Data: 2002-11-01 16:44:00
Temat: Re: Okiełznać emocje
Od: "Greg" <o...@f...sos.com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Jakub Andrzejak" w news:3DC29B71.2020203@cord.nu napisał(a):
>
> Chciałabyś pewnie opanować negatywne emocje,
> tj. np. nie płakać na pogrzebie, ale czy chciałabyś nie
> cieszyć się z np. narodzin własnego dziecka bo miałabyś
> "okiełznane i opanowane emocje"? [których byś nie okazywała].
Przepraszam, ale pomimo tego dopisku niewiele sie zmienia (bo to tak jakby
drugiego czlowieka wyzywac od czarnuchow, a na koniec dodac - bez urazy,
nie mam nic do murzynow). Piszesz tak jakby nie chodzilo o kontrole emocji
ale ich wyzbycie sie, a to jednak nie to samo. Czy wiec chodzi Ci o
najzwyklejsze w swiecie pokazowki? Bo mnie osobiscie wydaje sie, ze ktos
kto na zewnatrz wydaje sie calkowicie spokojny moze odczuwac cos znacznie
silniej niz osoba, ktora to okazuje. Dla mnie to niesamowite przezywac
burze uczuc jednoczesnie nie dajac sie temu owladnac calkowicie.
Przykladowo bardzo cierpie ale glos nie wieznie mi w gardle, jestem w
stanie o tym powiedziec. Gdy jestem na kogos zly to znacznie lepiej tej
osobie spokojnie powiedziec dlaczego niz krzyczec dajac sie temu oczuciu
porwac.
Albo wypracowac kompromis taki, ze czlowiek czasem sobie pozwala, ale caly
czas ma swiadomosc, ze jesli trzeba bedzie potrafil okielznac uczucia. Nie
dojdzie wiec do sytuacji gdy komus trzeba wymierzyc policzka aby ta osoba
sie uspokoila ;)
pozdrawiam
Greg
|