« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2001-10-08 08:19:18
Temat: POGOTOWIE -skandaliczne zachowanie- Gdzie zlozyc skarge? (dlugie)Witam wszystkich grupowiczow!
Chcialbym bardzo prosic o pomoc w sprawie zlozenia zazalenia na Pogotowie w
taki sposob, abym mial pewnosc, ze nie zostanie ono zbagatelizowane i wyrzucone
do kosza bez rozpatrzenia.
Otoz w miniony weekend bylem razem ze znajomymi na weselu u przyjaciela nad
mozem.
I niestety moja dziewczyna stracila calkowicie 2x przytomnosc pod prysznicem.
Strasznie sie przerazilem cala sprawa wiec postanowilem oczywiscie jak
najszybciej wezwac pomoc i rozpoczalem "batalie o wezwanie karetki".
Najpierw tel. do recepcji zeby wzywali karetke i ja z pokoju tez dzwonilem na
pogotowie po pomoc. Zajelo mi to ok 30 min zanim wezwanie zostalo przyjete.
Przyznam uczciwie, ze nie znalem pelnego adresu tego osrodka, gdyz bylismy
zaledwie od 2 godzin w tym miejscu. Podalem tej Pani pelna nazwe osrodka i
miejscowosc gdzie sie znajdujemy (bagatela byl to osrodek wojskowy i to
powiedzialem) i poprosilem o jaknajszybszy przyjazd karetki. Pani tylko pytala
mnie ciagle: "Jaka ulica?", Jaka ulica?". Ja ze nie wiem jaka ulica i znowu
mowie nazwe i miejscowosc i prosze ta Pania czy moze mi pomoc, bardzo prosze ja
o pomoc (oczywiscie grzecznie), a tu BUMMMMMM i zucila sluchawka.
Ja w szoku! I znowu chwytam za telefon i dzwonie. Prosze ta Pania ponownie o
pomoc, mowie nazwe osrodka i miejscowosc. Moja dziewczyna w tym czasie naprawde
zle sie czula i myslalem ze zaraz umrze (byla bardzo blada i majaczyla). A tu
slysze ze bez ulicy nie przyjada i BUMMMM sluchawka.
To ja telefon na Policje. I tu slysze ze oni mi wspolczuja, ale niestety nie
maja wplywu na pogotowie i jest im bardzo przykro i dowidzenia.Myslalem, ze
oszaleje.....
To ja znowu tel. na pogotowie i w tym czasie ponownie do recepcji w tym osrodku
zeby oni tez dzwonili i podali mi ulice gdzie jestesmy. I dowiaduje sie od Pani
z recepcji, ze nie ma tu ulicy. Dyktuje tej Pani z pogotowia to co mi
powiedziala osoba z recepcji dotyczace drogi jaka pogotowie ma dojechac i nie
mowie tej ulicy (ktorej nie ma) a ta Pani znowu BUMMM sluchawka.
Jadnak po chwili dostalem telefon z recepcji ze jedzie pogotowie.
Jak przyjechali to zabrali moja dziewczyne do szpitala, przebadali, podali
kroplowke i tu juz naprawde poczulem ulge. Sama obsluga i personel szpitala
bardzo mily i fachowy. Slowa zlego nie mozna powiedziec, ale ta Pani z
pogotowia to mnie oslabila.
Chcialbym zlozyc na prace tej Pani oficjalna skarge i nie wiem gdzie to moge
zrobic, aby bylo to skuteczne i pomoglo w przyszlosci innym ludziom. TAK
PRZECIEZ NIE POWINNO BYC!. Przeciez ta Pani napewno wiedziala gdzie jest w jej
poblizu ten osrodek wojskowy (przeciez juz sama nazwa jest specyficzna). Moja
dziewczyna mogla w tym czsie umrzec, a ona mnie pytala tylko Jaka ulica...
W czasie drogi do szpilala jechalem za karetka i juz mnie wtedy zlosc dopadla i
dzwonie jeszcze raz na pogotowie i odbiera ta Pani, a ja do niej, ze prosze ja
o podanie Imienia i Nazwiska, a ona do mnie:" A po co?"
