Data: 2010-10-30 23:31:10
Temat: Re: Obłęd innym jest pisany?
Od: Nowy lepszy tren R <t...@n...sieciowy>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 31-październik-10 w ramce <news:iai902$i0o$1@inews.gazeta.pl> pędzel
vonBraun zmalował:
> Nowy lepszy tren R wrote:
>
>> Dnia 31-październik-10 w ramce <news:iai8a0$gac$1@inews.gazeta.pl> pędzel
>> vonBraun zmalował:
>>
>>>Nowy lepszy tren R wrote:
>>>
>>>
>>>>Dnia 31-październik-10 w ramce <news:iai62s$top$20@node1.news.atman.pl>
>>>>pędzel Paulinka zmalował:
>>>>
>>>>
>>>>>Nowy lepszy tren R pisze:
>>>>>
>>>>>
>>>>>>Dnia 30-październik-10 w ramce <news:iai39o$top$14@node1.news.atman.pl>
>>>>>>pędzel Paulinka zmalował:
>>>>>>
>>>>>>
>>>>>>
>>>>>>>medea pisze:
>>>>>>>
>>>>>>>
>>>>>>>>W dniu 2010-10-30 21:27, Nowy lepszy tren R pisze:
>>>>>>>>
>>>>>>>>
>>>>>>>>
>>>>>>>>>Wiesz kiedy w życiu najlepiej zarobiłem? Tak relatywnie do możliwości.
>>>>>>>>>Jako gówniarz z wczesnej podstawówki - kiedy myłem szyby na stacji
>>>>>>>>>benzynowej. Nikt tego nigdzie jeszcze nie robił. To były mega kokosy.
>>>>>>>>
>>>>>>>>Mam dokładnie takie samo doświadczenie. Tak zarobiłam na swoje pierwsze
>>>>>>>>markowe adidasy. Miałam pracować na nie miesiąc (to było b.dawno temu,
>>>>>>>>byłam świeżo po maturze), a zarobiłam w 2 dni. Przez kolejne dni
>>>>>>>>zarobiłam na pierwsze samodzielne wakacje w górach.
>>>>>>>
>>>>>>>Ja 'zarobiłam' na wakacje po podstawówce pracując w przybytku ala Społem.
>>>>>>>Stałam na stoisku warzywnym, przyszła paniusia i zaczęła wymyślać.
>>>>>>>Wybrała w końcu dorodnego arbuza, którego ja ze złością jej wrzuciłam do
>>>>>>>jednorazowej reklamówki. Arbuz się pięknie na posadzce rozwalił, bo
>>>>>>>reklamówka była słaba. Pan kierownik powiedział tylko : ciesz się
>>>>>>>dziewczyno, że to twój ostatni dzień pracy.
>>>>>>>Wypłata starczyła wtedy na martensy, wakacje w Czeskiej Lipie
>>>>>>>zasponsorował tato :)
>>>>>>
>>>>>>To ja dorzucę opowieść o pracy w "fabryce" oranżady w Radomiu. Powiem tylko
>>>>>>tyle - nigdy, za żadne skarby nie zmusił mnie potem nikt do wypicia
>>>>>>oranżady kupionej w sklepie. Dodam, że jednym z moich obowiązków było
>>>>>>"skrzybanie". Polegało to na tym, że co 2 dni trzeba było "wyskrzybać"
>>>>>>maszynę do mycia butelek ze szlamu, który sie na niej zbierał. Brałem więc
>>>>>>"skrzybaczkę" i "skrzybałem". Tymi samymi ręcami myłem butelki (myłem - to
>>>>>>nadużycie - płukałem) i napełniałem ekstraktem. I co kurna, nikt od tego
>>>>>>się nie pochorował. A teraz te pieprzone konserwanty...!
>>>>>
>>>>>Chciałam kiedyś kupić mamie za swoje pieniądze prezent pod choinkę i
>>>>>pracowałam w Hipermarkecie (rok 1996). Pakowałam białą kiełbasę do
>>>>>paczek. Nigdy w życiu tego nie zjem.
>>>>
>>>>A co takiego się tam działo?
>>>
>>>Oj działo się działo. VonBraunowa dorabiała kiedyś jako współpracownik
>>>czasopism technicznych (branżowych)- od ogłoszeń - więc poznaliśmy przy
>>>okazji technologie produkcji kiełbas i wędlin(i wielu innych dziwnych
>>>rzeczy). Cóż tam nie było reklamowane: Maszyny do mielenia kości
>>>zwierzęcych (dodawanych do tych wyrobów), maszyny do nastrzykiwania wodą
>>>szynki, jakieś wyciągi z soi, koncentrat dymu wędzarnianego - którym
>>>maluje sie kiełbasy. Więc, szczerze mówiąc, gdy EksElca pisała o tym, że
>>>preferuje wędliny własnego wyrobu, to ogarniała mnie tęsknota...
>>>pozdrawiam
>>>vonBraun
>>
>> Właśnie zjadłem parówkę. Na zimno z musztardą.
> Czyli zjadłeś trochę penisów, jąder, wymion, skór i uszu oraz różnych
> syntetycznych dodatków ...
> Lepiej to chociaż z 8 minut zagotować...
> vB
Nawet niezłe te penisy musze powiedzieć.
|