| « poprzedni wątek | następny wątek » |
281. Data: 2004-05-21 05:38:33
Temat: Re: roflMichal wrote:
>> Zdrowie w 100% zdrowym świecie nie miałoby wartości
>> jak złoto w krainie króla Midasa.
> Prawda, tak jak dziś żadnej wartości nie ma sól kuchenna. Źle Ci z tym,
> że zawsze można wszystko posolić? I drogi zimą mogą być mniej śliskie?
> :) Jak dla mnie zdrowie, życie- jako rzecz najistotniejsza- zasługuje na
> to, żeby się nim odpowiednio zająć a nie błądzić.
Powiedzmy, że była to taka dygresja filozoficzna :)
Ja też chciałbym aby zdrowie było czymś powszechnym.
Uważam tylko, że coś głębiej jest w tym świecie złego
a choroby to tylko zewnętrzna emanacja.
pozdrawiam Chaciur
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
282. Data: 2004-05-21 05:38:41
Temat: Re: roflMichal wrote:
>> Czemu one nie są opublikowane gdzieś w internecie?
> Ponoć są, Krysia cytowała to parę razy.
Może sobie poszukam, w każdym razie są jakieś badania na
więźniach które nie są publikowane a często się na nie
JK powołuje.
>> Hmm... relacje ludzi stosujących DO a nie pochłoniętych
>> chorymi ideami jej twórcy.
> Sądzisz, że ktoś może być na tyle pochłonięty ideami że kłamie na temat
> swojego stanu zdrowia lub stosowanej diety?
Dyskutujemy sobie na grupach od jakiegoś czasu, znam parę osób,
ponieważ widzę, delikatnie rzecz ujmując, że naginają fakty,
w kwestiach które mogę sobie sprawdzić, nie jestem skłonny
do uwierzenia im w kwestii dla mnie nieweryfikowalnej.
>> Myślę, że Ty też mógłbyś
>> należeć do tej nieformalnej grupy, gdybyś stosował DO
>> rzecz jasna :).
> A gdyby DO mi zaszkodziła w jakikolwiek sposób, to... nie przerwałbym
> stosowania a na grupie kłamał, że ją stosuję a naprawdę wróciłbym do
> śródziemnomorskiej??? Powiedz to wyraźnie, skoro tak uważasz: Optymalni
> kłamią, że są zdrowi, tudzież słynne "wydaje im się"... To może Tobie
> też się wydaje?
Wracając do początku. To, że wskazałem Cię jako osobę godną
zaufania, czyli należącą do grupy której jestem w stanie wierzyć,
spowodowało Twoje oburzenie mogę sobie tłumaczyć jedynie
tym, iż mnie nie zrozumiałeś.
> Nie masz prawa twierdzić, że ktoś kłamie na temat tego, jaką stosuje
> dietę, bo nie możesz tego wiedzieć. Przez internet nie sposób to
> sprawdzić.
Przecież Ty mówisz jasno, że nie stosujesz DO. Nie rozumiem o co Ci chodzi?
>> Ja mam kontr relacje z okresu kiedy ojciec miał zawał, od lekarzy
>> którzy otwierali pacjentów stosujących DO.
> Fantastycznie, warto by to spisać i podesłać gdzieś.
tam leżał:
http://www.sccs.pl/
możesz napisać do nich co sądzą o DO,
ja znam temat z ustnych relacji ojca
>> No widzisz ja nie mam zaufania ani do JK ani LS.
> No widzisz a ja nie mam zaufania do tych, co mówią, że od "tłuszczu
> zwierzęcego i cholesterolu w pożywieniu podnosi się jego poziom w
> żyłach", bo w moim przypadku tak nie było. Przez rok czasu.
Tu masz np. inny przypadek:
Bardzo prosze o skomentowanie moich wynikow krwi.Mam lat 69 i 2 lata na ZO.
