Data: 2005-09-23 14:47:04
Temat: Re: Paciorkowiec ropiejący...załamka...:(
Od: "Olga" <ola@bla-bla_.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Akulka" <s...@g...pl> napisał w wiadomości
news:dgu6n3$rcs$1@inews.gazeta.pl...
> Użytkownik "Olga" <ola@bla-bla_.pl> napisał w wiadomości
> news:dghvcl$pj5$1@opat.biskupin.wroc.pl...
> >
> > Użytkownik "KASIA" <k...@r...net> napisał w wiadomości
> > news:dghuqk$dk0$1@news.onet.pl...
> > > ....miesiąc temu synek brał zastrzyki na zapalenie gardła teraz
> > > zauważylam na migdałąch nalot....aż sie boje pomyślec ze znowu bedzie
> > > antybiotyk....czy nie ma skutecznej walki z tym paskudztwem-nie da sie
> > > go calkowicie usunąć...to juz bylaby 8 angina w ciagu roku.
> >
> > Ja usłyszałam od laryngologa, ze jak dziecko ma około 5 angin rocznie,
to
> > sie wycina migdałki, bo korzyści przeważają nad potencjalnymi minusami
> > nieposiadania owych.
>
> Według mnie trzeba bronić migdałki najdłużej jak się da, a wycinanie ma
sens
> gdy zaczynają "gnić".
Takie pojecie nie istnieje - czasem migdałki po prostu trudno doleczyć i
trzeba wyciąć, bo antybiotyki nie pomagają.
> Migdałki to przecież swojego typu naturalni
> strażnicy płuc i serca (mi tak lekarze mówili - jakby ktoś się chciał o to
> stwierdzenie wykłócać).
A mi mówili, ze niedoleczone są ZAGROŻENIEM dla m. in. serca, stawów i
nerek - "sieją" po organizmie paciorkowca.
Co do angin, to moja mama po licznych anginach (leczonych!) miała zapalenie
mięsnia sercowego.
Ja miałam migdałki zakażone gronkowcem złocistym, wieczny stan podgoraczkowy
i bóle gardła. Wszelkie hartowania, szczepionki, citrosepty i antybiotyki
nie pomogły. Po trzech latach okropnych bólów stawów skierowano mnie na
zabieg.
Od tego czasu minęło chyba 7 lat i wszystko jest OK.
O.
|