Strona główna Grupy pl.sci.medycyna POGOTOWIE -skandaliczne zachowanie- Gdzie zlozyc skarge? (dlugie)

Grupy

Szukaj w grupach

 

POGOTOWIE -skandaliczne zachowanie- Gdzie zlozyc skarge? (dlugie)

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 36


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2001-10-08 08:19:18

Temat: POGOTOWIE -skandaliczne zachowanie- Gdzie zlozyc skarge? (dlugie)
Od: <r...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam wszystkich grupowiczow!

Chcialbym bardzo prosic o pomoc w sprawie zlozenia zazalenia na Pogotowie w
taki sposob, abym mial pewnosc, ze nie zostanie ono zbagatelizowane i wyrzucone
do kosza bez rozpatrzenia.

Otoz w miniony weekend bylem razem ze znajomymi na weselu u przyjaciela nad
mozem.
I niestety moja dziewczyna stracila calkowicie 2x przytomnosc pod prysznicem.
Strasznie sie przerazilem cala sprawa wiec postanowilem oczywiscie jak
najszybciej wezwac pomoc i rozpoczalem "batalie o wezwanie karetki".

Najpierw tel. do recepcji zeby wzywali karetke i ja z pokoju tez dzwonilem na
pogotowie po pomoc. Zajelo mi to ok 30 min zanim wezwanie zostalo przyjete.
Przyznam uczciwie, ze nie znalem pelnego adresu tego osrodka, gdyz bylismy
zaledwie od 2 godzin w tym miejscu. Podalem tej Pani pelna nazwe osrodka i
miejscowosc gdzie sie znajdujemy (bagatela byl to osrodek wojskowy i to
powiedzialem) i poprosilem o jaknajszybszy przyjazd karetki. Pani tylko pytala
mnie ciagle: "Jaka ulica?", Jaka ulica?". Ja ze nie wiem jaka ulica i znowu
mowie nazwe i miejscowosc i prosze ta Pania czy moze mi pomoc, bardzo prosze ja
o pomoc (oczywiscie grzecznie), a tu BUMMMMMM i zucila sluchawka.

Ja w szoku! I znowu chwytam za telefon i dzwonie. Prosze ta Pania ponownie o
pomoc, mowie nazwe osrodka i miejscowosc. Moja dziewczyna w tym czasie naprawde
zle sie czula i myslalem ze zaraz umrze (byla bardzo blada i majaczyla). A tu
slysze ze bez ulicy nie przyjada i BUMMMM sluchawka.

To ja telefon na Policje. I tu slysze ze oni mi wspolczuja, ale niestety nie
maja wplywu na pogotowie i jest im bardzo przykro i dowidzenia.Myslalem, ze
oszaleje.....

To ja znowu tel. na pogotowie i w tym czasie ponownie do recepcji w tym osrodku
zeby oni tez dzwonili i podali mi ulice gdzie jestesmy. I dowiaduje sie od Pani
z recepcji, ze nie ma tu ulicy. Dyktuje tej Pani z pogotowia to co mi
powiedziala osoba z recepcji dotyczace drogi jaka pogotowie ma dojechac i nie
mowie tej ulicy (ktorej nie ma) a ta Pani znowu BUMMM sluchawka.

Jadnak po chwili dostalem telefon z recepcji ze jedzie pogotowie.

Jak przyjechali to zabrali moja dziewczyne do szpitala, przebadali, podali
kroplowke i tu juz naprawde poczulem ulge. Sama obsluga i personel szpitala
bardzo mily i fachowy. Slowa zlego nie mozna powiedziec, ale ta Pani z
pogotowia to mnie oslabila.

Chcialbym zlozyc na prace tej Pani oficjalna skarge i nie wiem gdzie to moge
zrobic, aby bylo to skuteczne i pomoglo w przyszlosci innym ludziom. TAK
PRZECIEZ NIE POWINNO BYC!. Przeciez ta Pani napewno wiedziala gdzie jest w jej
poblizu ten osrodek wojskowy (przeciez juz sama nazwa jest specyficzna). Moja
dziewczyna mogla w tym czsie umrzec, a ona mnie pytala tylko Jaka ulica...