Choresterol - 339
Triglicyrydy - 79
HDL -55
Cukier -95
Kreatina -0.9
> Co ciekawe, oficjalne diety "antyarteriosklerotyczne" podobnoż potrafią
> obniżyć poziom cholesterolu o 20% w przeciągu miesiąca. Ciekawe, jak
> długo dieta "pro..." ten poziom podnosi. Rok to najwyraźniej za mało.
> A może to nie jest takie oczywiste i może "zależy od człowieka", "typu
> metabolicznego", "aktywności fizycznej", pogody, plam na słońcu i tak
> dalej. Skoro tak, warto byłoby to przyznać.
Dobrze mówisz. Tak samo mówiła Anna na grupie DO ale wyznawcy
ją przepędzili.
>> Odkryto współrzędność dwóch danych ale czy to korelacja bezpośrednia?
> Współrzędność. Co nie przeszkadza mieć miażdżycy osobom z cholesterolem
> poniżej normy oraz nie chorować tym z poziomami znacznie powyżej.
Musiałbym się w to wczytać aby podyskutować. Medycyna lubi
łatwomierzalne wskaźniki i może jest się w stanie zadowolić
sprawdzalnością 90%.
>> Ok wahań nie ma ale np. u Leszka plateau jest na poziomie cukru 115.
> Jakie to ma znaczenie? Wiesz, jaki jest średni poziom cukru u osób
> stosujących diety low- carb? Ja nie mam pojęcia. Wiem tylko, że nie ma
> wahań i jest bardzo istotne, kluczowe, dla poskromienia nadmiernego
> apetytu.
Mówi się często o niekorzystnym wpływie cukru, była o tym dyskusja:
http://tinyurl.com/26k8v
Kwaśniewski podaje, że na jego diecie 120 jest ok z odchyleniem
+- 20.
>> To że ludzie obżerają się śmieciowym pokarmem nie wynika
>> z zaleceń medycznych tylko reklam.
> Wynika głównie z "huśtawki cukrowo- insulinowej" której doświadczam
> każdego dnia. I chociaż DOSKONALE WIEM, że słodycze nie przedstawiają
> żadnej wartości(gdzie te reklamy), kupuję je i zjadam w olbrzymich
> ilościach, bo... bo tak reaguję na obniżenie zawartości cukru we krwi,
> to reakcja biologiczna a nie psychologiczna.
Nie potrafię zrozumieć takiego podejścia. Przecież chyba wiesz co to
jest IG i jak się pozbyć huśtawki a nadal jeść węglowodany?
>> Tak, że nie możesz powiedzieć,
>> iż oficjalne zalecenia są nieskuteczne.
> Jeszcze lepsze jest zalecenie odżywiania pranicznego :) Jakie tanie i
> skuteczne...
mam nadzieje że nie chcesz zarzucić tym ludziom
że kłamią w sprawie swojej diety? ;)
http://niejedzenie.pl/polski/niejedzacy.html
Generalnie pomysł mi się podoba ale
nie jestem przekonany a nawet sceptyczny.
>> No patrz niby wszystko fajnie do siebie pasuje, znasz mechanizm
>> ale jednak nie do końca.
> Czego nie wiem na temat mechanizmu skoku cukru we krwi?
>
>> Lubisz dynamiczny ruch, sprawia Ci
>> on przyjemność, wiesz, że żyjesz choćby Cię znosili z parkietu.
> Jaki to ma związek z dietą low- carb?
A taki, że jednak jest jakiś szerszy kontekst poza skokiem cukru
we krwi i w tym szerszym kontekście DO Ci nie odpowiada.
> Zrozum to wreszcie i daruj sobie
> odnośniki do niektórych- fakt kretyńskich- stwierdzeń Kwaśniewskiego.
Ok, postaram się zrozumieć. A Ty w zamian postaraj się
tak nie przejmować w momentach kiedy mi się nie uda
staranie ;).
