Data: 2000-08-26 14:25:22
Temat: Re: Odp: Żywienie optymalne.
Od: Cosa <c...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pewnego pięknego dnia , a był to Sat, 26 Aug 2000 14:39:34 +0200, Leszek
Serdyński <l...@p...wp.pl> napisał coś takiego:
>
>Użytkownik Cosa <c...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
>napisał:i...@4...com.
..
>
>> Widzisz w tym problem że z chorobami z autoagresji jest poważny problem ,
>> wiemy że są , a nie wiemy jak je wlyeczyć , nie wiemy jak to się dzieje że
>> organizm nagle zaczyna atakować swój organizm .
>
>Przecież to bardzo proste :-).
>Układ immunologiczny atakuje wszystko to co jest żle zbudowane.
>Trzeba szukać przyczyn tej złej budowy białek.
>Jedną z nich jest glikozydacja nieenzymatyczna.
>
Układ immunologiczny atakuje tylko te komórki które mają inne od
zaprogramowanych w procesie nabywania kompetencji immunologicznej układ
antygenów MHC grupy pierwszej. Inny , czyli inaczej kodowany przez DNA
komórki , czyli też o innej sekwencji aminokwasowej , a nie inaczej
gilkozylowany.
>
>> Po drugie - glukoza nie może działać na komórkę w sposób destrukcyjny
>> ponieważ natura tak to sobie pomyślała że kwasy tłuszczowe będą tworzyły
>> materiał zapasowy , białka będą materiałem budulcowym i będą pełniły
>> funkcje regulatorowe , a glukoza będzie materiałem energetycznym.
>
>Niestety jest to nieprawda co piszesz. Glukoza jest prekursorem budulcowym dla
roślin, a nie
>materiałem energetycznym dla ssaków. Ssaki nawet nie potrafią trawić
najpopularniejszego polimeru
>glukozy jakim jest celuloza.
Natomiast jak to się dzieje że z glukozy organizm ssaka jest w stanie
wytworzyć sobie wszystkie substancje poza witaminami , a z tłuszczu już
nie wszystkie.
To że ssaki nie trawią celulozy , nie zmienia faktu że trawią inne
wielocukry takie jak skrobia , sacharoza itp , itd.
>Natura nie jest taka głupia jak ludzie, aby utleniony węglowodór ( węglowodan )
przyjąć jako
>podstawowy czynnik energetyczny, woli węglowodory czyli kwasy tłuszczowe. ( o
końcówkę COOH nie
>będziemy chyba się spierać ) )
>> Dlaczego w ciężkiej hipoglikemii rozwija się śpiączka - dlatego że móżg
>> nie ma co spalać.
>
>Wiesz, to jest zbyt duże uproszczenie.
>Objaw, że przy dramatycznie niskim poziomie cukru we krwi zapada się na śpiączkę,
nie świadczy wcale
>o tym, że mózg spala glukozę.
>Może świadczyć o tym, że do uwolnienia energii w mózgu potrzebny jest odpowiedni
poziom glukozy.
>Glukoza ta może być w obiegu, działać jak katalizator.
Badania potwierdziły że to glukoza , a nie WKT przechodzą przez barierę
krew- tkanka mózgowa na drodze dyfuzji wymiennej za jony sodu.Podobnie jak
we wszystkich inych komórkach.
Tylko glukoza może być spalana w warunkach beztlenowych , kwasy tłuszczowe
tworzą bowiem w procesie b-oksydacji FADH2 i NADH , które mogą być
wykorzystane w łańcuchu oddechowym , ale... potrzeba do tego tlenu.
Natomiast glukoza bez problemów , choć z dużymi stratami daje nam w
procesie beztlenowej glikolizy energię w postaci czystego ATP.
Energię z glukozy uwalnia się o wiele szybciej , nie trzeba zaprzęgać do
tego mitochondriów ( na początku przynajmniej ) , dlatego też gdy goni cię
kilku "dresów" to adrenalina uwalniana w twych nadnerczach uwalnia do
krwiobiegu nie tłuszcze , czy ciała ketonowe ,ale właśnie glukozę.
>> Twój organizm wykorzystuje kwasy tłuszczowe do produkcji energii , co jest
>> procesem całkiem wydajnym z punktu termodynamiki , ale nie do końca
>> dobrze z punktu fizjologii.
>
>Dlaczego?
Dlatego że nasycony węglowodór , w postaci nieuwodnionej , daje więcej
energii ze spalania ( plus za termodynamikę ) , ale szlak jego spalania
jest trochę upośledzony , nie może prowadzić do węglowodoru , nie może być
spalany w warunkach niedostatecznej podaży tlenu ( minus z fizjologii )
>> Na diecie optymalnej dostarczasz sobie dużo białek zwierzęcych , z których
>> to organizm twój tworzy tę bezwzględnie potrzebną sobie ilość glukozy ,
>
>Widzisz, nie wiesz nic o diecie optymalnej.
>Właśnie jedną z zasad d.o. jest dostarczanie tylko tyle białek i o możliwie
najlepszym składzie
>aminokwasowym, aby nie było ich wydalania.
>Zalecane jest 40-50 gram na dobę.
A słyszałem coś o tej samej ilości węglowodanów.
Podobno wcinacie samo mięso , serki , śmietanę - białka tam jest więcej w
ciągu doby niż 50 gram. Minimalne zapotrzebowanie dobowe na białko u osoby
dorosłej przy dostarcznaniu odpowiedniej ilośći węglowodanów wynosi 0.9 g
białka na kilogram m.c.
Więc te 50 g na dobę to za mało aby : utworzyć glukozę niezbędną mózgowi
i erytrocytom , odtworzyć z tej glukozy glikogen niezbędny mięśniom i
całemu organizmowi ( magazyn w wątrobie ), a także odtworzyć białka ,
które muszą ulec wymianie.
>> niestety materiałem odpadowym jest amoniak , wiązany do mocznika i
>> wydalany z moczem.
>
>To dzieje się u wegetarian, którzy jedząc białka niepełnowartościowe muszą jeść ich
nadmiar.
Nie zmienia to faktu - jeden mol aminokwasów zużytych do produkcji glukozy
- trochę ponad 1 mol amoniaku .
>> Nie sądzę żeby osobie z niewydolnością nerek wyszła taka dieta na dobrze.
>
>Tu znów się mylisz. Właśnie na d.o. licząc ilości białek można odciążyć nerki.
Znów się mylisz - osoby z niewydolnością nerek liczą każdy gram białka
który spożywają , nie mogą więc opychać się samym mięsem.
>> Przeciwnie być może u osób z cukrzycą II typu , u których występuje tylko
>> niedostateczne wydzielanie insuliny .
>
>Czy na pewno jesteś lekarzem? To chyba zbyt poważny błąd jak na lekarza.
>Cukrzyca typu II charakteryzuje się wydzielaniem dostatecznej ilości insuliny -
trzustka jest w
>porządku - tylko glukoza nie reaguje na tę insulinę. Jest to oporność na insulinę.
Po prostu komórki
>" nie chcą" tej glukozy, ona im szkodzi. Wolą kwasy tłuszczowe.
Twą wiedzę określa się : " wiesz że dzwonią , ale nie wiesz w którym
kościele ", Cukrzyca II typu , czyli cukrzyca insulinoniezależna
charakteryzuje się - nieprawidłową reakcją wydzielania insuliny na bodziec
w postaci wzrostu stężenia glukozy w osoczu.
MOŻE towarzyszyć temu insulinooporność .
Natomiast prawdziwa cukrzyca z insulinoopornością występuje przy
zespołach insulinooporności A i B powiązanych z acanthosis nigricans.
>No nie. Jeżeli cukrzykom nie zaleca się tłuszczu i nie zaleca się węglowodanów, to
zostaje tylko
>białko jako czynnik energetyczny. Nie jest to d.o., ale śmierć dla nerek.
Dieta przy DM typu I
- białko : ok 1.5 g/kg m.c.
