Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!nf1.ipartners.pl!ipartners.pl!plix.pl!newsf
eed1.plix.pl!wsisiz.edu.pl!newsfeed.atman.pl!not-for-mail
From: Paulinka <p...@w...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Ocenzurowano - Tylko dla homo...
Date: Fri, 23 Apr 2010 21:05:09 +0200
Organization: ATMAN
Lines: 146
Message-ID: <hqss3p$s83$3@node2.news.atman.pl>
References: <qaornul8xqgv$.5nt9ms03i83e$.dlg@40tude.net>
<hqrork$l1e$1@news.dialog.net.pl> <hqrpl6$bcf$1@news.onet.pl>
<hqrqbm$lmv$1@news.dialog.net.pl> <hqsbpo$2av$1@inews.gazeta.pl>
<hqsimc$37m$1@news.dialog.net.pl> <hqsj8v$3jo$1@news.dialog.net.pl>
<hqske8$51$1@inews.gazeta.pl> <hqskqn$2qq$1@news.onet.pl>
<hqsnra$bvi$1@inews.gazeta.pl> <hqsp8j$f47$1@news.onet.pl>
<hqspje$hta$1@inews.gazeta.pl> <hqsrbn$s83$1@node2.news.atman.pl>
<hqsqoe$jg6$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: nat3.finemedia.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: node2.news.atman.pl 1272050617 28931 188.122.20.27 (23 Apr 2010 19:23:37
GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Fri, 23 Apr 2010 19:23:37 +0000 (UTC)
User-Agent: Thunderbird 2.0.0.24 (Windows/20100228)
In-Reply-To: <hqsqoe$jg6$1@news.onet.pl>
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:535338
Ukryj nagłówki
Piotr pisze:
> W dniu 2010-04-23 20:52, Paulinka pisze:
>> vonBraun pisze:
>>> Piotr wrote:
>>>
>>>> W dniu 2010-04-23 20:10, vonBraun pisze:
>>>>
>>>>> Piotr wrote:
>>>>>
>>>>>> W dniu 2010-04-23 19:12, vonBraun pisze:
>>>>>>
>>>>>>> Druch wrote:
>>>>>>>
>>>>>>>> "Druch" <e...@n...com> wrote in message
>>>>>>>> news:hqsimc$37m$1@news.dialog.net.pl...
>>>>>>>>
>>>>>>>>> Dziwi mnie ten brak wpływy poniewaz dotychczas psychologia
>>>>>>>>> pokazawala jak bardzo wazne sa dla rozwoju dziecka
>>>>>>>>> postacie jak ojciec i matka.
>>>>>>>>> Teraz mowi sie o tym, ze rodzina z tata-i-tata a wiec bez matki
>>>>>>>>> (albo mama-mama czyli bez ojca) nie ma prawie zadnego wplywu.
>>>>>>>>
>>>>>>>>
>>>>>>>>
>>>>>>>>
>>>>>>>> Jeszce kilka dni temu rozmawialem o powyzszym z psychologiem.
>>>>>>>> Czy ta nowa koncepcja z braku wplywu,
>>>>>>>> nie wynika z myslenia zyczeniowego, i z politycznej poprawnosci?
>>>>>>>>
>>>>>>>> Druch
>>>>>>>>
>>>>>>> Wyniki badań naukowych nie biorą się z politycznej poprawności.
>>>>>>> Polityczna poprawność może wpłynąć jedynie na podejmowane tematy
>>>>>>> badawcze (np. badania mające jako zmienną niezależną "rasę ludzką"
>>>>>>> były marginalizowane na pewnych uczelniach). Sądzę, że jeśli
>>>>>>> szukasz na siłę argumentów przeciw,to cofnij się do mojego
>>>>>>> wcześniejszego postu, gdzie podałem jak na tacy. (1) Badania są
>>>>>>> tylko w ramach jednej kultury (USA i Zachód - z ich
>>>>>>> społeczeństwem z "zanikającym ojcem"), 2)Tylko do okresu
>>>>>>> dojrzewania.
>>>>>>> Problem w tym, że niewiele jeszcze wiadomo.
>>>>>>> pozdrawiam
>>>>>>> vonBraun
>>>>>>
>>>>>>
>>>>>>
>>>>>> No cóż, przez ponad rok pracowałem w pewnej specjalistycznej
>>>>>> jednostce badawczej
>>>>>> i z moich obserwacji wynika, że zleceniodawca (inwestor) badań ma
>>>>>> bardzo
>>>>>> duży wpływ na ich wynik, nawet przy zachowaniu rzetelności tej
>>>>>> jednostki,
>>>>>> ponieważ są metody, które jeśli wynik ma się nie różnić zbytnio od
>>>>>> normy,
>>>>>> to dobierając stosowne kryteria bez trudu wykażą jego poprawność.
>>>>>> Czasem nawet zlecenie konkretnie dotyczyło wykazania, że obiekt A
>>>>>> ma cechę B
>>>>>> i za to było płacone, nawet z hojną premią za 'terminowość' ;-)
>>>>>> Piotrek
>>>>>
>>>>> Dlatego powszechną praktyką jest powtarzanie badań, zwłaszcza
>>>>> takich,które wydają się sprzeczne z teorią. Rzeczywistości nie da
>>>>> się oszukać.
