Data: 2009-10-09 12:30:13
Temat: Re: Ofiary Uniwersytetow
Od: "ostryga" <z...@v...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Vilar" <v...@U...TO.op.pl> napisał w wiadomości
news:hakkta$2p9$1@news.onet.pl...
> No tak Ostrygo, ale tak uczciwie mówiąc, wielu z nas wybierając kierunek
> studiów kierowało się....no własnie czym?
No właśnie.
Funkcjonuje pogląd, że fajnie jest studiować to, co się lubi. Zgodnie ze
swoimi pasjami, itd itp. A jak będziesz naprawde dobry i zaradny, to
niesieony na fali swoich pasji i tak poradzisz sobie w życiu.
A tu nie do końca tak. Bo mając konkretny zawód jest po prostu łatwiej.
Pasje można pielęgnować poza oficjalnym zawodem.
(Mimo to myślę że studiowanie literatury w moim przypadku nie było pomyłką
;) Ale musiałam się dodatkowo dokształcać. Większość umiejętności nabyłam
poza studiami. np. umiejętność prowadzenia księgowości, co ostatnio coraz
bardziej mi się podoba.
Gdybym od razu nabyła konkretne umiejętności, byłoby łatwiej.
> Ja swoją pasją do matematyki i konkretów.
> I żałuję, że poszłam na elektronikę, a nie matematykę, bo matematyka
> jest.... pięknym językiem opisującym świat (i basta :-)) ).
> Pytanie tylko, co robić po takich studiach?
Zastanawiam się, jak bym się zachowała, gdybym miała 18 letnią córkę, co bym
jej doradziła w sprawie wyboru studiów.
Rób to, co sprawia ci przyjemność?
czy raczej
Rób to, co zapewni ci dobry rynkowo zawód?
No chyba, że jedno i drugie to to samo - wtedy nie ma dylematu.
pozdrawiam
o.
|