Ja: "Chce zlozyc na Pania skarge"
Ona: " Ja tu jestem sama i nie podam panu moich danych, Jestem dyspozytorkja nr
1"
i oczywiscie BUMMMM sluchawka. Brak mi slow na zachowanie tej Pani.....
Bardzo prosze o pomoc i bede wdzieczny za wszystkie sugestie.
Pozdrawiam
Pawel Reichelt
p.s. Pozniej dowiedzialem sie, ze nie jestem pierwsza osoba, ktora miala takie
problemy z tym Pogotowiem
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2001-10-08 09:35:11
Temat: Re: POGOTOWIE -skandaliczne zachowanie- Gdzie zlozyc skarge? (dlugie)On 8 Oct 2001 r...@p...onet.pl wrote:
> Chcialbym zlozyc na prace tej Pani oficjalna skarge i nie wiem gdzie to moge
> zrobic, aby bylo to skuteczne i pomoglo w przyszlosci innym ludziom. TAK
> PRZECIEZ NIE POWINNO BYC!. Przeciez ta Pani napewno wiedziala gdzie jest w jej
> poblizu ten osrodek wojskowy (przeciez juz sama nazwa jest specyficzna). Moja
> dziewczyna mogla w tym czsie umrzec, a ona mnie pytala tylko Jaka ulica...
jesli Pana dziewczyna otrzymala wlasciwa pomoc, zyje, to chyba
nie ma sensu zglaszac jakis skarg. Dyspozytorka chciala miec
precyzyjne informacje i trudno za to ja winic. Byc moze zdarzaly
sie falszywe wezwania ot tak dla zabawy i stad starala sie uzyskac
precyzyjne informacje. Niestety tak sie zdarza w tym kraju ze dowcipnisie
potrafia sciagnac karetke na sam koniec rejonu do jakiejs posesji,
gdzie wychodzi czlowiek i mowi, ze zadnej karetki nie wzywal.
Karetka jedzie 40km w jedna strone i wraca 40km spowrotem
- nie moze w miedzy czasie udzielic pomocy innym a do tego
kasa chorych twierdzi, ze pogotowie marnuje pieniadze.
Tak wiec jesli cala sprawa skonczyla sie dobrze to prosze
dac sobie spokoj
P.
----
Piotr Kasztelowicz <P...@a...torun.pl>
[http://www.am.torun.pl/~pekasz]
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2001-10-08 10:49:31
Temat: Re: POGOTOWIE -skandaliczne zachowanie- Gdzie zlozyc skarge? (dlugie)Piotr Kasztelowicz wrote:
>
> jesli Pana dziewczyna otrzymala wlasciwa pomoc, zyje, to chyba
> nie ma sensu zglaszac jakis skarg.
Ja niestety zaluje, ze niezalozylam sprawy po wizycie POGOTOWIA
"RATUNKOWEGO". 6 tyg po porodzie padlam sobie bez ducha i maz wezwal
pogotowie mowiac przez telefon, ze mam wade serca. Ekipa przyjechala po
40 min. i spytali sie co mi jest. Powiedzialam, ze mam dusznosci... Pan
dr przerwal mi bo mowienie mi nie szlo, bylam ledwo zywa i powiedzial,
ze to kregoslup mi wysiadl od dzwigania 3 i pol kilogramowego dziecka.
Na koniec mnie ochrzanil, zebym byle czym glowy nie zawracala tylko
sobie zazyla tabletke p/bolowa i wyszli. Nawet mnie jednym palcem nie
dotknol.
Gdyby nie to, ze mialam malenkie dziecko w domu to tak latwo bym nie
dala za wygrana :(.
---------------------
pozdrawiam
JN
Krakow
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2001-10-08 10:55:40
Temat: Re: POGOTOWIE -skandaliczne zachowanie- Gdzie zlozyc skarge? (dlugie)On Mon, 8 Oct 2001, Joanna Nowak wrote:
> pogotowie mowiac przez telefon, ze mam wade serca. Ekipa przyjechala po
> 40 min. i spytali sie co mi jest. Powiedzialam, ze mam dusznosci... Pan
> dr przerwal mi bo mowienie mi nie szlo, bylam ledwo zywa i powiedzial,
> ze to kregoslup mi wysiadl od dzwigania 3 i pol kilogramowego dziecka.
> Na koniec mnie ochrzanil, zebym byle czym glowy nie zawracala tylko
> sobie zazyla tabletke p/bolowa i wyszli. Nawet mnie jednym palcem nie
> dotknol.
Ja tak nie robilem, jak jezdzilem w Pogotowiu. Jezdzilem w Toruniu
a takze w Aleksandrowie Kujawskim - rodzinnym miescie Edwarda Stachury
(chociaz tam sie nie urodzil) - jest tabliczka na domku, gdzie mieszkal.
I powiedz coz z tego. Dzis powiedza mi, ze jestem nieproduktywna
budzetowka i nalezy mi pace przyciac. Jesli oczekuje sie szacunku
trzeba go miec i samemu. Kardiologia zajmowalem sie do 1996 roku
dopoki nie wyrzucono mnie z oddzialu kardiologicznego. Trzeba
zobaczyc, ze temu lekarzowi bywa, ze tez w zyciu nie jest latwo
a co najgorsze nie ma zadnego swiatelka w tunelu.
P.
----
Piotr Kasztelowicz <P...@a...torun.pl>
[http://www.am.torun.pl/~pekasz]
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2001-10-08 10:59:36
Temat: Re: POGOTOWIE -skandaliczne zachowanie- Gdzie zlozyc skarge? (dlugie)>
> Ja tak nie robilem, jak jezdzilem w Pogotowiu. Jezdzilem w Toruniu
> a takze w Aleksandrowie Kujawskim - rodzinnym miescie Edwarda Stachury
> (chociaz tam sie nie urodzil) - jest tabliczka na domku, gdzie mieszkal.
> I powiedz coz z tego. Dzis powiedza mi, ze jestem nieproduktywna
> budzetowka i nalezy mi pace przyciac. Jesli oczekuje sie szacunku
> trzeba go miec i samemu. Kardiologia zajmowalem sie do 1996 roku
> dopoki nie wyrzucono mnie z oddzialu kardiologicznego.
a lyzka na to niemozliwe
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2001-10-08 12:23:45
Temat: Re: POGOTOWIE -skandaliczne zachowanie- Gdzie zlozyc skarge? (dlugie)
Użytkownik Piotr Kasztelowicz <p...@a...torun.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych
napisał:Pine.GSO.4.31.0110081250460.14864-100000@dor
ota.am.torun.pl...
> On Mon, 8 Oct 2001, Joanna Nowak wrote:
>
> > pogotowie mowiac przez telefon, ze mam wade serca. Ekipa przyjechala po
> > 40 min. i spytali sie co mi jest. Powiedzialam, ze mam dusznosci... Pan
> > dr przerwal mi bo mowienie mi nie szlo, bylam ledwo zywa i powiedzial,
> > ze to kregoslup mi wysiadl od dzwigania 3 i pol kilogramowego dziecka.
> > Na koniec mnie ochrzanil, zebym byle czym glowy nie zawracala tylko
> > sobie zazyla tabletke p/bolowa i wyszli. Nawet mnie jednym palcem nie
> > dotknol.
>
Jesli oczekuje sie szacunku
> trzeba go miec i samemu. Kardiologia zajmowalem sie do 1996 roku
> dopoki nie wyrzucono mnie z oddzialu kardiologicznego. Trzeba
> zobaczyc, ze temu lekarzowi bywa, ze tez w zyciu nie jest latwo
> a co najgorsze nie ma zadnego swiatelka w tunelu.
Ekkhmmm...ale pacjentka nie oczekiwałą szacunku, tylko żeby sprawdzić, czy z
sercem jest wszystko OK..jakby się rzeczywiście okazało, że od dźwigania
dziecka, niedospania itp. jest jej słabo, to wszystko byłoby w porządku -
ale ten lekarz nie sprawdził...
Ja też pracuję w ubogiej budżetówce, ale skoro taką pracę wybrałam, to
pracuję tak dobrze, jak tylko umiem i nie dorabiam ideologii do swojej
(ewentualnej) ignorancji.
