Data: 2006-02-28 12:58:52
Temat: Re: [OT] prośba o pomoc - ankieta uroda/moda
Od: Katarzyna Kulpa <k...@h...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Kruszyzna wrote:
>
> O, popatrz, ja nie wchodzę do H&M (jakoś tak nie po drodze mam), nie
> wiedziałam, że tam taka wygoda :) Chyba się zmobilizuję i zaglądnę.
moze niestety zalezec od sklepu, w roznych to moze byc roznie
zorganizowane. ten, ktory mam na mysli, ma dwie przymierzalnie
na dwoch koncach, i w tej drugiej juz nie jest tak rozowo.
> Sama bym się wnerwiła pomimo wielkiej mojej życzliwości do
> świata :) W takich sytuacjach wychodzę po prostu ze sklepu. Choćby nie wiem
> co tam było, jeśli nie umieją zatroszczyć się o klienta (a mają możliwość
> poświęcić mu sporo uwagi), to ja nie dam im zarobić. Jak na Raka przystało,
> wycofuję się rakiem :)
ja na pewno trace wiele motywacji. od wyjscia moze mnie powstrzymac
tylko zjawisko pt. "o boze, jakie to przepiekne, i w dodatku w moim
rozmiarze".
> Chodziło mi o sytuację, że wiesz, wchodzisz do
> sklepu a tam, delikatnie mówiąc, trwa tornado. Klientek tyle, że jedna na
> drugą włazi, a w tym wszystkim obsługa lata z obłędem w oczach,
> rozpaczliwie próbując zapobiec pokątnemu wyniesieniu połowy asortymentu.
> Wtedy jestem w stanie zrozumieć niemożność ogarnięcia wszystkiego :)
to sa skrajnosci, ale zdarza sie w pewnych porach dnia i roku :)
> No właśnie, ten tłumek zniechęca mnie do wyprzedaży. Nie korzystam z takich
> okazji, przeraża mnie ścisk w sklepach, poszturchiwanie, przeciskanie się
> głębiej, hałas itp. Naprawdę mnie przeraża, zaczynam się autentycznie
> dusić, ciemno mi się przed oczami robi, oblana jestem zimnym potem i blada
> jak ściana. Może dlatego cztery sklepy pod rząd to dla mnie rekord
> świata? :) I to w sezonie "wysokocenowym".
ja ucieklam jak niepyszna z Arkadii pewnej niedzieli. po godzinie
bylam tak wyczerpana psychicznie, ze ogarnelo mnie cos w rodzaju
paniki, halas huczal mi w uszach. co ciekawe, wiekszosc ludzi chyba sie
w takich warunkach swietnie bawi (chodza tam na niedzielne spacery z
malymi dziecmi! dobrze, ze nie z psami). nigdy wiecej.
> :)) Wyobraziłam sobie panią w białym kaszkieciku, z gwizdkiem, w białych
> rękawiczkach i z tymi, jak im tam, epoletami na ramionach. A klientki
> grzecznie sznurkiem do przymierzalni :))
no wlasnie bez "sznurka" pani wiedziala, czyja jest
kolej. tam akurat nie ma wiele miejsca, zeby sie ustawic, wiec
bylo to bardzo pomocne.
-- kasica
|