Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!new
sgate.onet.pl!niusy.onet.pl
From: "AW" <o...@h...com>
Newsgroups: pl.sci.filozofia,pl.sci.psychologia
Subject: Re: Od podstaw wzwyż
Date: Sun, 09 May 2010 22:45:21 +0200
Organization: Onet.pl
Lines: 331
Sender: n...@n...onet.pl
Message-ID: <3...@n...onet.pl>
References: <hs64c5$qnq$1@inews.gazeta.pl>
NNTP-Posting-Host: newsgate.onet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: newsgate.onet.pl 1273437922 29679 213.180.130.18 (9 May 2010 20:45:22 GMT)
X-Complaints-To: n...@o...pl
NNTP-Posting-Date: Sun, 9 May 2010 20:45:22 +0000 (UTC)
Content-Disposition: inline
X-Mailer: http://niusy.onet.pl
X-Forwarded-For: 76.223.241.96, 10.174.28.56
X-User-Agent: Mozilla/5.0 (Windows; U; Windows NT 5.1; en-US; rv:1.9.1.8)
Gecko/20100202 Firefox/3.5.8
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.filozofia:203241 pl.sci.psychologia:539675
Ukryj nagłówki
"spit" <s...@N...gazeta.pl> wrote in message
news:hs64c5$qnq$1@inews.gazeta.pl...
>
>
> Użytkownik "AW" <o...@h...com> napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:3...@n...onet.pl
...
>> Świat subiektywny to pierwotna i niezaprzeczalna oczywistość. To
>> świadomość doraźnych doznań, które odbierasz jako jednostka. A więc
>> najpierw są twoje indywidualne doznania.Są twoje doświadczania świata i
>> życia. To codoświadczasz to absolutna, niepodważalna prawda - na szczeblu
>> doraźnym ibezpośrednim.
>>
>> Zaś świat obiektywny to domniemanie, czyli wtórny wniosek co do zewnętrznych
>> podwalin, które ewentualnie mogą warunkować oczywistości doznawane.
>>
>> subiektywnieNa bazie pierwotnych doznań powstaje wtórne odzwierciedlenie
>> domniemanegoświata. A więc, świat obiektywny to próba aby sięgnąć logiką
>> poza dostępny nam wymiar doznań subiektywnych.
> Dzięki powtarzalności zjawisk możesz tworzyć/odkrywać idee.
> To czy dana idea była poronionym pomysłem ,lub okazała się motorem
> rzeczywistych odkryć okazuje się z czasem - "nadideą" .
Niech i będzie, z tym, że to bez związku z tym co powyżej.
> Czy Twoja rodzina jest wtórnym urojeniem Twojej świadomości?
Rodzina, oraz wszystko pozostałe przejawia się w świadomości. Dlatego też
świadomość jest rzeczywistością pierwotną. Wtórne zaś są domniemania o tym co
pierwotne przed świadomością.
>> Jednakże, owa próba, choć skierowana ku zewnątrz, jest w całości poroniona,
>> bowszystko co nam dostępne jest podzbiorem świata subiektywnego. Poza
>> światwłasnej świadomości wyjść nie sposób. Odzwierciedlenie składa się ze
>> zmysłowychodczuć, oraz pojęć, które są jak najbardziej częścią świadomości.
> http://www.youtube.com/watch?v=xHw2wMs6RGQ&feature=r
elated
> Czy Twoje twierdzenie ,że "...wyjść nie sposób" nie oznacza ,że tak
> wyrokując jesteś zawsze (w sensie Twojej całości > Twojego wszystkiego) w
> błędzie.
