Data: 2002-10-09 07:03:56
Temat: Re: Od czego zacząć?
Od: "Ewa Szczęśniak" <e...@b...uni.wroc.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Irek Zablocki" <i...@w...de> wrote in
news:anhmjv$cie$07$1@news.t-online.com:
> Agato, posluchaj dobrej rady: Ty nie sluchaj Michala, kazdego tylko
> nie Michala. Ja jeszcze do niedawna bylem normalnym czlowiekiem,
> cialem co popadnie, wyrywalem i wyrzucalem, strzelalem z procy do
> psow, kotow i ptakow, itd itd... Wczoraj znowu cos sadzilem i na
> starym miejscu znalazlem cos. Nie wiadomo co. Cos wyrastalo z ziemi,
> pod przykryciem kory. Moze to chwast. Ale ja wykopalem i przesadzilem
> w inne miejsce. Przedwczoraj znalazlem miedzy kamieniami tuz przy
> drodze ilex jakis tam. Maly i nie wiadomo jeszcze jaki. I tez
> przetargalem do domu. Niech moj los bedzie dla Ciebie przestroga.
> Bedziesz sluchac Michala - pokochasz nawet perz.
Ale jako kobieta sama po pewnym czasie dojdzie do tego stanu. Michal
najwyzej przyspieszy naturalne procesy rozkwitania pokladow
kobiecej dobrotliwej zyczliwosci dla kazdego zywego stworzonka.
... z wyjatkiem nornic zzerajacych cebulki, kretow wywracajacych trawnik,
slimakow masakrujacych wszystko, przedziorkow .... no i oczywiscie perzu,
chrzanu i powoju. Jak sie osiagnie stan dobrotliwej zyczliwosci dla nich,
to jest sie o wlos od nirwany. Ale wtedy ma sie juz inne spojrzenie na
wszechkosmos...
Michal jeszcze zauwaza, ze chipmunki mu wyjadaja cebulki krokusow, wiec
jeszcze troche bedzie z nami :-)
A co do laki - zalezy, co tam ma byc. Tylko ogrod, czy dom tez? Czy to
nieuzytek porolny, czy faktycznie zapuszczona laka? Jezeli mocno
zarosniete, to sugerowalabym jednak metode Grzegorza. Bogusiowa jest mila,
ale czy aby wystarczajaco skuteczna?
U mnie wygladalo to tak: nabylismy dzialke budowlana, porosnieta perzem i
wrotyczem, i wieloma innymi ciekawymi rzeczami (chrzan!!). Jesienia ub.
roku i na wiosne tego przeszedl po nim traktor z plugiem - orane bylo na
raty w miare ustepowania majstrow budowlanych, perz zostal wybrany
(recznie), pare wywrotek ziemi dowiezione, drzewka zasadzone, wiosna
grzadki wyznaczone, jadalne warzywo posadzone, kwiatki wetkniete i wszystko
roslo. Zielony nawoz (u nas zyto) na czesci uprawianej siejemy dopiero
teraz na zime. Ale moja rodzina ma lekkiego chysia na punkcie ogrodu (mam
nadzieje, ze przejdzie to w koncu i na mojego Kolege Malzonka)i nikt nie
chcial czekac, zeby zrobic wszystko zgodnie ze sztuka. Zwlaszcza, ze w tzw.
miedzyczasie budowal sie dom i zabieralo to b. duzo czasu, miejsca, sily,
cierpliwosci itd.
U Ciebie wymiana ziemi potrzebna nie bedzie, ale urzyznienie i poprawa
stuktury raczej tak. Warto dac glebe do zbadania, zebys wiedziala, czy
czegos nie jest za malo i nie bedzie potrzebne jakies specjalne nawozenie.
Pozdrowienia - Ewa Sz.
|