Data: 2011-02-15 11:16:08
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na Walentynki
Od: "Ghost" <g...@e...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "medea" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
news:ijdkrf$47n$1@news.onet.pl...
>W dniu 2011-02-15 08:54, Ghost pisze:
>> Dokladnie. - najprostsza rzecza jest tutaj nie koncetrowanie sie na
>> dobrze wybranych niewielu celach, a domaganie sie sprawiedliwosci.
>
> Zupełnie nie o to mi chodzi. Chodzi mi o pejoratywny bardzo (w moim
> odczuciu) przekaz na temat tamtej kobiety w opisie tej historii. A moim
> zdaniem oni oboje byli zaskoczeni nową sytuacją, jaką jest pojawienie się
> dziecka (pewnie bardzo młodzi) i oboje nie mieli dostatecznej dojrzałości,
> żeby sobie z nią poradzić.
No to juz rozumiem, zwykla solidarnosc jajnikow uniemozliwia Ci spojrzec na
ta sprawe jasno. Nie, tu wcale sednem nie jest to jaka ta kobitka byla.
>> Mowienie post factum, "alez to bylo oczywiste" nic nie kosztuje i tak
>> troche (bez urazy) ikselowato wybrzmiewa.
>
> Nie napisałam, że to nic nie kosztuje.
Pomalulu: samo powiedzenie "alez to bylo oczywiste", nic nie kosztuje.
> To kosztuje bardzo wiele. Trochę najwyżej smutny jest dla mnie fakt, że
> niektórzy mężczyźni potrzebują aż autorytetu z zewnątrz, żeby uwierzyć, że
> ten wysiłek jest konieczny i ważny dla całej rodziny.
Ciagle nie rozumiesz. Pass.
|