>> Niestety ale z tym się nie zgadzam, diety lc nie leczą z obsesji
>> jedzenia,
> Napisałem już, czemu leczą. Sam tego doświadczyłem. Niekontrolowane
> jedzenie, wilczy apetyt, to wynik huśtawki cukrowej, której nie ma na
> dietach low carb. Co jest złego w tym rozumowaniu?
Obsesja jedzenia to znacznie głębszy problem niż poziom
cukru we krwi, moim zdaniem. To problem bardziej
psychologiczny, jak wyplenić w potomkach tych którzy
przeżyli tylko dzięki wilczemu apetytowi, że żyją w świecie
w którym jest obfitość pożywienia a obżarstwo ich zabija.
>> Moim skromnym zdaniem z tej obsesji może wyleczyć
>> praktykowanie głodówki (tylko woda).
> Głodówka i dieta ketogeniczna są "rozpoznawane" przez organizm całkiem
> podobnie. Brak wahań cukru we krwi- brak dodatkowego, niepotrzebnego
> apetytu.
Przez całe życie jadłem codziennie kilka posiłków, aż do momentu
kiedy wpadła mi w ręce pewnego wieczoru książka o głodówce.
Skończyłem ją czytać po obudzeniu rankiem i już nie zjadłem
śniadania :). Po 14 dniach zacząłem jeść. Dzięki temu doświadczeniu
trochę inaczej patrzę na kwestię żywności, uwolniłem się, choćby
częściowo od myślenia co zjem jutro.
pozdrawiam Chaciur
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
283. Data: 2004-05-21 05:38:47
Temat: Re: roflWiedźma wrote:
> Wklepię parę cytatów z Aneksu II dla wegetarian ("Jeść aby schudnąć")
> (oprócz tego, co zacytował czrnyjanek):
[wielkie dzięki za cytaty]
Myślę, że M nie wgłębiał się zbytnio w tematykę
diety wegetariańskiej i jego wiedza w tym zakresie
jest powierzchowna
> A tak w ogóle to podobnie jak Chaciur mam wrażenie, że jednak podstawowa
> wersja MM jest z mięsem, bo większośc przykładowych jadłospisów zawiera
> mięso lub ryby na obiad i kolacje, natomiast nie znalazłam zbyt wielu
> gotowych pomysłów, jak komponować posiłki tłuszczowe na wege MM. W
> aneksie dla wegatarian (raptem 4 strony w książce) też prawie same
> węglowe są wymienione- oprócz czekolady z dużą zawartością kakao:-p.
> Ale kto wie, może jeszcze powstanie jakaś osobna książka dla wegetarian,
> skoro wyszły już zmodyfikowane wersje dla kobiet czy biznesmenów;-p
A może napisze taką książkę jakaś polska wegetarianka, interesująca
się zagadnieniami diet niskoglikemicznych i jadłospisy nie dość,
że bezmięsne to jeszcze osadzone w naszych realiach będą? :)
Wszak Montignac nie ma monopolu na diety tego typu,
jest wielu innych propagatorów na świecie.
pozdrawiam Chaciur
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
284. Data: 2004-05-21 05:38:52
Temat: Re: Odp: roflKarolina Matuszewska wrote:
> Powiem tak -- w literaturze medycznej o wegetarianizmie pisze się
> różnie. Można znaleźć skrajne "za", skrajne "przeciw" i całą masę "no,
> może, w pewnych wypadkach..." Monti wydając książkę o zdrowym żywieniu
> musi wziąć pod uwagę argumenty obu stron, bo bierze na siebie
> odpowiedzialność za zdrowie wszystkich tych, którzy będą chcieli
> wypróbować jego metody. Sam nie jest wegetarianinem, więc nie może
> powiedzieć "Jak wynika z moich doświadczeń..." Nie wiem, czy próbował
> wegetarianizmu, nie natknęłam się na takie wyznanie, ale nie czytałam z
> kolei wszystkiego, co napisał. Jeśli jednak nie próbował, to chwali się,
> że nie pisze o czymś, czego nie zna. Montignac sam wcina mięso i dlatego
> włączył je do swojej metody, ale nigdzie nie pisze, że musi ona
> zawierać mięso.
No dobra nie będę się kłócił ;) Masz swoje zdanie ja swoje.
Mam w takim razie pytanie związane z sednem sprawy:
Czy można go użyć jako przykład dietetyka, którego książka
nie stroni od mięsa, ale który wyraża się ciepło o wegetarianizmie?
pozdrawiam Chaciur
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
285. Data: 2004-05-21 09:07:16
Temat: Re: Odp: roflChaciur wrote:
>>Powiem tak -- w literaturze medycznej o wegetarianizmie pisze się
>>różnie. Można znaleźć skrajne "za", skrajne "przeciw" i całą masę "no,
>>może, w pewnych wypadkach..." Monti wydając książkę o zdrowym żywieniu
>>musi wziąć pod uwagę argumenty obu stron, bo bierze na siebie
>>odpowiedzialność za zdrowie wszystkich tych, którzy będą chcieli
>>wypróbować jego metody. Sam nie jest wegetarianinem, więc nie może
>>powiedzieć "Jak wynika z moich doświadczeń..." Nie wiem, czy próbował
>>wegetarianizmu, nie natknęłam się na takie wyznanie, ale nie czytałam z
>>kolei wszystkiego, co napisał. Jeśli jednak nie próbował, to chwali się,
>>że nie pisze o czymś, czego nie zna. Montignac sam wcina mięso i dlatego
>>włączył je do swojej metody, ale nigdzie nie pisze, że musi ona
>>zawierać mięso.
>
> No dobra nie będę się kłócił ;) Masz swoje zdanie ja swoje.
> Mam w takim razie pytanie związane z sednem sprawy:
> Czy można go użyć jako przykład dietetyka, którego książka
> nie stroni od mięsa, ale który wyraża się ciepło o wegetarianizmie?
Moim zdaniem: tak. Już sam fakt, że podaje rady dla wegetarian świadczy
IMO o tym, że zauważa tą grupę żywieniową i się nią przejmuje. W książce
Atkinsa stało tylko, coś na kształt: "Wegetarianie mogą stosować moją
dietę, ale nie polecam." -- zupełnie inne podejście (Atkins AFAIR
krytykował wegetarianizm, ale moja memoria bywa fragilis w takich
kwestiach, więc mogę się mylić.)
Pozdrawiam,
Karola
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
286. Data: 2004-05-22 08:57:02
Temat: Re: rofl
Użytkownik "Michal" <m...@s...nospam> napisał w wiadomości
news:slrn.pl.capkl1.1l6.michal_@unique_mike.computer
...
> Zależy jak kto stosuje MM i Atkinsa. Z pewnością ktoś stosujący
> dokładnie reguły MM może mieć większe niedobory niż ktoś urozmaicający,
> bilansujący dokładnie Atkinsa. Zgodzisz się? Czy znów stwierdzenie, że
> "jestem MM" automagicznie tworzy w moim organiźmie dodatkową porcję
> witamin? Zależy to chyba od tego, co i ile się je a nie jaką metodę się
> stosuje.
powinienem napisać ,że jesteś dyletantem w tematach dietetycznych ale ze
piszesz na ta grupę już nie pierwszy post więc pozwolę sobie określić ciebie
jako mianem głupka.
nadal polecam ci lekturę kilku książek traktujących o dietach o których
starasz się pisać.nawet pobieżna lektura pozwoli ci nie ośmieszać się na tej
grupie
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
287. Data: 2004-05-22 09:07:20
Temat: Re: Odp: rofl
Użytkownik "Chaciur" <gchat@na_wp.pl> napisał w wiadomości
news:c8hseb$2n8$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "Karolina Matuszewska" <g...@s...am.lublin.pl>
napisał w wiadomości
> news:2DA8AA784D386E48A4090BA3B1647E10012C308B@jplwan
t003.jasien.net...
