« poprzedni wątek | następny wątek » |
251. Data: 2011-02-14 20:55:33
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na WalentynkiW dniu 2011-02-14 21:44, Ghost pisze:
>
> Użytkownik "medea" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
> news:ijc3kf$pm3$2@news.onet.pl...
>> W dniu 2011-02-14 21:30, Ghost pisze:
>>>
>>> Użytkownik "medea" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
>>> news:ijc2m9$mq2$1@news.onet.pl...
>>>> W dniu 2011-02-14 18:00, Ghost pisze:
>>>>>
>>>>> Użytkownik "vonBraun" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
>>>>> news:ijblc7$ift$1@inews.gazeta.pl...
>>>>>> vonBraun wrote:
>>>>>>
>>>>>> /.../
>>>>>>> On miał tez koncepcję, że ojciec dziećmi w większym wymiarze
>>>>>>> powinien zajmować się później >niż 7-8 lat, co udało mi się
>>>>>>> wybic mu z głowy ;-)
>>>>>>>
>>>>>>> pozdrawiam
>>>>>>> vonBraun
>>>>>> Co wydało mi się IMHO jakąś racjonalizacją stanu aktualnego
>>>>>> vB
>>>>>
>>>>> Ojcec staje sie waznejszy dla dzieci w pozniejszym wieku, to jest
>>>>> norma. Co nie znaczy, ze mozna je wczesniej olac.
>>>>
>>>> Obawiam się, że tę "normę" sobie stworzyli mężczyźni
>>>
>>> Ja to wiem od psycholożki od dzieci. Ale nie sprawdzałem, może była
>>> męszczyznami.
>>>
>>
>> I jesteś najzupełniej pewien, że słyszałeś to w tej wersji "Ojciec
>> staje się ważniejszy dla dzieci w późniejszym wieku" ??
>
> Exactly - wieku powyzej 10 lat. Biegla psycholozka sadowa.
Ciekawa bym była jakiegoś pisanego źródła.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
252. Data: 2011-02-14 20:55:59
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na Walentynki
Użytkownik "Ghost" <g...@e...pl> napisał w wiadomości
news:ijc4tt$p7q$1@mx1.internetia.pl...
>
> Użytkownik "kiwiko" <k...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:4d599505$0$2496$65785112@news.neostrada.pl...
>>
>> Użytkownik "Ghost" <g...@e...pl> napisał w wiadomości
>> news:ijc4lt$o22$1@mx1.internetia.pl...
>>>
>>> Użytkownik "kiwiko" <k...@o...pl> napisał w wiadomości
>>> news:4d5992d8$3$2490$65785112@news.neostrada.pl...
>>>>
>>>> Użytkownik "Ghost" <g...@e...pl> napisał w wiadomości
>>>> news:ijc3pd$jdd$1@mx1.internetia.pl...
>>>>>
>>>>> Użytkownik "medea" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
>>>>> news:ijc2m9$mq2$1@news.onet.pl...
>>>>>>W dniu 2011-02-14 18:00, Ghost pisze:
>>>>>>>
>>>>>>> Użytkownik "vonBraun" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
>>>>>>> news:ijblc7$ift$1@inews.gazeta.pl...
>>>>>>>> vonBraun wrote:
>>>>>>>>
>>>>>>>> /.../
>>>>>>>>> On miał tez koncepcję, że ojciec dziećmi w większym wymiarze
>>>>>>>>> powinien zajmować się później >niż 7-8 lat, co udało mi się wybic
>>>>>>>>> mu z głowy ;-)
>>>>>>>>>
>>>>>>>>> pozdrawiam
>>>>>>>>> vonBraun
>>>>>>>> Co wydało mi się IMHO jakąś racjonalizacją stanu aktualnego
>>>>>>>> vB
>>>>>>>
>>>>>>> Ojcec staje sie waznejszy dla dzieci w pozniejszym wieku, to jest
>>>>>>> norma. Co nie znaczy, ze mozna je wczesniej olac.
>>>>>>
>>>>>> Obawiam się, że tę "normę" sobie stworzyli mężczyźni
>>>>>
>>>>> Ja to wiem od psycholożki od dzieci. Ale nie sprawdzałem, może była
>>>>> męszczyznami.
>>>>>
>>>> a czy mówiła, że matki są nudne?
>>>
>>> Nje.
>> ufff ;)
>
> Nie ufffaj obcym w internecie.
zapamiętam to sobie ;)
kiwiko
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
253. Data: 2011-02-14 21:03:13
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na Walentynkimedea wrote:
> W dniu 2011-02-14 17:08, vonBraun pisze:
>
>> Skąd wiesz? Ludzie się zmieniają. Parę lat "walki" pomiędzy rodzicami,
>> spirali awantur, moze w końcu wyzwisk i bicia - przecież zabierał się
>> juz na powaznie za picie i mielibyśmy równie "złego" ojca, co więcej
>> znalazłby "sprytniejszą" panienką, która widząc jak jest w stanie
>> zabezpieczyć rodzinę, NA PEWNO by go dobrze zrozumiała... broniła
>> przed "Złą zoną"...
