Data: 2002-09-02 22:13:46
Temat: Re: Ojciec
Od: "EvaTM" <e...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Asasello" <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:al08db$bls$1@news.onet.pl...
> mądry mężczyzna, to taki, który dzień zaczyna od przeczytania listy
> oczekiwań ;-)
> wtedy wie na pewno, co jest do zrobienia, żeby kobiety szalały za nim,
> przypisując mu mądrość :)
Ej, nie ;)
Mądry, to dla mnie taki, któremu nie muszę tłumaczyć swoich emocji.
Który byłby bardziej stabilny i w razie moich histerii ;) potrafiłby
je w spokoju przyjąć "na klatę" ;), ale nie traktował protekcjonalnie
ani nie lekceważył moich lęków. To także ktoś, na kogo można liczyć
w sprawach, w których sama nie mam szans sobie poradzić.
No i niezbyt gadatliwy ! ;) - w słowach można czasmi zatracić Sens..
> jednak bliżej tematu:
> nie ma takiej kobiety, która byłaby w stanie przejąć
> rolę mężczyzna w procesie formowania nowego człowieka, jakim jest
> dziecko. po prostu nie ma.
Hmm.. czyżbyś uważał, że lepszy głupi, brutalny lub niedojrzały ojciec,
nie szanujący swoich domowników, wywołujący lęk u dzieci i żony,
jak żaden ?
Badania temu przeczą - dzieci, których rodzice rozwiedli się z powodu
"wojny domowej ", mają większą szansę na stworzenie udanych związków
niż dzieci w takiej atmosferze wychowane.
A że przeważnie matka przejmuje trud wychowania ?
Przecież to jest dla przeciętnego ojca wygodne - mówię : przeciętnego,
wiem przecież że część ojców walczy o prawo wychowania dziecka,
wątpię jednak czy może to być udany eksperyment, swoją drogą..
Mężczyźni przecież zawsze byłi kiedyś "gdzieś w trasie"..
pojawiali się w domu tylko w przerwach pomiędzy wyprawami po "złote runo" ;)
Jeśli więc coś mamy w genach, to stałą obecność matki i okazjonalną ale
znaczącą ojca. Gdy role się odwaracają, jest trochę "dziwnie"..
> wszystkie bohaterskie panie przekonane, że nie potrzebują mężczyzny w
> codziennym życiu (w tym również do wychowywania dziecka), są żywymi
> przykładami skrajnego egotyzmu.
Jesli Planują taką rodzinę to oczywiście, masz rację.
Jeśli z założenia tworzą rodzinę matka + dziecko.
Rozwód nie jest jednak chyba z góry zaplanowany ;) ?
> kobieta pełnowartościowa, niespaczona bezmyślną modą,
> upatruje w obecności wybranego mężczyzny równowagi dla swojej
> nademocjonalnej natury; równowagi, która dziecku da poczucie
> bezpieczeństwa, świadomość wyboru, spojrzenie na dwa różne oblicza tego
> samego zjawiska.
> praktycznie każdy, kto z powodu braku posiadania ojca-uczestnika życia,
> obserwuje z bliska wyłącznie kobiece zachowania (nawet te dążące do
> zastąpienia męskiego osobnika 'w stadzie'), ma przekrzywione widzenie
> świata i w dorosłym życiu, najczęściej wiele z tego powodu problemów.
Wiem jak trudno wychować samotnej kobiecie dzieci i jaka to dla niej
odpowiedzialność. Bywa, że jest bardzo wymagająca, ponieważ
podjęta odpowiedzialność za dzieci usztywnia.
Kobieta po prostu boi się, że gdyby coś poszło nie tak, będzie jej to
wytknięte nie tylko przez społeczność, szkolę etc. ale także przez
nieobecnego ojca.
Zresztą, gdyby to ojciec był tym samotnym wychowawcą,
byłoby tak samo, choć może.. społeczność zaserwowałaby mu raczej
współczucie i pomoc, nie mówiąc już o koleżankach ;) ?
> no to sobie pokomunalizowałem :)
> a.
Ja znam to od strony praktycznej - mama nie stosowała żadnych agresywnych
metod wychowawczych, wystarczyło, że w krytycznej sytuacji niesubordynacji
z mojej strony mówiła " - ja sobie tego Nie_Życzę !" ;)
i już było jasne, że "jest po filipku"...
:)
Później, gdy osiągnęłam tę magiczną, 18-letnią "pełnoletniość", przestała,
czego czasmi żałuję.. ;)
E.
|