>>>>> Widywałem już niejednokrotnie "odkrycia", które były przykładem
>>>>> "chciejstwa" - sam uczestniczyłem niedawno w pracy,która
>>>>> pogrzebała pomysł zaburzeń funkcji poznawczych w pewnym schorzeniu,
>>>>> pokazując, na większej grupie niż dotąd, dlaczego wcześniejsze
>>>>> prace wykazywały że "coś jest". Powody były takie jak piszesz -
>>>>> koledzy przed nami błędnie interpretowali wyniki (być może nawet
>>>>> naciągali).
>>>>>
>>>>> Drugi problem to finansowanie prac - raczej nikt nie brałby
>>>>> poważnie publikacji w tym temacie, gdyby finansowało to np.:
>>>>> "INTERNATIONAL LESBIAN, GAY, BISEXUAL, TRANS AND INTERSEX
>>>>> ASSOCIATION";-)
>>>>> Piszę tu o badaniach finansowanych przez instytucje naukowe,z
>>>>> pieniędzy podatników, publikowane w recenzowanych czasopismach.
>>>>>
>>>>> Czy sytuacje, które opisujesz miały miejsce w jednostce mającej
>>>>> status uczelni wyższej i dodatkowo finansowane były z pieniędzy
>>>>> podatników?
>>>>> Czy rezultatem była publikacja w recenzowanym czasopiśmie obecnym
>>>>> na Liście Filadelfijskiej? Podejrzewam, że nie. A jeśli nawet tak,
>>>>> to żywot takich "odkryć" jest krótki, a wiarygodność autorów raczej
>>>>> nie jest do odzyskania po czymś takim.
>>>>>
>>>>> pozdrawiam
>>>>> vonBraun
>>>>
>>>>
>>>> Widzę, że chcesz koniecznie wierzyć w to co piszesz.
>>>> Otóż dowolna organizacja może założyć dowolną firmę lub być
>>>> cichym udziałowcem i zlecić tak badania, że chyba tylko jakaś
>>>> rządowa służba wywiadowcza dojdzie co skąd i jak.
>>>> A metod uzyskania rzetelnie oczekiwanych wyników jest mnóstwo,
>>>> od najprostszych, ocen zintegrowanych w oparciu o dobór odpowiednich
>>>> kryteriów
>>>> poprzez przekazanie zleceniodawcy wszystkich wyników badań
>>>> i opracowaniu analizy wybranych przez niego,
>>>> aż po naprawdę przemyślne, nie naruszające w żadnym wypadku
>>>> dobrego imienia i rzetelności jednostki badawczej.
>>>> Ja pracowałem w jednostce przy uczelni wyższej, a zlecenia były różne
>>>> jednak największe (nawet wielomilionowe) od spółek skarbu państwa
>>>> i urzędów państwowych.
>>>> Przy tych najbardziej kosztownych byli oczywiście obecni recenzenci
>>>> z zachodnich
>>>> prestiżowych uczelni i jednostek badawczych, a nawet stanowiły potem
>>>> materiał do prac naukowych, oczywiście surowy materiał, zawierający
>>>> komplet wyników
>>>> i obiektywnych kryteriów, jednak lojalność wobec zleceniodawcy była
>>>> zachowywana.
>>>> Po dziś dzień moja firma chętnie korzysta z usług tej jednostki, a
>>>> także
>>>> rekomendujemy ją firmom współpracującym z nami i wyniki tej jednostki
>>>> prawdopodobnie z uwagi na lojalność zawodową są raczej nie do
>>>> podważenia w kraju przez inne jednostki.
>>>> Piotrek
>>>>
>>> Czy opisany przez ciebie proceder zabezpiecza sfałszowane wyniki
>>> przed powtórzeniem badań przez inny zespół badawczy? Powtórzeniem na
>>> większej grupie z zachowaniem właściwych norm metodologicznych?
>>
>> Ostatnio miałam okazję zobaczyć, jak działa jeden z wiodących ośrodków
>> badawczych w Polsce i jak się modyfikuje metody dla potrzeb klientów.
>> Tutaj chodziło o płotkę, czyli stworzenia narzędzi w ramach Programu
>> Innowacyjna Gospodarka, ale sam sposób i działanie mocno dyskusyjne.
>
> Ostatnio byłem na konferencji, którą kończył wykład pewnego profesora
> z naszego prestiżowego (na Europę) instytutu.
> Odczyt dotyczył certyfikacji.
> Na koniec odczytu profesor wyświetlił planszę ze swoim numerem telefonu
> i powiedział wprost do ponad 100 ludzi na sali,
> że jak ktoś miałby problem z certyfikacją to proszę dzwonić.
> Wstępny koszt to 50 tys i czas oczekiwania do miesiąca.
> Myślałem że z krzesła spadnę, ale na sali nie zrobiło to wrażenia,
> choć jak zauważyłem, chyba wszyscy zanotowali ten numer.
> Niestety ja też.
A certyfikowanie to już zupełnie inna bajka. Nowy, nieodkryty obszar dla
przedsiębiorców. Certyfikować można teraz wszystko.
Zawsze znajdziesz jeleni, którzy się zarżną za kolejny nic nie znaczący
certyfikat, z kolejnego nic nie znaczącego kursu.
--
Paulinka - pięknie wykropkowana biedronka
|