>>
>> Żona zaczęłaby pisać na pl.sci.psychologia o mężu alko..tym... coś
>> tam, co pił i bił, nie znał swojego dziecka.
>>
>> A jego nowa panienka zachęcałaby do olania sprawy rodząc masowo dzieci
>> do których nie broniłaby mu dostępu, wabiła czym tam może?
>>
>> Nie sądzę, że bardzo przegiąłem w "kwalifikacji czynu". Tylko trochę.
>
>
> No ok, niech będzie.
> Tylko powiedz mi, dlaczego niektórym facetom trzeba czasami uświadamiać
> te najprostsze rzeczy (jak te, które uświadomiłeś swojemu
> przyjacielowi). A co, jeśli kobieta sobie nie poradzi z uświadomieniem
> takiemu tych spraw, a nie znajdzie się w pobliżu przyjaciel z
> autorytetem, który by za nią to zrobił? Wtedy moralna odpowiedzialność
> spada w całości na kobietę? To troszkę niesprawiedliwe, nie sądzisz?
>
> Ewa
Odruchową reakcją na sytuację w której zona nie sprawdza się wtedy gdy
potrzebne jest jej wsparcie jest pójście w konflikt. Uzyskał przez to
blokade "normalnego" zycia z żoną i odpychanie go od dziecka.
Rady są proste ale wymagały wyjścia "ponad" tymczasowe emocje i poczucie
REALNEJ IMHO krzywdy. Nie każdy potrafiłby w TEJ SYTUACJI wznieść się
ponad to.
Gdybym miał to oceniać w kategoriiach sprawiedliwości "wymienił" bym mu
żonę.
pozdrawiam
vonBraun
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
254. Data: 2011-02-14 21:17:48
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na WalentynkiW dniu 2011-02-14 22:03, vonBraun pisze:
> Gdybym miał to oceniać w kategoriiach sprawiedliwości "wymienił" bym mu
> żonę.
Hmmm... a ja znałam kobietę, która sama opiekowała się leżącym w
szpitalu teściem. Plus oczywiście praca, dom i dzieci. Mąż - lekarz -
prawdopodobnie miał więcej obowiązków w pracy. Nie wiem, jaki był finał
tej opieki, bo nie miałam z nią później kontaktu. Ale - da się.
Z drugiej strony - słyszałam o osobie, która uzależniała poważny związek
z facetem od oddania do domu opieki matki, z którą mieszkał. Nie wiem,
czy ma jakieś znaczenie to, że była już rozwódką.
--
Pozdrawiam - Aicha
http://wroclawdailyphoto.blogspot.com/
Jak nie pisać po angielsku
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
255. Data: 2011-02-14 21:20:42
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na WalentynkiDnia 14-luty-11 w ramce <news:ijc35b$pm3$1@news.onet.pl> pędzel medea
zmalował:
> W dniu 2011-02-14 17:08, vonBraun pisze:
>> Skąd wiesz? Ludzie się zmieniają. Parę lat "walki" pomiędzy rodzicami,
>> spirali awantur, moze w końcu wyzwisk i bicia - przecież zabierał się
>> juz na powaznie za picie i mielibyśmy równie "złego" ojca, co więcej
>> znalazłby "sprytniejszą" panienką, która widząc jak jest w stanie
>> zabezpieczyć rodzinę, NA PEWNO by go dobrze zrozumiała... broniła
>> przed "Złą zoną"...
>>
>> Żona zaczęłaby pisać na pl.sci.psychologia o mężu alko..tym... coś
>> tam, co pił i bił, nie znał swojego dziecka.
>>
>> A jego nowa panienka zachęcałaby do olania sprawy rodząc masowo dzieci
>> do których nie broniłaby mu dostępu, wabiła czym tam może?
>>
>> Nie sądzę, że bardzo przegiąłem w "kwalifikacji czynu". Tylko trochę.
>
> No ok, niech będzie.
> Tylko powiedz mi, dlaczego niektórym facetom trzeba czasami uświadamiać
> te najprostsze rzeczy (jak te, które uświadomiłeś swojemu
> przyjacielowi). A co, jeśli kobieta sobie nie poradzi z uświadomieniem
> takiemu tych spraw, a nie znajdzie się w pobliżu przyjaciel z
> autorytetem, który by za nią to zrobił? Wtedy moralna odpowiedzialność
> spada w całości na kobietę? To troszkę niesprawiedliwe, nie sądzisz?
