Data: 2009-10-02 06:16:45
Temat: Re: Oskar am
Od: Hanka <c...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 2 Paź, 01:44, de Renal <f...@g...com> wrote:
> Niesamowite ikselcia prawie zrozumiałaś, tylko człowiek że nie jest
> tożsamy ze swoim zawodem lub tym co wyznaje. Człowiek i katolik to są
> sprzeczności. Ta twoja ateistka też jest ubrana w ateizm, bo ona
> wierzy w to że nie wierzy.
> Ale jeśli zdejmiemy z niej strój to zobaczymy człowieka, kobietę, a
> nie zwierzę tak jak ty to opisujesz, nazwałaś swoje człowieczeństwo
> zezwierzęceniem, bo tak uwielbiasz swój stój, gnijesz w tym stoju, nie
> wietrzysz ciała, twoja miłość też jest ukształtowana przez strój, i
> chyba rozumiesz że doznania w stroju są gorsze niż na nago i to nie
> chodzi o seks , ale o całość relacji. O zrozumienie partnera jak
> człowieka.
Mysle, ze doznania, o ktorych mowisz, sa
nie tyle gorsze, ile INNE.
I o te INNOSC rozbijaja sie szczegoly wielu
dyskusji.
Bo jesli zaloze ze JA I TYLKO JA mam racje
w odniesieniu do zadanego w dyskusji tematu,
w takim zalozeniu nie ma miejsca nawet na
postrzeganie INNEGO, a co dopiero na jego
dotykanie i przenikanie, czy chociazby probe
ustalenia iloczynu pogladow.
Z drugiej strony: jesli postawa JA I TYLKO JA,
spelnia moje oczekiwania oraz sprawdza się
w istotnych dla mnie ukladach, dlaczego mam
z niej rezygnowac?
Lecz w przypadku rozmow dwoch interlokutorow,
zakladajacych dwa absolutnie skrajne stanowiska,
dyskusje czesto osiagaja poziom analogiczny
do rozmow na temat istnienia, lub nie, Boga.
Uzyskanie konsensusu jest wtedy, moim
zdaniem, malo prawdopodobne.
|