> Negujesz więc świat niematerialnych idei ,a więc również Boga. :-)
Nic z tych rzeczy. Twierdzę, że rzeczywistością dla ciebie i mnie są nasze
doznania świadome, zaś domniemania o ich obiektywnych podwalinach na zawsze
pozostaną tylko domniemaniami, bo TAM nie sięgają. To co utożsamiasz z
'rzeczywistością obiektywną' to tylko (i aż!) zlepek pojęć i zmysłowych odczuć w
twojej świadomości, bez względu na to, czy coś/cokolwiek ewentualnie istnieje
poza nią. A jeżeli tego nie dostrzegasz, (jak 99% współczesnej ludzkości) to
dopuszczasz się aktu samo-negacji. Skoro przemianowujesz własne doznania na
'byt obiektywny' to wymazujesz samego siebie z układu. Powstaje więc (dla
ciebie) wypaczony, upadły świat przedmiotów bez podmiotu. Ale do tego
przywykłeś więc sam uznajesz się za przedmiot.
>> Obrazowo można rzecz ująć w ten sposób: świat subiektywny, obok doznań
>> stanowiących bezpośrednio odczuwalne jakości (doznań somatycznych,
>> zmysłowych, itp),
> ...a skąd masz pewność ,że twój subiektywizm ma pokrycie w
> realnych/pierwotnych odczuciach, skoro odrzucasz realną obiektywizację?
> Czy nie czasem Twoje "obrazowo" to uporządkowanie pojawiające się z czasem,
> lecz czasu nie zawierające ,a tylko 1 stan czasoprzestrzeni (dt=0).
Żadne pokrycie! To już dziwoląg powstały w ramach twoich przedefiniowań.
Subiektywizm, a więc indywidualne odczuwanie jest pierwotną oczywistością i
punktem wyjścia. Realne/pierwotne odczucia to po prostu inna nazwa dla
subiektywizmu. Zaś 'obiektywizacja' to przypisanie bezpośrednim doznaniom,
jakiejś rzeczywistości poza nimi, rzekomo poprzedzającej je i warunkującej.
Oczywiście, że tak można, bo interpretację bytu można oprzeć o dowolne
założenia. Powstaje jednak pytanie: po co, skoro potwierdzić tego
obiektywnie i tak się nie da, a ponadto wynika z tego deprymowanie samego
siebie. A jednak, cała nasza współczesna cywilizacja opiera się o taki
podstawowy błąd - i dlatego jest upadła.
>>zawiera również rodzaj lustra, lub raczej wewnętrznej przestrzeni, gdzie
>> konstruować można model tego, co logicznie ma prawo istnieć na zewnątrz
>> poznania, dedukując jednak wyłącznie na podstawie docierających do nas
>> subiektywnych doznań.
> Chyba chodzi Ci o rodzaj "szumu" ,który wynika z własności pola (stanów)
> naszej jednostkowej świadomości.
> Z każdym zdaniem ,które prowadzi do wspólnych uzgodnień "szum" maleje
> ,albo raczej staje się bardziej jednorodny.
Nie wnikam w mechanizmy w oparciu o które powstaje w świadomości wtórne
odzwierciedlenie domniemanego 'świata obiektywnego'. Po prostu stwierdzam, że jest.
>> Weryfikacja domniemań nie jest możliwa, bo nie ma możliwości aby wyjść
>> poza świat subiektywny. Potwierdzenia jakie uzyskujemy, docierają do nas
>> tylko w formie zmysłowych bodźców oraz pojęć.
> To ,że w rzeczywistości absolutnego porządku ustalić nie sposób , nie
> oznacza, że obiektywna rzeczywistość jest nam niedostępna.
To akurat nie oznacza - oznacza zaś coś innego. Mianowicie, FAKT że wszytko co
stanowi rzeczywistość, daje się zredukować do pojęć oraz zmysłowych odczuć,
czyli doznań świadomych. Bezpośredni kontakt masz tylko z własną świadomością,
zaś 'byt obiektywny' to coś, co możesz jedynie domniemywać jako coś
istniejącego 'z drugiej strony' i warunkującego twoje doznania świadome 'od
zewnątrz'. Jednakże, owe domniemanie też pozostaje tylko zbiorem pojęć w
świadomości, a więc na wewnątrz. Dlatego powtarzam, poza świadomość za życie
nie wysuniesz nawet nosa.
> Musisz tylko odkryć/ustalić ,że informacje ,które odbierasz są ogólnie
> dualne - mają swoje źródło poza Tobą i w Tobie.
To już lepsze podejście od obecnego, które programowo neguje biegun podmiotu.
Osobiście zgadzam się z dualizmem, o jakim mówisz. Argumentuję jednak, że
podejściem możliwym, przy pewnych założeniach, a więc wewnętrznie spójnym, jest
zarówno negacja podmiotu jak i negacja przedmiotu. Z pierwszego wynika
samo-negacja , zaś z drugiego samoafirmacja. Ale nawet przy podejściu 50/50,
dobrze jest pamiętać, co stanowi absolutne oczywistości a co wtórne wnioski.
> Jesteś jak człowiek z telefonem komórkowym w globalnej wiosce , gdzie
> większość tylko rozsiewa plotki ew. dokładając swój "szum",
> a tylko nieliczni je tworzą na podstawie odkryć.
>> Wewnętrzny model to tylko model, choć nagminnie mylimy go z rzeczywistością
>> zewnętrzną, którą ma ponoć odzwierciedlać. Błąd w tym, że człowiek uznaje
>> własny odbiór rzeczywistości za oryginał i rzeczywistość samą w sobie.
> Każdy jest kowalem własnego losu.
> Z czasem staje się mistrzem, o ile dąży do mistrzostwa.
Jest tu pewien związek, bo wizja rzeczywistości jaką sobie odtwarzamy
wewnętrznie, nadaje nam kierunek i wpływa na JAKOŚĆ świata lokalnego, który
tworzymy wokół siebie. Niemniej, nacisk tu kładę na coś innego. Chodzi o
powszechne mylenie własnej subiektywnej interpretacji rzeczywistości, z
rzeczywistością rzekomo obiektywną. A wiąże się to nierozerwalnie z aktem
samo-negacji podmiotu.
>> * * *
>> Rzeczywistość przejawia ci się jako odbiór różnorakich jakości poprzez
>> świadomość - od własnego palca u nogi poczynając, poprzez najbliższe
>> otoczenie, aż po odległe galaktyki. Wchodzi w to również pojęcie
>> nieskończonego czasu i przestrzeni, jako wspólne tło dla wszelkich bytów.
>> Jest tu również miejsce na niebyt, jako na szczególną formę bytu, stanowiąca
>> jego negację.
>>
>> A więc co do bytu poza świadomością, spektrum możliwości jest
>> nieograniczone. Z jednej strony można postulować samoistność
>> subiektywnego świata świadomych doznań (solipsyzm) i całkowity brak
>> czegokolwiek na zewnątrz, z drugiej zaś, nieskończoność obiektywnych
>> bytów warunkujących wszystko to, co odbieramy świadomością.
> Dzięki temu nie umierasz z nudów. :-)
Dzięki temu możesz TWORZYĆ rzeczywistość.
>> A skoro poza własną subiektywność (przynajmniej za życia) wyjść się nie
>> da, wobec tego każdy z wariantów co do zewnętrznego wymiaru jest równie
>> prawdopodobny/nieprawdopodobny jak i pozostałe. Dlatego interpretacja
>> podwalin naszych świadomych oczywistości stanowi już tylko czystą WIARĘ.
> Wiele prawdopodobnych modeli można weryfikować z czasem,
> tych których nie można są nieprawdopodobne,
> bo inaczej musiałbyś odrzucić jakąkolwiek prawdę (nawet gówno prawdę).
> Prawda jest w NAS, a nie tylko we mnie.
Nie rozumiesz. Nie chodzi tu o takie czy inne tezy, co do konkretów w ramach
dostępnego ci strzępka rzeczywistości. Tu faktycznie masz pewne podstawy aby
przewidywać pewne rezultaty, bo masz do czynienia ze względnie stabilnymi
warunkami. Mowa zaś jest o tym, co stanowi najszerszy kontekst, a więc
ostateczną prawdę.
