Data: 2004-02-25 13:03:43
Temat: Re: PILNE!!!
Od: "Aneta" <a...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
mania <m...@o...pl> napisał(a):
> "Aneta" news:c1ek42$pkv$1@inews.gazeta.pl...
> > Najtrudniejsza dla mnie rzecz to utrzymanie się w tonie szczebiotania
> > 18letniej księżniczki na wydaniu. Tęsknię do munduru, szczególnie moro,
> > giwery i noża.
> > Pocieszam się, że_dzieło zniszczenia jest równie święte jak dzieło
> tworzenia_
> > i jeszcze ks. Robak, Wallenrod, Koń Trojański(orografia? A niech ją!).
>
> bardziej już Jacka B niż Robaka - dobrze kombinuję?
> nic to; najwazniejsze, że stworzyłeś naprawde fajny wątek
> i uaktywniłeś von Browna :o)
To się jeszcze nie stało, zaledwie coś drgnęło. Umiem przegrywać, ale
cholernie nie lubię, a już wybitnie nie na takim polu.
Nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa. Jacek B.? Nie pamiętam. Jak ma na
imię Pałkiewicz, czy przypadkiem nie Jacek? Rozpuścili trochę chłopaka
rodzice, i starczy. W zupełności. Upośledzony czy nie też musi być
samodzielny, nawet jeśli z cięższą oligofrenik. Czas, żeby poczuł trochę
twardszą rękę. Sam twierdzi, że ma już swoje lata. Powinien się nauczyć, że
dorośli mężczyźni nie są gołosłowni. Szczególnie bać się nie powinien. Zna
mnie; wie, że jestem łagodną, cierpliwą kobietą. Zmienimy zabawki, inaczej
nie zdzierżę, albo niech zmienia nauczycielkę. Znam odpowiednią. Spox,
spox...ale inaczej.
Tym razem zabawimy się w wojnę. Natchnienniem mi będą waleczni Rosjanie, nie
mieli wyboru, ni kroku do tyłu. Jakby co, politruk za plecami. Pamiętasz Łuk
Kurski? Baku? Żukowa? Ładogę? Mam trochę pretensji o Czerniaków. Ale wreszcie
Berlin!
Poćwiczymy wymowę grupy wyrazów związanych z tematyką wojenną. Ta jest
zajmująca dla większości chłopców. Czegóż tu nie ma: telegraf, telefon,
kabel, fizylierka, chorągiew, markietanka, pominę snajpera...
Zaczniemy od manierki, skończymy na czołgu. Ta pierwsza miała znaczenie
niebagatelne, gdy za całą żywność obstawał _chleb_ z soloną słoniną.
Potrafiła też w wyczerpanych chłopców wlać odwagę i ducha walki w sytuacjach
zgoła beznadziejnych. Opowiadał mi ojciec, jak pod wpływem spirytusu wypitego
z radzieckimi towarzyszami, na obrzeżach lotniska wyczyniali cuda.
Czegóż to człowiek nie robi dla dzieci...szczególnie dla synów.
Pozdrawiam
Aneta
Ps. Soplicę stawiam wyżej Robaka. Choć jakby tak jedno i drugie, to wiesz, że
to mogłoby być...
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|