Data: 2004-02-25 13:50:20
Temat: Re: PILNE!!!
Od: "vonBraun" <i...@s...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
KsRobak
> Hmm..
> Twój problem polega na tym, że widzisz tu jakieś "strony".
> Taka klasyfikacja jest przyczynkiem do powstawania podwójnej
> moralności, chierarchiwizowania, podziałów i frustracji (obłudy).
> Zauważ, że nauka polega na poprawianiu błędów:
> "jak się nie wywrócisz to się nie nauczysz"
> "kto się gorącym sparzył ten na zimne dmucha"
> Ty nie chcesz przyjąć mojej uwagi, że tamten niefortunny tekst
> jest szkodliwy a więc nie chcesz przyjąć do swojej świadomości,
> że może być inaczej odczytany zakładając, że racja tam zawarta
> jest "jedynie słuszna" a moje argumenty nie trafiają do Twojego
> przekonania; tymczasem ja robię gest w Twoją stronę przyjmując
> a priori, że nie robisz tego świadomie tzn. nie starasz się
> świadomie krzywdzić innych wbrew oczywistym faktom.
> Podobną krzywdę robisz oczywiście przypadkowym czytelnikom
> wycinając podpisy pod cytowanymi fragmentami postów
> i usuwając nagłówek identyfikujący. Taka praktyka czyni słowa
> pozostawione jako anonimową abstrakcję a przecież czytelnicy
> nie tylko na usenecie jeśli przeglądają jakiś wywiad czy rozmowę
> to pragną wiedzieć kto z kim rozmawia i czyje słowa są czyje.
> Oczywiście możesz na to powiedzieć, że każdy może sobie
> sprawdzić wyszukując w przeglądarkach źródło. Może ale po co
> komuś dokładać dodatkowej roboty i narażać na stratę czasu
> i pieniędzy jeśli ta osoba jest modemowcem?
> Nie ma znaczenia w jakiej roli występujesz "lekarza" czy nielekarza
> bowiem lekarz też człowiek i uczy się całe życie zarówno z
> publikacji specjalistycznych jak i od swoich pacjentów.
> To jeden z aspektów rozmowy którą prowadziłeś z Anetą.
> Pomiędzy "lekarzem" a pacjentem zawiązuje się relacja
> a ta relacja jeśli nie jest destruktywna oparta na nieufności
> i uprzedzeniach -- to może być jak najbardziej korzystna
> i pouczająca dla obojga zarówno w swerze zwerbalizowanej
> jak i pozazmysłowej.
> PS. nie jest wstydem przyznać się do błędu ale "ośli upór"
> i skostniałość poglądów świadczy o niekomunikatywności,
> braku dobrej woli, braku empatii i zrozumienia innych.
> PSS. Jeśli Ty wykażesz mi jakiś błąd który popełniłem
> a ja przyznam Ci rację to: czy będzie to oznaczać automatycznie
> że nie powinienem już pisać na grupę? Dziwna logika.
> Po prostu: przyznaję się do błędu i jestem od tej chwili mądrzejszy.
> ;-)
> \|/ re:
Więc po kolei, aby nie marnować twojej empatii którą
wbrew pozorom spostrzegam i cenię.
> Twój problem polega na tym, że widzisz tu jakieś "strony"
[itd.]
Grupa osób która, chciała coś z tym zrobić
zostałą okłamana - z takim postępowaniem się
nie zgadzam i w tym zakresie jestem "stroną"
/nie bardzo wierzę, że jest to przyczynkiem do
podwójnej moralności i chierarchizowania oraz obłudy
jak piszesz,
choć frustracja i podział jest
nieunikniony wręcz naturalny/
> Ty nie chcesz przyjąć mojej uwagi, że tamten niefortunny tekst
Potrafię o tyle o ile ją przeformułowałem
pod wpływem tego co napisałeś.
/więc empatia nie poszła na marne wg. mnie/
Argumentację dlaczego nie mogę "wyprzeć się" tego
w całości przedstawiłem.
Jeśli ciebie osobiście nie przekonała - trudno.
Co do rozumienia tego co piszę "w kontekście":
W świetle tego co piszesz o problemach
modemowców wreszcie rozumiem
o co chodzi. W istocie może być tu problem
z odbiorem tego co napisałem w kontekście i to sporej grupy osób(por. dalej).
> Podobną krzywdę robisz oczywiście przypadkowym czytelnikom
> wycinając podpisy pod cytowanymi fragmentami postów
> i usuwając nagłówek identyfikujący.
[itd]
Nie korzystam z czytnika newsów, ponieważ nie udało mi się
go skonfigurować,a nigdy też czegoś takiego nie używałem.
I nie mam bladego pojęcia jakie są ograniczenia
tego.
Wspominano mi tutaj jedynie o konieczności wrzucania "nagłówka identyfikującego"
ale nie udało mi się tego rozwiązać przy korzystaniu ze stron www
Może rozwiązaniem byłoby wrzucanie całego postu do którego
się odnoszę?
Bo nie wiem kiedy uruchomię czytnik newsów, na razie czarno to widzę.
> To jeden z aspektów rozmowy którą prowadziłeś z Anetą.
> Pomiędzy "lekarzem" a pacjentem zawiązuje się relacja
[itd.]
Przypomnę, że to nie Aneta była tu pacjentem
i nie podjąłem się rozwiązania jej problemu.
W chwili gdy okazało się, że problem zgłasza ona,
zastanawiałem się jedynie czy powinieniem się tym zająć
ale przeważyła świadomość, że sieć nie jest
na to miejscem, a moje kompetencje dotyczą
raczej problemów jej "pacjenta".
pozdrawiam
vonBraun
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|