Data: 2009-04-28 15:00:50
Temat: Re: PRZYSZŁY MI SKRZYNKI...
Od: "Panslavista" <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:d88fccc6-8986-487c-95bf-6e47b6fba17d@i28g2000pr
d.googlegroups.com...
On 28 Kwi, 14:34, "Panslavista" <p...@w...pl> wrote:
> Teraz jeszcze wędzarnia. Peklownik mam 150 litrów i parę skrzynek do
> magazynowania i transportu mięsa i przetworów. W peklowniku połóweczka
> świnki spokojnie da się upeklować, czy to na sucho, czy na mokro. A że
> nastrzykiwarkę mam ciśnieniową z wielootworową igłą masarską praca będzie
> szybka, łatwa i przyjemna.
Na domowy użytek tyle zachodu? - przyjemności raczej tu będzie mało:
plastiki, nastrzykiwanie - ja od tego stronię.
A wędzarnia - drewniana skrzynia z przykryciem. Moja ma wnętrze obite
nierdzewną kwasoodporną blachą. To cały zbytek w niej.
Wczoraj parzyłam ostatnią porcję wędzonek - jutro mam gości. Po
niedzieli będzie robiona następna porcja świeżej peklowaninki. Jak ja
to lubię, to sama przyjemność. A jaki zapach ma sama zalewa do
peklowania! I mięsko w niej cudownie pachnie też. Mniammm :-)
Plastiki do mięsa dedykowane, na zimno. Nastrzykiwanie zwykłą mieszaniną
peklującą - nie ma obaw o zmianę smaku czy zapachu np. przy kości. Skracanie
czasu peklowania. Żadne Chunijne receptury i fosforany... A że duże
wszystko? Dla dużej rodziny. Dzieci, wnuki...
|