Data: 2002-08-06 16:22:59
Temat: Re: Odp: moja matka nie chce zebym byl z moja dziewczyna - poradzcie co robic, prosze
Od: "Pyzol" <p...@s...ca>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Nina M. Miller
>
> Nie. Dlaczego zakladasz, ze "oczywiscie"? Laczy ich jakas zaleznosc
> (poza biologiczna rzecz jasna), to pewne, ale skad teza, ze to milosc
> i na dodatek obustronna?
To jest to, co ONI pojmuja jako milosc. Oboje. To widac.
A ze nie bardzo jest to "milosc wlasciwa"...ano coz, jak temat zaczna
drazyc, to moze odkryja.:)
Takie postawy -
> niesamodzielnosci - sie najczesciej nabywa poprzez niewlasciwe
> wychowanie.
Ale nie tylko rodzinne, wzor spoleczny tez ma tutaj swoje do powiedzenia.
Dzis te spoleczne wzory sa bardzo roznorodne, a co wazniejsze- jest ona
powszechnie dostepna do kontemplacji, nauki, wyboru. Facet jest pelnoletni
i najwyzszy czas aby zaczal budowac wlasna droge zyciowa. Pewnie i ty i ja
gdzies w zyciu tez mialysmy "pod gorke do szkoly". Ilez, jak dlugo, mozna
poprzestawac na osiadaniu na tym wspomnieniu, jako usprawiedliwianiu swoich
niedoskonalosci?
> nawyki mozna zmieniac i to wlasnie robia tez psychoterapeuci. Np. masz
> nawyk na okazywanie ci czulosci odpowiadania agresja, bo nie potrafisz
> tej czulosci odwzajemnic. I psychoterapeuta miedzy innymi zmienia te
> twoje nawyki.
Tak, wycofuje sie. Poprzez powtarzanie rozwija sie i potrzeba autentyczna
okazywania, jako w y r a z, a nie tylko nawyk. Mniej wiecej o to wlasnie
mi chodzilo - niech on zacznie okazywac cos innego w domu, moze inni z
czasem sie przylacza, widzac korzysci z takiego gatunku uprawiania
rodzinnych kontaktow!
> Nie pisalam, ze jest obojetna. Ale nieobojetna nie rowna sie temu, ze
> ja kocha!
No, ale sensowniej jest przerobic nieobojetnosc w milosc, niz w nienawisc,
nie?:)
Kaska
|