Data: 2000-04-25 09:21:39
Temat: Re: do psychologów ( no inie tylko bo chyba ich tu mało )
Od: "Moncia" <m...@h...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
INTense napisał(a) w wiadomości: ...
>W takim wypadku masz przynajmniej powód czarno na białym, żeby zerwać, a
>tak, to jak tu wyoślić, no nie...?
Oczywiście, każdy związek jest inny. W moim akurat to "narzucanie się"
chłopaka było głównym, namacalnym bodźcem do zerwania. Były też te słabsze,
jak np. to, że kompletnie różne były nasze zainteresowania. I tym bardziej
drażniło mnie to, że facet próbuje spędzać czas "po mojemu". Ja po prostu
nie wiedziałam z kim mam do czynienia i bałam się tego.
Twój "przypadek" jest inny, chciałam Ci tylko pokazać, że przesadne
zalewanie kochanej osoby uczuciem może mieć też negatywny wydźwięk.
>> No i stwierdziłam, że nie mam do czynienia z człowiekiem,
>> tylko z jakoś zmutowaną kopią mnie samej.
>
>A jednak człowiekiem! ;)
Proszę, stawiaj na indywidualność - wygrasz na tym ( IMHO )
>Myślę, że mój problem nie jest do końca taki, jak przytoczyłaś. Ja zbyt
>wiele nie oczekuję (poza standardowymi zobowiązaniami: szczerością,
>wiernością itp. ...no i love of course...:)) Za to za wiele daję, zbyt się
>przejmuję, co w efekcie prowadzi do "przeciążenia", o którym mówi Nina -
tak
>mi się wydaje, ale kto to tak naprawdę wie. Jeden przypadek analizuję, a to
>za mało.
Tak, przypadek, który przytoczyłam jest skrajnością, skrajną rezygnacją z
siebie. Ale na przerysowanym - lepiej widać.
Bo cóż Ci mogę powiedzieć - gdy sama dawałam w związkach więcej, nie całą
siebie, tylko więcej - facet albo uciekał w poczuciu winy, że nie daje mi
tyle, co powinien (stary tekst na pożegnanie "nie jestem ciebie wart, jesteś
za dobra, bla, bla"), albo się rozbestwiał i dawał jeszcze mniej, niż do tej
pory, po czym ja brałam nogi za pas.
Więc tupnij nogą, zmuś kobitkę do dania Ci więcej z siebie. Powalcz na
przykład z sobą (przecież walczysz o miłość) i okazuj jej mniej
zainteresowania - i poczekaj na efekty.
IMHO one (efekty, znaczy się) nadejdą.
Jak już gdzieś tam wcześniej napisałam, nie lubię takich gierek, ale coś mi
się zdaje, że są one konieczne.
Pozdrówka
Moncia
|