Data: 2000-04-24 19:59:35
Temat: Odp: Odp: Odp: Odp: do psychologów ( no inie tylko bo chyba ich tu mało )
Od: "INTense" <i...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Moncia <m...@h...com> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:r...@s...geomar.com.pl...
> No właśnie, chyba każdy był (jest) i w takim związku. Dobrze określiłeś te
> reakcje - znurzenie. Miałam raz takie doświadczenie..., no i było to chyba
> jeszcze gorsze, niż brak uczuć ze strony mężczyzny.
W takim wypadku masz przynajmniej powód czarno na białym, żeby zerwać, a
tak, to jak tu wyoślić, no nie...?
> Facet zalewał mnie swym
> uczuciem, narzucał się nawet w chwilach, kiedy po prostu chciałam mieć
> minutkę spokoju. Nie chciał przyjąć do wiadomości i wręcz ignorował moją
> potrzebę bycia samej czy też spotkania się z przyjaciółmi - bez niego.On
> przejął moje zainteresowania, nawet mój sposób wypowiedzi. A ile można
gapić
> się w lustro? No i stwierdziłam, że nie mam do czynienia z człowiekiem,
> tylko z jakoś zmutowaną kopią mnie samej.
A jednak człowiekiem! ;)
> Nie muszę chyba dodawać, jak się
> to skończyło...
> Przyznaję, że sama też - chyba z nadmiaru miłości, ale też z NISKIEJ
> SAMOOCENY nieraz tak się zachwywałam. Koniec - chyba znasz.
> Może nie wprowadzaj radykalnych cięć, ale musisz zmienić swe zachowanie, i
> przy tym stosunek do samego siebie.
> - Ja właśnie zaczynam to robić...
Myślę, że mój problem nie jest do końca taki, jak przytoczyłaś. Ja zbyt
wiele nie oczekuję (poza standardowymi zobowiązaniami: szczerością,
wiernością itp. ...no i love of course...:)) Za to za wiele daję, zbyt się
przejmuję, co w efekcie prowadzi do "przeciążenia", o którym mówi Nina - tak
mi się wydaje, ale kto to tak naprawdę wie. Jeden przypadek analizuję, a to
za mało.
--
INTense
ICQ# 9702764
|