Ola
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2001-10-08 13:08:23
Temat: Re: POGOTOWIE -skandaliczne zachowanie- Gdzie zlozyc skarge? (dlugie)On Mon, 8 Oct 2001 14:23:45 +0200, Oleńka <o...@i...pl> wrote:
>> > pogotowie mowiac przez telefon, ze mam wade serca. Ekipa przyjechala po
>> > 40 min. i spytali sie co mi jest. Powiedzialam, ze mam dusznosci... Pan
>> > dr przerwal mi bo mowienie mi nie szlo, bylam ledwo zywa i powiedzial,
>> > ze to kregoslup mi wysiadl od dzwigania 3 i pol kilogramowego dziecka.
>> > Na koniec mnie ochrzanil, zebym byle czym glowy nie zawracala tylko
>> > sobie zazyla tabletke p/bolowa i wyszli. Nawet mnie jednym palcem nie
>> > dotknol.
>>
>Jesli oczekuje sie szacunku
>> trzeba go miec i samemu. Kardiologia zajmowalem sie do 1996 roku
>> dopoki nie wyrzucono mnie z oddzialu kardiologicznego. Trzeba
>> zobaczyc, ze temu lekarzowi bywa, ze tez w zyciu nie jest latwo
>> a co najgorsze nie ma zadnego swiatelka w tunelu.
>
>Ekkhmmm...ale pacjentka nie oczekiwałą szacunku, tylko żeby sprawdzić, czy z
>sercem jest wszystko OK..jakby się rzeczywiście okazało, że od dźwigania
>dziecka, niedospania itp. jest jej słabo, to wszystko byłoby w porządku -
>ale ten lekarz nie sprawdził...
>Ja też pracuję w ubogiej budżetówce, ale skoro taką pracę wybrałam, to
>pracuję tak dobrze, jak tylko umiem i nie dorabiam ideologii do swojej
>(ewentualnej) ignorancji.
tak... no przeczytalem tych kilka wiadomosci w watku i plakac mi sie
chce... pan Piotr Kasztelowicz to chyba z jakiegos innego swiata sie
urwal... jak czytalem pierwszy post pana Pawla Reichelt'a to mysle
sobie - zaraz mu dobrzy ludzi powiedza jak wykopac ta debilke z
pogotowia - a tutaj w odpowiedzi slysze, ze trzeba dac sobie spokoj?
hm... pani Ola dobrze to skomentowala - skoro taka prace wybrala to
stara sie pracowac dobrze - a ja widze, ze jest duzo ludzi, ktorzy
wybieraja sobie taka prace (tylko nie mowcie mi, ze medycyne mama
kazala studiowac) a pozniej siadaja i mowia - za takie pieniadze to ja
to krzanie... no chyba nie na tym to polega... nie?
kiedys widzialem jakis reportaz - dziecko umarlo, bo ktos w pogotowiu
nie wyslal karetki bo akurat mu sie zmiana konczyla i juz mu sie nie
chcialo - ojciec tego dziecka dzwoni na pogotowie, wzywa karetke i
slyszy, ze wszystko OK - a pozniej sie okazuje, ze tej karetki jednak
nie wyslano bo komus w pogotowiu sie jednak cos zapomnialo - kurcze -
gdzie my zyjemy? A ktos mi jeszcze powie, zeby ta pania to zostawic w
spokoju bo akurat miala ciezki dzien?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2001-10-08 13:28:05
Temat: Re: POGOTOWIE -skandaliczne zachowanie- Gdzie zlozyc skarge? (dlugie)> chce... pan Piotr Kasztelowicz to chyba z jakiegos innego swiata sie
> urwal... jak czytalem pierwszy post pana Pawla Reichelt'a to mysle
> sobie - zaraz mu dobrzy ludzi powiedza jak wykopac ta debilke z
> pogotowia - a tutaj w odpowiedzi slysze, ze trzeba dac sobie spokoj?
Z tego, co zrozumialem, Piotr jedynie wykazal, ze jest za malo dowodow winy
dla dyspozytorki. I dlatego nie ma sensu i szans na jej ukaranie. Piotr
pewnie pracuje jako lekarz i wie, jak to na codzien wyglada - w
przeciwienstwie do ciebie.
> hm... pani Ola dobrze to skomentowala - skoro taka prace wybrala to
> stara sie pracowac dobrze - a ja widze, ze jest duzo ludzi, ktorzy
> wybieraja sobie taka prace (tylko nie mowcie mi, ze medycyne mama
> kazala studiowac) a pozniej siadaja i mowia - za takie pieniadze to ja
> to krzanie... no chyba nie na tym to polega... nie?
To nie na tym polega i nie mozna sie tak usprawiedlwiac. Ale to ty chyba
zapomniales, ze nie zyjesz w kraju idealnym, z ksiazek, ale w kraju
rzeczywistym, gdzie jest bezrobocie, gdzie spadaja zarobki w medycynie,
gdzie musisz pracowac tam, gdzie mozesz, a nie tam, gdzie chcesz. Taka jest
rzeczywistosc. Nawet najbardziej idealna firma ma wpadki.
> kiedys widzialem jakis reportaz - dziecko umarlo, bo ktos w pogotowiu
> nie wyslal karetki bo akurat mu sie zmiana konczyla i juz mu sie nie
> chcialo - ojciec tego dziecka dzwoni na pogotowie, wzywa karetke i
> slyszy, ze wszystko OK - a pozniej sie okazuje, ze tej karetki jednak
> nie wyslano bo komus w pogotowiu sie jednak cos zapomnialo - kurcze -
> gdzie my zyjemy?
Nie wiem, gdzie ty zyjesz, ale pewnie nie w Polsce ani nie na tej kuli
ziemskiej. Bledy medyczne i organizacyjne zdarzaja sie nawet w najbogatszych
krajach. Trzeba z nimi walczyc, to oczywiste. Ale zamiast cos logicznego
poradzic, to sie od razu robi nagonke prasowa w stylu "sluzba zdrowia
zamordowala dziecko" i wyrzuca dyspozytora z pracy. Jakbys wyrzucil z pracy
wszystkich pracownikow medycznych, ktorzy popelniaja bledy, to bys sie
musial sam zaczac leczyc. I to by dopiero bylo - blad za bledem.
Piotr Zielinski
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.medycyna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2001-10-08 15:29:43
Temat: Re: POGOTOWIE -skandaliczne zachowanie- Gdzie zlozyc skarge? (dlugie)Piotr Kasztelowicz wrote:
>
> Ja tak nie robilem, jak jezdzilem w Pogotowiu. Jezdzilem w Toruniu
> a takze w Aleksandrowie Kujawskim - rodzinnym miescie Edwarda Stachury
> (chociaz tam sie nie urodzil) - jest tabliczka na domku, gdzie mieszkal.
> I powiedz coz z tego. Dzis powiedza mi, ze jestem nieproduktywna
> budzetowka i nalezy mi pace przyciac. Jesli oczekuje sie szacunku
> trzeba go miec i samemu. Kardiologia zajmowalem sie do 1996 roku
> dopoki nie wyrzucono mnie z oddzialu kardiologicznego. Trzeba
> zobaczyc, ze temu lekarzowi bywa, ze tez w zyciu nie jest latwo
> a co najgorsze nie ma zadnego swiatelka w tunelu.
>
>
Ja to wszystko rozumiem, sama jestem polozna i wiem jak to jest w
budrzetowce. Chodzilo mi o jedno. Potrzebowalam pomocy bo zemdlalam,
gniotlo mnie w mostku, zdretwiala prawa reka, a facet mnie olal,
ochrzanil i wyszedl. Problem nie lezal w dzwiganiu dziecka i
przemeczeniu chociaz pewnie lepiej bym sie czula gdybym sie wysypiala.
Mam niedomykalnosc zastawki i rozne inne rzeczy, a gosc po prostu to
zbagatelizowal.
--
---------------------
pozdrawiam
JN
Krakow
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2001-10-08 15:32:13
Temat: Re: POGOTOWIE -skandaliczne zachowanie- Gdzie zlozyc skarge? (dlugie)
Użytkownik "Piotr" <p...@a...gda.pl> napisał w wiadomości
news:004d01c14ffd$2e00a940$5c481399@amg.gda.pl...
