Data: 2003-03-29 22:49:27
Temat: Re: Odp: [ot?] kwiaty w szpitalu
Od: dradam <x...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Sat, 29 Mar 2003 22:45:15 +0100, "Asker" <m...@i...pl>
wrote:
>>
>W ten sposób myslac, to i okna moznaby nie otwierac - bo przeciez w
>powietrzu jest tyle ?wi?stw. Ale rob jak chcesz, nie zapominaj ze bakterie
>sa nawet w goracych zrodlach, na lodowych pustyniach i wszedzie tam, gdzie
>nawet czlowiek stopy nie postawil (watpie jednak zeby byly na Ksiezycu, no
>chyba ze Neil Armstrong tam cos zostawil).
>
Wedlug mnie jest to glos rozsadku.
Bo nikt nigdy nie udowodnil, ze bakterie rozwijajace sie na kwiatkach
to sa te same, ktore powoduja powstanie infekcji u czlowieka.
Zreszta w ogole to przeniesienie infekcji z gatunku na gatunek jest
czasami wrecz niemozliwe. Posluze sie przykladem : psy wchodza na
oddzialy ICU ( intensive care units) i nic sie nie dzieje. Jako
"companion dogs". Bo jedynym rodzajem , na przyklad, wirusa, ktorym
moze sie zarazic i czlowiek i pies jest wylacznie wirus wscieklizny.
I dlatego jak ktos do mnie przychodzi i mowi "moj pies kaszle i kicha,
czy moge sie od niego zarazic ? " - to spokojnie odpowiadam, ze NIE.
Nawet skorne infekcje grzybicze od zwierzat , z reguly, u czlowieka ,
przechodza bardzo lagodnie .
Czlowiek ma w sobie kilogram ( z grubsza rzecz biorac) bakterii .
Panie (nasze) musza miec pare gramow bakterii w pochwie (lactobacillus
acidofilus), bo jak nie maja to sie w nich rozwija jakas inna cholera,
ktora sie mozna od nich zarazic.
Jest wlasnie ta tajemnica natury, ze te wszystkie bakterie, w
normalnych warunkach, nie powoduja u nas schorzen . A jeszcze wieksza
tajemnica jest jak to sie dzieje, ze czasem nasze wlasne bakterie
potrafia sie nieco odmienic i nas "zalatwic".
Czyli zakaz wnoszenia kwiatow mialby tylko wtedy sens, gdyby
udowodniono, ze bakterie, ktore na kwiatach ( a raczej w wodzie ) sie
rozwijaja - sa patogenami dla czlowieka.
Nie przypominam sobie , aby taka praca sie ukazala. Ale moze czegos
nie wiem ...
Pozdrawiam serdecznie
dradam
PS. Moze to chodzi o to, ze ciezko jest usunac z kwiatkow "pylki"
nabrane z ulicy. Sprawa jest wyjatkowo niejasna.
|