Data: 2000-04-17 00:47:04
Temat: Re: Odp: Odp: Odp: Odp: do psychologów ( no inie tylko bo chyba ich tu mało )
Od: n...@p...ninka.net
Pokaż wszystkie nagłówki
"INTense" <g...@a...net.pl> writes:
> To rzeczywiście dobre rozwiązanie - nie nastawiać się _tylko_ na tę osobę...
> Sam mam tego typu problemy, tylko, że w odwrotną stronę. Człowiek wyprówa
> sobie żyły, stara się bardzo, rezygnuje z wielu rzeczy... ufa, że wszystko
> dla Niej... Wkrótce coś się zaczyna psuć... Niby wszystko jest po staremu,
> ale inaczej... Ta osoba ani mnie nie olewa, ale daje się wyczuć takie jakieś
> znużenie. Pojawiają się jeszcze inne problemy, zła atmosfera. Jakby te
> "idealne" działania z naszej strony wywoływały w bliskiej osobie coś w
> rodzaju sprzężenia zwrotnego, ale wszystko w sferze podświadomości. Związek
> chyli się ku upadkowi...
> Macie też takie doświadczenia? Czy mnie rozumiecie?
Rozumiem cie doskonale. Obserwowalam nie raz takie akcje.. a i samej
mi sie zdarzylo byc jej podmiotem. To co mnie najbardziej denerwowalo
to fakt, ze ktos sobie cale swoje zycie organizuje dokladnie wokol
mnie, daje mi wszystko...ja nic nie musze robic. zaczynam sie bowoli
czuc jak ubezwlasnowolniane dziecko. powoli pierscien sie
zaciesnia.. powoli sa pretensje typu "ja dla ciebie wszystko a ty co".
A to chodzi o to, zeby dwoje ludzi bylo samodzielnych.... poza tym
zauwaz, ze jak jedna osoba caly swoj swiat zamyka do osoby innej i
zawsze stawia ja na pierwszym miejscu, tu usuwa w cien swoje wlasne
potrzeby.
Co w perspektywie dlugofalowej sie rowniez zle odbije....no i zycie
cudzym zyciem ma jeszcze ta wade, ze siebie usuwa sie w cien... znika
ktos, kogo sie pokochalo - bo raptem ta osoba staje sie naszym
lustrem...
--
Nina (Mazur) Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
http://supersonic.plukwa.net/~ninka/
|