W czasie drogi do szpilala jechalem za karetka i juz mnie wtedy zlosc dopadla i
dzwonie jeszcze raz na pogotowie i odbiera ta Pani, a ja do niej, ze prosze ja
o podanie Imienia i Nazwiska, a ona do mnie:" A po co?"
Ja: "Chce zlozyc na Pania skarge"
Ona: " Ja tu jestem sama i nie podam panu moich danych, Jestem dyspozytorkja nr
1"
i oczywiscie BUMMMM sluchawka. Brak mi slow na zachowanie tej Pani.....

Bardzo prosze o pomoc i bede wdzieczny za wszystkie sugestie.

Pozdrawiam

Pawel Reichelt

p.s. Pozniej dowiedzialem sie, ze nie jestem pierwsza osoba, ktora miala takie
problemy z tym Pogotowiem

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2001-10-08 09:35:11

Temat: Re: POGOTOWIE -skandaliczne zachowanie- Gdzie zlozyc skarge? (dlugie)
Od: Piotr Kasztelowicz <p...@a...torun.pl> szukaj wiadomości tego autora

On 8 Oct 2001 r...@p...onet.pl wrote:

> Chcialbym zlozyc na prace tej Pani oficjalna skarge i nie wiem gdzie to moge
> zrobic, aby bylo to skuteczne i pomoglo w przyszlosci innym ludziom. TAK
> PRZECIEZ NIE POWINNO BYC!. Przeciez ta Pani napewno wiedziala gdzie jest w jej
> poblizu ten osrodek wojskowy (przeciez juz sama nazwa jest specyficzna). Moja
> dziewczyna mogla w tym czsie umrzec, a ona mnie pytala tylko Jaka ulica...

jesli Pana dziewczyna otrzymala wlasciwa pomoc, zyje, to chyba
nie ma sensu zglaszac jakis skarg. Dyspozytorka chciala miec
precyzyjne informacje i trudno za to ja winic. Byc moze zdarzaly
sie falszywe wezwania ot tak dla zabawy i stad starala sie uzyskac
precyzyjne informacje. Niestety tak sie zdarza w tym kraju ze dowcipnisie
potrafia sciagnac karetke na sam koniec rejonu do jakiejs posesji,
gdzie wychodzi czlowiek i mowi, ze zadnej karetki nie wzywal.
Karetka jedzie 40km w jedna strone i wraca 40km spowrotem
- nie moze w miedzy czasie udzielic pomocy innym a do tego
kasa chorych twierdzi, ze pogotowie marnuje pieniadze.
Tak wiec jesli cala sprawa skonczyla sie dobrze to prosze
dac sobie spokoj

P.
----
Piotr Kasztelowicz <P...@a...torun.pl>
[http://www.am.torun.pl/~pekasz]

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2001-10-08 10:49:31

Temat: Re: POGOTOWIE -skandaliczne zachowanie- Gdzie zlozyc skarge? (dlugie)
Od: Joanna Nowak <j...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

Piotr Kasztelowicz wrote:
>
> jesli Pana dziewczyna otrzymala wlasciwa pomoc, zyje, to chyba
> nie ma sensu zglaszac jakis skarg.

Ja niestety zaluje, ze niezalozylam sprawy po wizycie POGOTOWIA
"RATUNKOWEGO". 6 tyg po porodzie padlam sobie bez ducha i maz wezwal
pogotowie mowiac przez telefon, ze mam wade serca. Ekipa przyjechala po
40 min. i spytali sie co mi jest. Powiedzialam, ze mam dusznosci... Pan
dr przerwal mi bo mowienie mi nie szlo, bylam ledwo zywa i powiedzial,
ze to kregoslup mi wysiadl od dzwigania 3 i pol kilogramowego dziecka.
Na koniec mnie ochrzanil, zebym byle czym glowy nie zawracala tylko
sobie zazyla tabletke p/bolowa i wyszli. Nawet mnie jednym palcem nie
dotknol.
Gdyby nie to, ze mialam malenkie dziecko w domu to tak latwo bym nie
dala za wygrana :(.

---------------------
pozdrawiam
JN
Krakow

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2001-10-08 10:55:40

Temat: Re: POGOTOWIE -skandaliczne zachowanie- Gdzie zlozyc skarge? (dlugie)
Od: Piotr Kasztelowicz <p...@a...torun.pl> szukaj wiadomości tego autora

On Mon, 8 Oct 2001, Joanna Nowak wrote:

> pogotowie mowiac przez telefon, ze mam wade serca. Ekipa przyjechala po
> 40 min. i spytali sie co mi jest. Powiedzialam, ze mam dusznosci... Pan
> dr przerwal mi bo mowienie mi nie szlo, bylam ledwo zywa i powiedzial,
> ze to kregoslup mi wysiadl od dzwigania 3 i pol kilogramowego dziecka.
> Na koniec mnie ochrzanil, zebym byle czym glowy nie zawracala tylko
> sobie zazyla tabletke p/bolowa i wyszli. Nawet mnie jednym palcem nie
> dotknol.

Ja tak nie robilem, jak jezdzilem w Pogotowiu. Jezdzilem w Toruniu
a takze w Aleksandrowie Kujawskim - rodzinnym miescie Edwarda Stachury
(chociaz tam sie nie urodzil) - jest tabliczka na domku, gdzie mieszkal.
I powiedz coz z tego. Dzis powiedza mi, ze jestem nieproduktywna
budzetowka i nalezy mi pace przyciac. Jesli oczekuje sie szacunku
trzeba go miec i samemu. Kardiologia zajmowalem sie do 1996 roku
dopoki nie wyrzucono mnie z oddzialu kardiologicznego. Trzeba
zobaczyc, ze temu lekarzowi bywa, ze tez w zyciu nie jest latwo
a co najgorsze nie ma zadnego swiatelka w tunelu.

P.
----
Piotr Kasztelowicz <P...@a...torun.pl>
[http://www.am.torun.pl/~pekasz]

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2001-10-08 10:59:36

Temat: Re: POGOTOWIE -skandaliczne zachowanie- Gdzie zlozyc skarge? (dlugie)
Od: Dariusz <d...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

>
> Ja tak nie robilem, jak jezdzilem w Pogotowiu. Jezdzilem w Toruniu
> a takze w Aleksandrowie Kujawskim - rodzinnym miescie Edwarda Stachury
> (chociaz tam sie nie urodzil) - jest tabliczka na domku, gdzie mieszkal.
> I powiedz coz z tego. Dzis powiedza mi, ze jestem nieproduktywna
> budzetowka i nalezy mi pace przyciac. Jesli oczekuje sie szacunku
> trzeba go miec i samemu. Kardiologia zajmowalem sie do 1996 roku
> dopoki nie wyrzucono mnie z oddzialu kardiologicznego.

a lyzka na to niemozliwe

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2001-10-08 12:23:45

Temat: Re: POGOTOWIE -skandaliczne zachowanie- Gdzie zlozyc skarge? (dlugie)
Od: Oleńka <o...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Piotr Kasztelowicz <p...@a...torun.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych
napisał:Pine.GSO.4.31.0110081250460.14864-100000@dor
ota.am.torun.pl...
> On Mon, 8 Oct 2001, Joanna Nowak wrote:
>
> > pogotowie mowiac przez telefon, ze mam wade serca. Ekipa przyjechala po
> > 40 min. i spytali sie co mi jest. Powiedzialam, ze mam dusznosci... Pan
> > dr przerwal mi bo mowienie mi nie szlo, bylam ledwo zywa i powiedzial,
> > ze to kregoslup mi wysiadl od dzwigania 3 i pol kilogramowego dziecka.
> > Na koniec mnie ochrzanil, zebym byle czym glowy nie zawracala tylko
> > sobie zazyla tabletke p/bolowa i wyszli. Nawet mnie jednym palcem nie
> > dotknol.
>
Jesli oczekuje sie szacunku
> trzeba go miec i samemu. Kardiologia zajmowalem sie do 1996 roku
> dopoki nie wyrzucono mnie z oddzialu kardiologicznego. Trzeba
> zobaczyc, ze temu lekarzowi bywa, ze tez w zyciu nie jest latwo
> a co najgorsze nie ma zadnego swiatelka w tunelu.

Ekkhmmm...ale pacjentka nie oczekiwałą szacunku, tylko żeby sprawdzić, czy z
sercem jest wszystko OK..jakby się rzeczywiście okazało, że od dźwigania
dziecka, niedospania itp. jest jej słabo, to wszystko byłoby w porządku -
ale ten lekarz nie sprawdził...
Ja też pracuję w ubogiej budżetówce, ale skoro taką pracę wybrałam, to
pracuję tak dobrze, jak tylko umiem i nie dorabiam ideologii do swojej
(ewentualnej) ignorancji.

Ola


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2001-10-08 13:08:23

Temat: Re: POGOTOWIE -skandaliczne zachowanie- Gdzie zlozyc skarge? (dlugie)
Od: JJ <j...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora

On Mon, 8 Oct 2001 14:23:45 +0200, Oleńka <o...@i...pl> wrote:

>> > pogotowie mowiac przez telefon, ze mam wade serca. Ekipa przyjechala po
>> > 40 min. i spytali sie co mi jest. Powiedzialam, ze mam dusznosci... Pan
>> > dr przerwal mi bo mowienie mi nie szlo, bylam ledwo zywa i powiedzial,
>> > ze to kregoslup mi wysiadl od dzwigania 3 i pol kilogramowego dziecka.
>> > Na koniec mnie ochrzanil, zebym byle czym glowy nie zawracala tylko
>> > sobie zazyla tabletke p/bolowa i wyszli. Nawet mnie jednym palcem nie
>> > dotknol.
>>
>Jesli oczekuje sie szacunku
>> trzeba go miec i samemu. Kardiologia zajmowalem sie do 1996 roku
>> dopoki nie wyrzucono mnie z oddzialu kardiologicznego. Trzeba
>> zobaczyc, ze temu lekarzowi bywa, ze tez w zyciu nie jest latwo
>> a co najgorsze nie ma zadnego swiatelka w tunelu.
>
>Ekkhmmm...ale pacjentka nie oczekiwałą szacunku, tylko żeby sprawdzić, czy z
>sercem jest wszystko OK..jakby się rzeczywiście okazało, że od dźwigania
>dziecka, niedospania itp. jest jej słabo, to wszystko byłoby w porządku -
>ale ten lekarz nie sprawdził...
>Ja też pracuję w ubogiej budżetówce, ale skoro taką pracę wybrałam, to
>pracuję tak dobrze, jak tylko umiem i nie dorabiam ideologii do swojej
>(ewentualnej) ignorancji.

tak... no przeczytalem tych kilka wiadomosci w watku i plakac mi sie
chce... pan Piotr Kasztelowicz to chyba z jakiegos innego swiata sie
urwal... jak czytalem pierwszy post pana Pawla Reichelt'a to mysle
sobie - zaraz mu dobrzy ludzi powiedza jak wykopac ta debilke z
pogotowia - a tutaj w odpowiedzi slysze, ze trzeba dac sobie spokoj?
hm... pani Ola dobrze to skomentowala - skoro taka prace wybrala to
stara sie pracowac dobrze - a ja widze, ze jest duzo ludzi, ktorzy
wybieraja sobie taka prace (tylko nie mowcie mi, ze medycyne mama
kazala studiowac) a pozniej siadaja i mowia - za takie pieniadze to ja
to krzanie... no chyba nie na tym to polega... nie?
kiedys widzialem jakis reportaz - dziecko umarlo, bo ktos w pogotowiu
nie wyslal karetki bo akurat mu sie zmiana konczyla i juz mu sie nie
chcialo - ojciec tego dziecka dzwoni na pogotowie, wzywa karetke i
slyszy, ze wszystko OK - a pozniej sie okazuje, ze tej karetki jednak
nie wyslano bo komus w pogotowiu sie jednak cos zapomnialo - kurcze -
gdzie my zyjemy? A ktos mi jeszcze powie, zeby ta pania to zostawic w
spokoju bo akurat miala ciezki dzien?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2001-10-08 13:28:05

Temat: Re: POGOTOWIE -skandaliczne zachowanie- Gdzie zlozyc skarge? (dlugie)
Od: p...@a...gda.pl (Piotr) szukaj wiadomości tego autora

> chce... pan Piotr Kasztelowicz to chyba z jakiegos innego swiata sie
> urwal... jak czytalem pierwszy post pana Pawla Reichelt'a to mysle
> sobie - zaraz mu dobrzy ludzi powiedza jak wykopac ta debilke z
> pogotowia - a tutaj w odpowiedzi slysze, ze trzeba dac sobie spokoj?

Z tego, co zrozumialem, Piotr jedynie wykazal, ze jest za malo dowodow winy
dla dyspozytorki. I dlatego nie ma sensu i szans na jej ukaranie. Piotr
pewnie pracuje jako lekarz i wie, jak to na codzien wyglada - w
przeciwienstwie do ciebie.

> hm... pani Ola dobrze to skomentowala - skoro taka prace wybrala to
> stara sie pracowac dobrze - a ja widze, ze jest duzo ludzi, ktorzy
> wybieraja sobie taka prace (tylko nie mowcie mi, ze medycyne mama
> kazala studiowac) a pozniej siadaja i mowia - za takie pieniadze to ja
> to krzanie... no chyba nie na tym to polega... nie?

To nie na tym polega i nie mozna sie tak usprawiedlwiac. Ale to ty chyba
zapomniales, ze nie zyjesz w kraju idealnym, z ksiazek, ale w kraju
rzeczywistym, gdzie jest bezrobocie, gdzie spadaja zarobki w medycynie,
gdzie musisz pracowac tam, gdzie mozesz, a nie tam, gdzie chcesz. Taka jest
rzeczywistosc. Nawet najbardziej idealna firma ma wpadki.

> kiedys widzialem jakis reportaz - dziecko umarlo, bo ktos w pogotowiu
> nie wyslal karetki bo akurat mu sie zmiana konczyla i juz mu sie nie
> chcialo - ojciec tego dziecka dzwoni na pogotowie, wzywa karetke i
> slyszy, ze wszystko OK - a pozniej sie okazuje, ze tej karetki jednak
> nie wyslano bo komus w pogotowiu sie jednak cos zapomnialo - kurcze -
> gdzie my zyjemy?

Nie wiem, gdzie ty zyjesz, ale pewnie nie w Polsce ani nie na tej kuli
ziemskiej. Bledy medyczne i organizacyjne zdarzaja sie nawet w najbogatszych
krajach. Trzeba z nimi walczyc, to oczywiste. Ale zamiast cos logicznego
poradzic, to sie od razu robi nagonke prasowa w stylu "sluzba zdrowia
zamordowala dziecko" i wyrzuca dyspozytora z pracy. Jakbys wyrzucil z pracy
wszystkich pracownikow medycznych, ktorzy popelniaja bledy, to bys sie
musial sam zaczac leczyc. I to by dopiero bylo - blad za bledem.

Piotr Zielinski

--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.medycyna

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2001-10-08 15:29:43

Temat: Re: POGOTOWIE -skandaliczne zachowanie- Gdzie zlozyc skarge? (dlugie)
Od: Joanna Nowak <j...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

Piotr Kasztelowicz wrote:
>
> Ja tak nie robilem, jak jezdzilem w Pogotowiu. Jezdzilem w Toruniu
> a takze w Aleksandrowie Kujawskim - rodzinnym miescie Edwarda Stachury
> (chociaz tam sie nie urodzil) - jest tabliczka na domku, gdzie mieszkal.
> I powiedz coz z tego. Dzis powiedza mi, ze jestem nieproduktywna
> budzetowka i nalezy mi pace przyciac. Jesli oczekuje sie szacunku
> trzeba go miec i samemu. Kardiologia zajmowalem sie do 1996 roku
> dopoki nie wyrzucono mnie z oddzialu kardiologicznego. Trzeba
> zobaczyc, ze temu lekarzowi bywa, ze tez w zyciu nie jest latwo
> a co najgorsze nie ma zadnego swiatelka w tunelu.
>
>
Ja to wszystko rozumiem, sama jestem polozna i wiem jak to jest w
budrzetowce. Chodzilo mi o jedno. Potrzebowalam pomocy bo zemdlalam,
gniotlo mnie w mostku, zdretwiala prawa reka, a facet mnie olal,
ochrzanil i wyszedl. Problem nie lezal w dzwiganiu dziecka i
przemeczeniu chociaz pewnie lepiej bym sie czula gdybym sie wysypiala.
Mam niedomykalnosc zastawki i rozne inne rzeczy, a gosc po prostu to
zbagatelizowal.

--
---------------------
pozdrawiam
JN
Krakow

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2001-10-08 15:32:13

Temat: Re: POGOTOWIE -skandaliczne zachowanie- Gdzie zlozyc skarge? (dlugie)
Od: "bud36" <b...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Piotr" <p...@a...gda.pl> napisał w wiadomości
news:004d01c14ffd$2e00a940$5c481399@amg.gda.pl...
> > chce... pan Piotr Kasztelowicz to chyba z jakiegos innego swiata sie
> > urwal... jak czytalem pierwszy post pana Pawla Reichelt'a to mysle
> > sobie - zaraz mu dobrzy ludzi powiedza jak wykopac ta debilke z
> > pogotowia - a tutaj w odpowiedzi slysze, ze trzeba dac sobie spokoj?
>
> Z tego, co zrozumialem, Piotr jedynie wykazal, ze jest za malo dowodow
winy
> dla dyspozytorki. I dlatego nie ma sensu i szans na jej ukaranie. Piotr
> pewnie pracuje jako lekarz i wie, jak to na codzien wyglada - w
> przeciwienstwie do ciebie.
>
> > hm... pani Ola dobrze to skomentowala - skoro taka prace wybrala to
> > stara sie pracowac dobrze - a ja widze, ze jest duzo ludzi, ktorzy
> > wybieraja sobie taka prace (tylko nie mowcie mi, ze medycyne mama
> > kazala studiowac) a pozniej siadaja i mowia - za takie pieniadze to ja
> > to krzanie... no chyba nie na tym to polega... nie?
>
> To nie na tym polega i nie mozna sie tak usprawiedlwiac. Ale to ty chyba
> zapomniales, ze nie zyjesz w kraju idealnym, z ksiazek, ale w kraju
> rzeczywistym, gdzie jest bezrobocie, gdzie spadaja zarobki w medycynie,
> gdzie musisz pracowac tam, gdzie mozesz, a nie tam, gdzie chcesz. Taka
jest
> rzeczywistosc. Nawet najbardziej idealna firma ma wpadki.
>
> > kiedys widzialem jakis reportaz - dziecko umarlo, bo ktos w pogotowiu
> > nie wyslal karetki bo akurat mu sie zmiana konczyla i juz mu sie nie
> > chcialo - ojciec tego dziecka dzwoni na pogotowie, wzywa karetke i
> > slyszy, ze wszystko OK - a pozniej sie okazuje, ze tej karetki jednak
> > nie wyslano bo komus w pogotowiu sie jednak cos zapomnialo - kurcze -
> > gdzie my zyjemy?
>
> Nie wiem, gdzie ty zyjesz, ale pewnie nie w Polsce ani nie na tej kuli
> ziemskiej. Bledy medyczne i organizacyjne zdarzaja sie nawet w
najbogatszych
> krajach. Trzeba z nimi walczyc, to oczywiste. Ale zamiast cos logicznego
> poradzic, to sie od razu robi nagonke prasowa w stylu "sluzba zdrowia
> zamordowala dziecko" i wyrzuca dyspozytora z pracy. Jakbys wyrzucil z
pracy
> wszystkich pracownikow medycznych, ktorzy popelniaja bledy, to bys sie
> musial sam zaczac leczyc. I to by dopiero bylo - blad za bledem.
>
> Piotr Zielinski
>

Nie wiem, gdzie złozyć skargę, ale na pewno powinieneś to zrobić.
Mnie też wkurzyło to pieprzenie powyżej o problemach nieopłaconej "służby
zdrowia" i "złozonej sytuacji".
Miniony okres miał taki niestety wpływ na ludzi, że swój zakład pracy
uważają za taki dziwny bankomat, który wyplaca raz w miesiącu, ale trzeba
się koło niego pokazywać codziennie.
Pokazywać się, ale broń Boże nie dać się wciągnąć w jakieś męczące działania
i sprawiać wrażenie, że się lubi swoją prace.
Z własnych przezyć zaobserwowałem często cały "zespół zachowań urzędnika".
Opisana sytuacja jest mozliwa w każdym państwowym urzędzie-firmie, gdzie jej
pracownicy mają kontakt z innymi ludźmi.
Marne zarobki powodują, że nie ma w kim wybierać.
Może mi też ktoś wytłumaczyć, dlaczego osoby reprezentujące w swojej pracy
państwową firmę panicznie boją się podawania swojego nazwiska?
Sam byłem świadkiem, gdy pracownik pogotowia też spytany o nazwisko
powiedział, że "byle komu nie będzie go podawał"

m



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 4


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Badanie elektrofizjologiczne z ablacją RF
Problem z ziewaniem
badanie MCG lub HCG
Suplementacja.
Szary nalot na jezyku. Dlaczego?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Demokracja antyludowa?
Semaglutyd
Czym w uk zastąpić Enterol ?
Robot da Vinci
Re: Serce - które z badań zrobić ?

zobacz wszyskie »