Data: 2010-02-01 11:06:49
Temat: Re: [OT] Siła Endera
Od: "Reda rt" <p...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Ender" <e...@n...net> napisał w wiadomości
news:hk4va9$v8k$1@news.onet.pl...
> Napisałem, że jestem trochę powściągliwy w wypowiedziach, a to zupełnie
Problem w tym, że tej powściągliwości nie widać (ja nie widzę).
Widać za to (ja widzę) dużą rozbieżność między obrazem siebie, jaki
przedstawiasz
(jak siebie widzisz), a zachowaniami, które prezentujesz (słów jakich
używasz w czasie dyskusji
np. w stosunku do innych ludzi).
Gdyby chodziło o jedną osobę czy cuś - to by to można odczytać jako cechę
jednej
relacji. Ale tu, na grupie, widać, że dotyczy to 'większości relacji'.
Wniosek, najkrótszy, jest taki, że mówisz innym językiem. Dla Ciebie 'jesteś
idiotą'
oznacza tyle, co dla innych 'nie zgadzam sięz Tobą, uważam, że się mylisz'.
Tylko, że to jest cała piramida 'niedopasowań' i 'inności'.
Bo z powyższego wynika: 'Ender ma złe/niedopasowane do otoczenia maniery'
(opluwa
ludzi, wyzywa ich od idiotów w większości wypadków wykazując inicjatywę,
pierwszeństwo)
- tak jest to odczuwane przez bardzo wiele osób (z których część potem
przepraszasz).
Natomiast Ender ma najwyraźniej także inną definicję dobrych manier. Wręcz
uznaje określenie 'jesteś idiotą' za formę pozytywnego, twórczego komunikatu
(patrz wątek o krytyce od przyjaciela). Podkreśla to to także mniej wprost,
np. przez
wypowiedzi "otrzymałem staranne wykształcenie".
Te niedopasowania definicji tworzą całą złożoną konstrukcję, o którą łatwo
rozbijają się inni dyskutanci.
Masz swoją definicję powściągliwości, imulsywności.
Masz swoją definicję 'intymności' w związku. Dla Ciebie 'nie naruszać
intymności' oznacza ni mniej ni wiecej - nie gadać za dużo lub w ogóle
o innych związkach. Dla mnie np. intymnością jest sama fizyczność. Jak
posuwasz jedną kobietę, a potem tego samego siusiaka wsadzasz
swojej oficjalnej TŻ ( bez jej wiedzy o 'innej' ) to dość bezpardonowo
naruszasz jej intymność. Ty może tego tak nie odczuwasz,
ale jej układ odpornosciowy na pewno ma w związku z tym trochę
do roboty. Pomimo prezerwatyw. Zresztą siusiak nie siusiak, jest jeszcze
język, usta i inne takie.
|