> > chce... pan Piotr Kasztelowicz to chyba z jakiegos innego swiata sie
> > urwal... jak czytalem pierwszy post pana Pawla Reichelt'a to mysle
> > sobie - zaraz mu dobrzy ludzi powiedza jak wykopac ta debilke z
> > pogotowia - a tutaj w odpowiedzi slysze, ze trzeba dac sobie spokoj?
>
> Z tego, co zrozumialem, Piotr jedynie wykazal, ze jest za malo dowodow
winy
> dla dyspozytorki. I dlatego nie ma sensu i szans na jej ukaranie. Piotr
> pewnie pracuje jako lekarz i wie, jak to na codzien wyglada - w
> przeciwienstwie do ciebie.
>
> > hm... pani Ola dobrze to skomentowala - skoro taka prace wybrala to
> > stara sie pracowac dobrze - a ja widze, ze jest duzo ludzi, ktorzy
> > wybieraja sobie taka prace (tylko nie mowcie mi, ze medycyne mama
> > kazala studiowac) a pozniej siadaja i mowia - za takie pieniadze to ja
> > to krzanie... no chyba nie na tym to polega... nie?
>
> To nie na tym polega i nie mozna sie tak usprawiedlwiac. Ale to ty chyba
> zapomniales, ze nie zyjesz w kraju idealnym, z ksiazek, ale w kraju
> rzeczywistym, gdzie jest bezrobocie, gdzie spadaja zarobki w medycynie,
> gdzie musisz pracowac tam, gdzie mozesz, a nie tam, gdzie chcesz. Taka
jest
> rzeczywistosc. Nawet najbardziej idealna firma ma wpadki.
>
> > kiedys widzialem jakis reportaz - dziecko umarlo, bo ktos w pogotowiu
> > nie wyslal karetki bo akurat mu sie zmiana konczyla i juz mu sie nie
> > chcialo - ojciec tego dziecka dzwoni na pogotowie, wzywa karetke i
> > slyszy, ze wszystko OK - a pozniej sie okazuje, ze tej karetki jednak
> > nie wyslano bo komus w pogotowiu sie jednak cos zapomnialo - kurcze -
> > gdzie my zyjemy?
>
> Nie wiem, gdzie ty zyjesz, ale pewnie nie w Polsce ani nie na tej kuli
> ziemskiej. Bledy medyczne i organizacyjne zdarzaja sie nawet w
najbogatszych
> krajach. Trzeba z nimi walczyc, to oczywiste. Ale zamiast cos logicznego
> poradzic, to sie od razu robi nagonke prasowa w stylu "sluzba zdrowia
> zamordowala dziecko" i wyrzuca dyspozytora z pracy. Jakbys wyrzucil z
pracy
> wszystkich pracownikow medycznych, ktorzy popelniaja bledy, to bys sie
> musial sam zaczac leczyc. I to by dopiero bylo - blad za bledem.
>
> Piotr Zielinski
>
Nie wiem, gdzie złozyć skargę, ale na pewno powinieneś to zrobić.
Mnie też wkurzyło to pieprzenie powyżej o problemach nieopłaconej "służby
zdrowia" i "złozonej sytuacji".
Miniony okres miał taki niestety wpływ na ludzi, że swój zakład pracy
uważają za taki dziwny bankomat, który wyplaca raz w miesiącu, ale trzeba
się koło niego pokazywać codziennie.
Pokazywać się, ale broń Boże nie dać się wciągnąć w jakieś męczące działania
i sprawiać wrażenie, że się lubi swoją prace.
Z własnych przezyć zaobserwowałem często cały "zespół zachowań urzędnika".
Opisana sytuacja jest mozliwa w każdym państwowym urzędzie-firmie, gdzie jej
pracownicy mają kontakt z innymi ludźmi.
Marne zarobki powodują, że nie ma w kim wybierać.
Może mi też ktoś wytłumaczyć, dlaczego osoby reprezentujące w swojej pracy
państwową firmę panicznie boją się podawania swojego nazwiska?
Sam byłem świadkiem, gdy pracownik pogotowia też spytany o nazwisko
powiedział, że "byle komu nie będzie go podawał"
m
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |