wszedzie są nadużycia. Natomiast większość mnichów nie jest
przewodnikami duchowymi. Przewdnikiem duchowym jest tylko mistrz z
potwierdzonym przekazem (w baaaaardzo długiej na ogół linii). W buddyzmie w
większości krajów nie ma też czegoś takiego, jak śluby wieczyste. Można być
duchownym przez jakiś okres czasu, po czym wystapić z klasztoru i prowadzic
świeckie życie bez żadnych problemów ani wytykania palcami.
Piszac o weryfikacji miałam na myśli potwierdzenie przekazu dharmy, czyli
"mianowanie" na miastrza duchowego.
boniedydy
|