> > Taka jest moja wersja i tego się będę trzymać =]
>
> No dobrze ale przecież przez ostatnie lata doszliśmy
> [tutaj oczywiście mnóstwo osób pod tym 'liśmy']
> że białko roślinne może zastąpić zwierzęce.
ty się Chaciur nie sugeruj mądrością grupy i wspólnymi wnioskami bo tu
niestety wiekszość prawd objawionych jest to wynik głosowania lub zrobienia
listy zwolenników lub sympatyków.
> Monti o tym nie wie a przynajmniej pisze jakby
> nie wiedział. To że w ogóle zastanawialiśmy się
> nad tym problemem [problemem białka] wynikało
> z tęsknot naszych serc. Z jednej strony Monti pisze,
> że też ma to w sercu, ale z drugiej nie potrafi się
> wyrwać ze skostniałego myślenia wpojonego mu
> przez kulturę w jakiej wyrósł. Napisał w swojej
> książce, że wegetarianizm nie jest zdrowym wyjściem
> [tak czy nie?]. On nadal propaguje dietę z mięsem
> i nie jest to histeria z mojej strony ale stwierdzenie faktu.
to czytałeś jego książki czy tez nie ???
> Co ciekawe M. jawił się w mojej wypowiedzi jako
> postać pozytywna, nie był to wyrzut w stosunku do
> niego to 'z mięsem'. Tak jak nie czuje niechęci do moich
> rodziców, choć propagują dietę z mięsem, uważam ich
> za pozytywne osoby.
co z tego ,że jawi się jako postać pozytywna jeśli piszesz nieprawdę
.pisanie bzdur wynikało tylko z braku lektury montiego.
mam nadzieje ,ze zostałeś zachęcony do lektury.
> Moim zdaniem to Janek dzieli świat na tych co
> jedzą zgodnie z ideologią masową i tych którzy
> jedzą zgodnie z jakąś mniej popularną ideologią.
> I on na tej podstawie dzieli na dobrych/złych a następnie
> projektuje to swoje widzenie na mnie, który w jego
> oczach niby dziele na dobrych/złych, wg tego czy ktoś
> jada mięso czy nie.
zarzucasz mi ideologie na talerzu???
a kto napisał to
> Ja to wiem i dla mnie osobiście zdrowotne aspekty niejedzenia
> mięsa są wtórne.
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
288. Data: 2004-05-22 09:20:31
Temat: Re: Odp: rofl
Użytkownik "Chaciur" <gchat@na_wp.pl> napisał w wiadomości
news:c8hsap$d9$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Ja to wiem i dla mnie osobiście zdrowotne aspekty niejedzenia
> mięsa są wtórne.
jak widać sa dwa nurty w wegetarianiżmie jedem ciemny ideologiczny który ty
reprezentujesz oraz drugi nazwijmy go dla kontrastu oświecony prozdrowotny w
którym estetyka miesza sie aspektami zdrowotnymi.
>
> > > > napisanie przez Chaciura iż monti propaguje dietę mięsną jest
> > twierdzeniem
> > > > na wyrost
> > >
> > > Wg mnie jest uzasadnione szczególnie nie przekręcone:
> > > > > > > Montignac propaguje dietę z mięsem
> >
> > montiniak nie propaguje diety z mięsem czy też bez, propaguje dietę
która ma
> > dostarczyć odpowiednia ilość białka i innych potrzebnych substancji tak
aby
> > nie było niedoborów jakiś składników i nie zachodziła potrzeba
suplementacji
> > diety.