Sytuacja jest taka: Dostępny ci świat to fragment szerszej rzeczywistości. I
choć możesz zawsze poszerzać wiedzę, to i tak będzie ona wieczne zawieszona w
nieznanym kontekście (no chyba że staniesz się Bogiem, i poznasz wszystko). Co
do tego zewnętrznego kontekstu nie posiadasz najmniejszych nawet przesłanek, aby
go pojąć - tym przypadku z tego względu, że to wymiar obiektywny, poza twoim
subiektywnym ludzkim wglądem. A więc, ów wymiar zawiera pełen potencjał
możliwości, z którego możesz przyjmować tezy albo na głupią wiarę (bo ci się
zdaje że tak koniecznie musi być!) albo na wiarę oświeconą (bo pragniesz
urzeczywistnić daną tezę). OK?
>> Każda konkretna propozycja co do ostatecznej postaci rzeczywistości może w
>> każdej chwili zostać zneutralizowana lub zastąpiona jej wręcz diametralnym
>> przeciwieństwem, w świetle kolejnego, szerszego kontekstu, dostarczanego
>> namprzez Nieskończoność. Nie sposób więc ustalić ostatecznej prawdy o
>> rzeczywistości poprzez empiryczne czy naukowe wnikanie w otaczający nas
>> świat.
> Rzeczywistość doświadczalnie nie jest jednostkowa.
> Konkretna jej propozycje są tylko jej rozwojowym modelem składowym.
> Ostateczna postać jest w każdym z nas ,ale ponoć zupełnie niemożliwa do
> ustalenia/uporządkowania logiką.
Tak! Nasza najbardziej podstawowa natura jest zbieżna z ostateczną naturą
rzeczywistości. Tu trafiłeś w dziesiątkę! Nie można tego oczywiście ustalić
poprzez empiryczne wnikanie w otaczający nas świat, bo nasz wgląd w zewnętrzną
rzeczywistość jest zbyt płytki. Należy więc tak przyjąć a priori. A wówczas
odnajdziesz ku temu liczne potwierdzenia.
>> Jesteśmy upadli i zagubieni dopóty, dopóki wydaje się nam, że przyjęte
>> przez nas założenia na temat zewnętrznego bytu/niebytu stanowią fakt
>> równie absolutny jak nasze bezpośrednie doznania subiektywne. Prościej
>> rzecz ujmując, możemy grubo się mylić sądząc że nasze interpretacje i
>> domniemania o tym co poza poznaniem stanowią prawdę.
> Mogą stanowić prawdę, przy pewnych wstępnych założeniach.
To już inna rzecz, o której mówię poniżej. Tu zaś chodzi o to, że jedynie
głupcy wyrokują o konkretach poza empirycznym wglądem, nie zdając sobie sprawy,
że na tym szczeblu stosują się już tylko kryteria czystej WIARY.
>> Prawdą ma tu prawo być tylko nieskończenie bogaty wachlarz możliwości,
>> czyli niczym nieograniczony potencjał. Wobec czego, możemy dowolnie
>> przypisywać szerszy kontekst światu, który otacza nas bezpośrednio.
> Wszystko zależy od punktu wyjścia.
Dlatego też właściwym punktem wyjścia jest własna świadomość, bo to ona stanowi
bezpośrednią rzeczywistość. Jakikolwiek inny, zewnętrzny dogmat może być
przyjęty tylko 'na wiarę', bez możliwości aby został zweryfikowany w sposób
niezależny i bezpośredni. Arbitralnie przyjęte dogmaty, pomijające podmiot,
wiodą prosto ku deprymującej samo-negacji.
>> Tezy jakie obieramy o podwalinach rzeczywistości to postulaty, które możemy
>> powoływać do istnienia ze względu na wynikające z nich konsekwencje - nie
>> zaś dlatego, iż rzekomo są już obowiązujące. A więc, prawdy się nie
>> odkrywa - prawdę się tworzy. A to już oświecenie najwyższego rzędu i klucz
>> od potęgi - Nektaru Mocy Łyk.
> Jedni odkrywają inni tworzą w zależności od podstaw.
Racja, wiele trzeba najpierw odkryć, bay zrozumieć jak tworzyć.
Głębsze rozwinięcie tematu znajdziesz tu:
http://cmncore.org/pol/Lista1.htm
AW
.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|