- węglowodany ( wielocukry ) 40-50% spożywanych kalorii
- tłuszcze - nie więcej niż 30 % spożywanych kalorii
- rozłożenie na większą ilość posiłków
- wiele błonnika
>> Powiedziałem już - doputy dopóki nie zobaczę wyników standaryzowanych
>> badań na reprezentatywnej próbie , najlepiej wykonanych w dwu niezależnych
>> ośrodkach , będę wciaż twierdził że DO jest nieskuteczna , podobnie jak
>> homeopatia , i bioenergoterapia.
>
>Kto ma sfinansować te badania?
>Teraz wszelkie badania finansuje przemysł farmaceutyczny. Potwierdzenie skuteczności
d.o., to dla
>niego śmierć.
Nikt nie wymyślił i nie wymyśli niczego co będzie leczyło wszystko i
wszystkich , ci co to sądzą po prostu się mylą.
>Możesz sam przeprowadzić takie badania. Masz na pewno takich pacjentów, którym już
nic nie może
>zaszkodzić. D.o. także, więc co Ci szkodzi poznać zasady i polecić swoim pacjentom.
Mógłbyś porównać
>wyniki z kolegami, którzy stosują tradycyjne leczenie. Może byłby z tego doktorat i
uratowane życie
>ludzkie.
Primum non nocere - co to moi pacjenci to wistary ,abym na nich badania
przeprowadzał.
Najpierw spójna teoria , później in vitro ( jeśli da się ) , później
zwierzęta laboratoryjne ( aż do małpy niekiedy ) , a dopiero później
wprowadzenie do badań na ochotnikach.
Po drugie - najpierw zapytujesz ( vide wyżej ) o żródło finansowania
takich badań , później twierdzisz że mogę sam je przeprowadzić.
Oznacza to że badania takie nie byłyby drogie - ot zamiast powiedzieć
osobie z nadciśnieniem ( takim "prawdziwym" , a nie napadowym 150/90 ) aby
zmniejszyła sól , i płyny - d.o
Zamiast zmniejszenia ilości węglowodanów przy DM w diecie - d.o.
Małe koszta , mały wysiłek - toteż firmy farmaceutyczne nie muszą
partycypować w tych badaniach.
Czyli - albo firmy nie dają pieniędzy ,albo lekarze nie kwapią sie do
takich eksperymentów. Chyba raczej to drugie , a dlaczego ?
Może mają trochę rozsądku , oraz wiadomości z podstaw medycyny takich jak
patofizjologia , fizjologia i biochemia.
>Wiem jednak, że tego nie zrobisz, mimo, że jako lekarz masz obowiązek poznać każdą
metodę o jakiej
>słyszałeś.
Nie mam obowiazku poznać i zastosować każdej metody o jakiej słyszałem -
prowadziłoby to do : urynoterapii , stosowania chleba zagniecionego z
pajęczyną , stosowania wrzącej oliwy na rany , bioenergoterapii ,
wodolecznictwa , homeopatii , stosowania prepatratu Tołpy i vilacory ,
oraz oczywiście d.o.
Mam obowiązek natomiast leczyć jak najlepiej zgodnie z aktualną wiedzą i
możliwościami.
Tłuszczolecznictwa w aktualnej wiedzy nie ma.
Natomiast postaram się jak nie sam , to przy pomocy osób znajomych
sprawdzić twe hipotezy - wezmę jednego wistara , jeden Intralip + witaminy
do niego , Aminomel , parę ampułek glukozy i zobaczymy jak długo ten
wistar przeżyje na żywieniu parenteralnym zestawionym zgodnie z guru
Kwaśniewskim.
>Presja środowiska jest zbyt duża, no i uczyć się od nowa...
A jakie uczenie - mówiłem już że do leczenia d.o to automat można postawić
- wpisuje się objawy choroby , a automat wydaje receptę na wątróbkę
nadziewaną smalcem i popitą śmietaną kremówką.
Ja więc tylko musiałbym wpisywać dane pacjenta na taką receptę.
--
Cosa
c...@p...onet.pl
"Rozwój medycyny przyniesie koniec liberalnych czasów,
kiedy człowiek mógł sobie umrzeć kiedy chciał."
--
|