Kobietom też czasami trzeba uświadamiać rzeczy najprostsze. Prostota jest
bowiem sprawą względną.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
256. Data: 2011-02-14 21:23:21
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na WalentynkiUżytkownik "Ooo nieee" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:39a9f56d-d903-4a0c-8a8b-dcee42d07bc0@l1
2g2000pra.googlegroups.com...
Maskuje się paranoja Chirona, pod tą maską kryje się ,, kobieta to
wiecznie otwarta brama piekieł,,.
====================================================
=================================
No wprost sam bym tego lepiej nie ujął:-)
--
Chiron
Prawda, Prostota, Miłość.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
257. Data: 2011-02-14 21:29:46
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na WalentynkiAicha wrote:
> W dniu 2011-02-14 22:03, vonBraun pisze:
>
>> Gdybym miał to oceniać w kategoriiach sprawiedliwości "wymienił" bym mu
>> żonę.
>
>
> Hmmm... a ja znałam kobietę, która sama opiekowała się leżącym w
> szpitalu teściem. Plus oczywiście praca, dom i dzieci. Mąż - lekarz -
> prawdopodobnie miał więcej obowiązków w pracy. Nie wiem, jaki był finał
> tej opieki, bo nie miałam z nią później kontaktu. Ale - da się.
> Z drugiej strony - słyszałam o osobie, która uzależniała poważny związek
> z facetem od oddania do domu opieki matki, z którą mieszkał. Nie wiem,
> czy ma jakieś znaczenie to, że była już rozwódką.
>
Dlatego pojęcie "sprawiedliwości" wydaje sie tutaj nie do zastosowania.
Niestety, wciąż pozostaje drobny szczegół polegający na tym, że w tym
małżeństwie pomylono wzajemne zrozumienie i zaufanie jako podstawę
związku, ze wspólnotą interesów jako podstawą. Ale to już inna inszośc i
nie mnie się w to mieszać, bo z uwagi na związki z jedną strona nie będę
obiektywny, a jako "szczęśliwe małżeństwo" nie będą widzieli problemu do
rozwiązania.
pozdrawiam
vonBraun
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
258. Data: 2011-02-14 21:30:40
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na WalentynkiW dniu 2011-02-14 20:24, Lebowski pisze:
> Za 10 lat stuknie ci piecdziesiatka, a wtedy bez trudu uswiadomisz
> sobie, ze nikt juz nie zechce zestarzec sie razem z toba i ze
> zmarnowalas najlepsze lata swojego zycia ;)
Zawsze można pojechać do Szarm el-Szejk czy innej Hurghady i rzucając
młodemu, przystojnemu muslimowi 300 dolców w twarz krzyczeć w recepcji
"przeleć mnie natychmiast" :>
BTW, dziś leci w HBO za 20 minut, ale podobno tego nie da się oglądać -
zbyt żenujące.
http://film.onet.pl/wiadomosci/publikacje/wywiady/da
rling-i-lowe-ju-czyli-jak-polka-pokochala-egipcj,2,4
165880,wiadomosc.html
--
Pozdrawiam - Aicha
http://wroclawdailyphoto.blogspot.com/
Jak nie pisać po angielsku
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
259. Data: 2011-02-14 21:37:29
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na WalentynkiNie da się oglądać, ale warto.
--
CB
Użytkownik "Aicha" <b...@t...ja> napisał w wiadomości
news:ijc6u3$cs4$1@news.onet.pl...
> Zawsze można pojechać do Szarm el-Szejk czy innej Hurghady i rzucając młodemu,
> przystojnemu muslimowi 300 dolców w twarz krzyczeć w recepcji "przeleć mnie
> natychmiast" :>
>
> BTW, dziś leci w HBO za 20 minut, ale podobno tego nie da się oglądać - zbyt
> żenujące.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
260. Data: 2011-02-15 06:21:18
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na WalentynkiW dniu 2011-02-14 22:30, Aicha pisze:
> W dniu 2011-02-14 20:24, Lebowski pisze:
>
>> Za 10 lat stuknie ci piecdziesiatka, a wtedy bez trudu uswiadomisz
>> sobie, ze nikt juz nie zechce zestarzec sie razem z toba i ze
>> zmarnowalas najlepsze lata swojego zycia ;)
>
> Zawsze można pojechać do Szarm el-Szejk czy innej Hurghady i rzucając
> młodemu, przystojnemu muslimowi 300 dolców w twarz krzyczeć w recepcji
> "przeleć mnie natychmiast" :>
Ja o zyciu, ty o rzyci, w dodatku marnujesz jedno i drugie.
No to sobie pogadalismy.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |