Data: 2013-10-05 22:23:04
Temat: Re: Odnośnie obecnego zamętu o aborcje
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Fri, 4 Oct 2013 10:04:04 -0700 (PDT), Hanka napisał(a):
> Nie no spoko, z tego co pamietam, córki Ixi pobieraly/pobieraja nauki na
Politechnice Warszawskiej. Po takiej szkole raczej nie miewa sie problemow ze
znalezieniem pracy.
Owszem, nie miewa się - starsza tuż przed doktoratem (i pomimo jawnej
deklaracji o istniejącej ciąży!) została zaangażowana przez BARDZO dobrą
firmę (sami przyszli po nią - dosłownie) jako (bio)technolog i tam pracuje,
obecnie oczywiście będąc już na urlopie macierzyńskim przed porodem, a
młodsza już podczas studiów "zaliczyła" 4 dobre firmy, przechodząc z jednej
do drugiej nie jako "spad", ale na własne życzenie kiedy kończyły się
umowy; to wszystko realizując z hasłem "co pół roku podwajam zarobki" i
spełniajac to hasło - aktualnie ma 24 lata, a w poszukiwaniu
atysfakcjonujacej pracy pracuje w 5 firmie w swoim życiu i tu, po zaledwie
4 miesiacach pracy, otrzymała stanowisko kierownicze (wiodąca firma
kosmetyczna na swiecie), gdzie kieruje zespołem ludzi odpowiadając za
graficzną/poligraficzną stronę reklamy firmy na Europę. Teraz na włąsny
rachunek (dosłownie) podjęła studia mgr uzupełniające zaoczne (praca
zawodowa zabrała trochę czasu na studiach dziennych inżynierskich,
magisterium się opóźniło więc, trzeba je zrobić tak czy tak).
Piszę to nie aby się chwalić, lecz aby pokazać, że moje tutaj wystąpienia
na temat bezrobocia nie wypływają z niepowodzeń moich czy moich
najbliższych, ale z OBIEKTYWNEJ refleksji nad stanem ogólnym w państwie.
Uważam, że Twój osobisty przykład udanego przedsięwzięcia gospodarczego NIE
JEST zadną ilustracją tego stanu, lecz jedynie pozytywnym wyjątkiem
potwierdzajacym smutną regułę - przy czym Ci jak najbardziej gratuluję, ale
nie jesteś reprezentatywna, zwłaszcza już dla swojej grupy wiekowej. To i
cóż, ze niektórym w tym wieku się udaje, kiedy tak ogromna liczba osób bez
pracy wegetuje? Liczba tak zastraszająca wynika z ogólnego rozp... w naszym
polskim systemie gospodarczym, choć już sam fakt istnienia bezrobocia
wynika z typowych właściwości samego systemu, o czym dalej.
Nie rozróżniasz ccech grup bezrobocia - jedna grupa to osoby przed
emeryturą (jak Ty), które nie są już towarem na rynku pracy w ogóle. Druga
grupa to młodzi ludzie.
Uwarunkowania są tu nieco inne, chociaż bezrobocie jest jedno...
Twoje stwierdzenie odnośnie wychodzenia z bezrobocia, że "jak się chce, to
mozna", wobec wcześniej wspomnianej wyjątkowości Twego przypadku, jest
arogancją w stosunku do tysięcy zwalnianych 50-60latków oraz 2 milionów
młodych ludzi, którzy w POlsce nie znaleźli pracy pozwalajacej na godne
życie, jak również w stosunku do pozostałych ludzi bezrobotnych typu
mieszkaniec popegeerowskiego osiedla na wsi.
Twierdząc zawadiacko, że "jak się chce, to można", po prostu zaprzeczasz
kapitalistycznemu (podobno...) systemowi gospodarczemu POlski, ba, świata -
dając do zrozumienia, że bezrobocie to tylko i wyłącznie wina samych
bezrobotnych, którzy nie mają dosyć energii czy czego tam...
Twierdzisz tym samym, ze gdyby tę energię znaleźli, każdy z nich znalazłby
w Polsce pracę, co równa się tezie, że teoretycznie gdyby każdy wykazał się
energią, BEZROBOCIE W POLSCE MOŻNA ZLIKWIDOWAĆ w ogóle.
A to jest brednia, wynikająca z zenujacego braku orientacji w podstawach
ekonomii.
Bowiem bezrobocie jest ATRYBUTEM kapitalizmu tak jak kolor jest atrybutem
przedmiotu - atrybutem czyli czymś nieoderwalnie związanym z desygnatem.
Ty twierdzisz, że jednak można pozbawić desygnat jednego z jego atrybutów,
w czym jesteś delikatnie mówiąc niepoważna. Bezrobocie towarzyszy
kapitalizmowi, ponieważ w tym systemie praca nie jest człowiekowi należna i
trzeba o nią walczyć, bo miejsc pracy nie starcza dla wszystkich. To może
się zmienić tylko wtedy, gdy.. znowu nadejdzie czas socjalizmu i pojęcie
bezrobocia zostanie SZTUCZNIE zlikwidowane, co juz znamy obie - z racji
wieku...
Tak więc ponieważ Tobie się udało, musisz mieć świadomość, ze w TYM
systemie przez to ktoś inny stracił pracę - bo rynek pracy jest jak krótka
kołdra: Ty zyskujesz, inny traci.
I to jest dokładnie ten mechanizm, który wykańcza małe sklepy, gdy obok
powstają molochy - tracą pracę ludzie/właściciele małych sklepików, gdy w
molochu zyskują ją inni...
Z tego powodu więc, że dziś Ty masz pracę, nie powinnaś arogancko
twierdzić, ze to dlatego, ze cechuje Ciebie jakaś specjalna energia do
życia - bo KAZDY ją ma, kiedy staje pod murem (tu oczywiście nie mówimy po
tzw menelach czy niebieskich ptakach, tylko o normalnych ludziach (matkach,
ojcach, synach i córkach). Tobie po prostu się UDAŁO, innym nie. Ale to
wcale nie oznacza, że kiedyś na sąsiedniej posesji lub w Twej dzielnicy czy
mieście nie stanie obiekt, który pomimo Twej energii i wiary we własne siły
nie odbierze Ci z dnia na dzień środków do życia. Wtedy nic nie pomoże.
Takie jest życie w kapitalistycznym systemie - kołdra przesunie się na
korzysć kogoś innego... i nie myśl, ze chcę Ci tutaj dowalić, ja mam tę
swiadomosc także odnośnie moich własnych rodzonych dzieci, które kiedyś
staną być moze (albo raczej na pewno) przed problemami tego typu; najgorsze
co moze je spotkać w tym względzie, to sytuacja, kiedy poświęcą swe
najlepsze lata jakiejś firmie, a ona, gdy będzie im brak do emerytury 14
lat, wyrzuci je na bruk, bo będzie potrzebowała nowej, świeżej krwi do
napędzania swoich trybów. I krótka kołdra przesunie się znów...
|