> > W kwestii białka montiniak pisze ,ze ideałem byłoby dostarczenie 50%
białka
> > zwierzęcego i 50% białka roślinnego nie zaznaczając że te 50% białka
> > zwierzęcego powinno pochodzić z mięsa.Opisywanie sposobów dostarczania
> > białka pochodzącego z mięsa wiąże się z osobistymi preferencjami
montiniaka
> > i popularnością mięsa w cywilizacji zachodniej.
>
> No i to bardzo dobrze zauważyłeś. Czyli za dietą MM stoi ideologia
> i to dlatego można śmiało napisać, że dieta jaką propaguje Montignac
> to dieta z mięsem.
jeśli dla ciebie dbanie o własne zdrowie to ideologia tonalezy ci współczuć
> > IMO napisanie ,że montiniak propaguje _dietę_z_mięsem_ jest również
> > twierdzeniem na wyrost i obłożone ideologiczną histerią.
>
> Jeśli mowa o histerii to moim zdaniem już bliższy jej jest
> Twój atak. Zaczęło się od tego iż użyłem M. jako
> pozytywny przykład w kontraście do JK.
co nie przeszkodziło ci w napisaniu nieprawdy
>
> > Tak jak Krysia widzi wszędzie cukier tak i Ty wszędzie widzisz mięso
.Nawet
> > tam gdzie go nie ma :))
>
> Czyli Ty jako oczytany w dziełach M twierdzisz, że mięsa tam
> nie ma, a ja histeryzuje podając go jako pozytywny przykład
> propagatora diety wyrosłego w cywilizacji zachodu, który
> widzi moralny sens wegetarianizmu, ale nie popiera go ze względu
> na swoją wiedzę medyczną?
jesteś w błedzie.
MM składa sie z dwuch części
-pierwsza teoretyczna zobrazowana prykładmi praktycznymi
-druga praktyczna oparta na praktyce M . siła rzeczy montiniak jako
miesozerca część praktyczna musiał oprzeć na własnych doświadczeniach
"mięsnych" dzięki temu zachował wiarygodność w części teoretycznej.a część
teoretyczna poza zobrazowanymi przykładami jest ani mięsna ani bezmięsna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
289. Data: 2004-05-22 15:20:30
Temat: Re: Prawie rok na prawie DO- Dieta w sporcie - dlugieMichal <m...@s...nospam> napisał(a):
> Ja nie twierdzę, że można bez węglowodanów jechać "na cały gwizdek".
> Mam jednak teorię, że można podnieść także próg przemian tłuszczowych,
> przykładowo z 60% na 70% VO2 max. I wtedy będzie to miało znaczenie. Im
> wydajniej sportowiec wykorzysta tłuszcz, tym mniej glikogenu będzie
> potrzebować. I ma to znaczenie zawsze, nawet przy 100% VO2 max. Spalanie
> tłuszczu i cukru ma miejsce zawsze, to chyba tylko kwestia intensywności
> obydwu procesów.
Natknęłam się na ciekawe doświadczenia dwóch kolarzy
http://tinylink.com/?EpFhy61nXV
Krystyna
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
290. Data: 2004-05-22 15:30:50
Temat: Re: Prawie rok na prawie DO- Dieta w sporcie - dlugie> Michal <m...@s...nospam> napisał(a):
>
>
>>Ja nie twierdzę, że można bez węglowodanów jechać "na cały gwizdek".
>>Mam jednak teorię, że można podnieść także próg przemian tłuszczowych,
>>przykładowo z 60% na 70% VO2 max. I wtedy będzie to miało znaczenie. Im
>>wydajniej sportowiec wykorzysta tłuszcz, tym mniej glikogenu będzie
>>potrzebować. I ma to znaczenie zawsze, nawet przy 100% VO2 max. Spalanie
>>tłuszczu i cukru ma miejsce zawsze, to chyba tylko kwestia intensywności
>>obydwu procesów.
>
>
> Natknęłam się na ciekawe doświadczenia dwóch kolarzy
> http://tinylink.com/?EpFhy61nXV
Hmm, a co ma piernik do wiatraka?
DT
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |