« poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2011-11-25 19:55:03
Temat: Re: Pani WałęsowaVilar pisze:
>>> Użytkownik "Iwon(K)a" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
>>> news:jaoq1d$d7r$1@inews.gazeta.pl...
>>>> "Vilar" <v...@u...to.op.pl> wrote in message
>>>> news:jaolri$rd4$1@news.onet.pl...
>>>>> Mnie tam kobiety nie żal.
>>>>> Gdyby nie ten "paskudny mąż", byłaby sfrustrowaną (?)* robotnicą do
>>>>> końca dni swoich.
>>>>>
>>>>> * sfrustrowaną dlatego, bo utrzymanie takiej gromady dzieciaków
>>>>> kosztuje i pewnie musieliby tyrać obydwoje na niejednym etacie.
>>>>>
>>>>> Może problem polega na tym, że życie postawiło ją w roli, do której
>>>>> nie był absolutnie przygotowana? Może stąd to poczucie frustracji i
>>>>> zniechęcenia? Może byłaby szczęśliwsza będąc prostą kobietą, żoną
>>>>> prostego mężczyzny? who knows...
>>>>
>>>> moze problem polega na tym, ze ludziska sa dla siebie niezyczliwi.
>>>> Co widac.
>>> Czemu tak myślisz?
>>>
>>> Bo ja myślę, ze zycie zaniosło ja dużo dalej, niż mogła sobie
>>> zamarzyć. I trochę smutno jest czegoś takiego nie doceniać,
>>
>> Tyle tylko, ze ona pisze, ze najpiękniejsze momenty w jej życiu były
>> wtedy, kiedy wałęsa nie zajmował się polityką, a oni mieszkali w 40
>> metrowym mieszkaniu...
> No właśnie o tym pisałam wyżej.....
> Czasami najlepiej nam jest, kiedy zycie pozostaje "as is" :-), MK
A ja to odebrałam raczej, jako niech się baba cieszy, że się nie musiała
natyrac z jej proweniencjami i bagażem dzieciaków.
--
Paulinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2011-11-25 19:55:15
Temat: Re: Pani Wałęsowa
Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
wiadomości news:jaorf9$rf6$1@node2.news.atman.pl...
> medea pisze:
>> W dniu 2011-11-25 19:13, Vilar pisze:
>>> Mnie tam kobiety nie żal.
>>> Gdyby nie ten "paskudny mąż", byłaby sfrustrowaną (?)* robotnicą do
>>> końca dni swoich.
>>
>> Czyli pokutuje u Ciebie stereotyp, że to niemożliwe, żeby ludzie na tzw.
>> świeczniku też mogli mieć problemy rodzinne/małżeńskie? Czyli funkcja
>> pierwszej damy powinna zrekompensować jej w 100% braki mężowskiego
>> zainteresowania?
>> Hm...
>
> Raczej to, że nie miałaby za co utrzymać ośmioro dzieci i musiałaby przy
> nich samodzielnie harować ledwo wiążąc koniec z końcem.
> Z tego, co wyczytałam (książki nie czytałam) z wywiadu z autorem jej
> biografii, to dzieci wychowała sama, aktualnie sama wychowuje powierzone
> jej wnuki.
>
> --
>
> Paulinka
>
Znałam (i znam) po prostu taka liczna rodzinę (polowa z ósemki dzieciaków,
to mi przyjaciele) i chociaż tatko pracował wysoko w dyplomacji, robił
dodatkowo po nocach tłumaczenia, to nie przelewało sie.....
Nie wartościuje tu,
po prostu pisze, ze lekko momentami nie jest.
MK
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2011-11-25 19:58:50
Temat: Re: Pani Wałęsowa
Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
wiadomości news:jaorqn$rf6$3@node2.news.atman.pl...
> Vilar pisze:
>
>>>> Użytkownik "Iwon(K)a" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
>>>> news:jaoq1d$d7r$1@inews.gazeta.pl...
>>>>> "Vilar" <v...@u...to.op.pl> wrote in message
>>>>> news:jaolri$rd4$1@news.onet.pl...
>>>>>> Mnie tam kobiety nie żal.
>>>>>> Gdyby nie ten "paskudny mąż", byłaby sfrustrowaną (?)* robotnicą do
>>>>>> końca dni swoich.
>>>>>>
>>>>>> * sfrustrowaną dlatego, bo utrzymanie takiej gromady dzieciaków
>>>>>> kosztuje i pewnie musieliby tyrać obydwoje na niejednym etacie.
>>>>>>
>>>>>> Może problem polega na tym, że życie postawiło ją w roli, do której
>>>>>> nie był absolutnie przygotowana? Może stąd to poczucie frustracji i
>>>>>> zniechęcenia? Może byłaby szczęśliwsza będąc prostą kobietą, żoną
>>>>>> prostego mężczyzny? who knows...
>>>>>
>>>>> moze problem polega na tym, ze ludziska sa dla siebie niezyczliwi. Co
>>>>> widac.
>
>>>> Czemu tak myślisz?
>>>>
>>>> Bo ja myślę, ze zycie zaniosło ja dużo dalej, niż mogła sobie zamarzyć.
>>>> I trochę smutno jest czegoś takiego nie doceniać,
>>>
>>> Tyle tylko, ze ona pisze, ze najpiękniejsze momenty w jej życiu były
>>> wtedy, kiedy wałęsa nie zajmował się polityką, a oni mieszkali w 40
>>> metrowym mieszkaniu...
>
>> No właśnie o tym pisałam wyżej.....
>> Czasami najlepiej nam jest, kiedy zycie pozostaje "as is" :-), MK
>
> A ja to odebrałam raczej, jako niech się baba cieszy, że się nie musiała
> natyrac z jej proweniencjami i bagażem dzieciaków.
>
>
> --
>
> Paulinka
>
Wiesz? Bo wkurza mnie, jak nie docenia sie pracy innych członków rodziny,
tu: prostego faktu, że mili lżej.
Z innej beczki wkurzają mnie sytuacje, kiedy na linii teściowa-synowa są
ostre spięcia, a ta druga jakoś nie dostrzega ile tyra teściowa (jako
babcia) przy dziecku.
Chodzi mi o zwykłą uczciwość,
MK
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2011-11-25 20:05:21
Temat: Re: Pani WałęsowaVilar pisze:
>
> Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
> wiadomości news:jaorf9$rf6$1@node2.news.atman.pl...
>> medea pisze:
>>> W dniu 2011-11-25 19:13, Vilar pisze:
>>>> Mnie tam kobiety nie żal.
>>>> Gdyby nie ten "paskudny mąż", byłaby sfrustrowaną (?)* robotnicą do
>>>> końca dni swoich.
>>>
>>> Czyli pokutuje u Ciebie stereotyp, że to niemożliwe, żeby ludzie na
>>> tzw. świeczniku też mogli mieć problemy rodzinne/małżeńskie? Czyli
>>> funkcja pierwszej damy powinna zrekompensować jej w 100% braki
>>> mężowskiego zainteresowania?
>>> Hm...
>>
>> Raczej to, że nie miałaby za co utrzymać ośmioro dzieci i musiałaby
>> przy nich samodzielnie harować ledwo wiążąc koniec z końcem.
>> Z tego, co wyczytałam (książki nie czytałam) z wywiadu z autorem jej
>> biografii, to dzieci wychowała sama, aktualnie sama wychowuje
>> powierzone jej wnuki.
> Znałam (i znam) po prostu taka liczna rodzinę (polowa z ósemki
> dzieciaków, to mi przyjaciele) i chociaż tatko pracował wysoko w
> dyplomacji, robił dodatkowo po nocach tłumaczenia, to nie przelewało
> sie.....
> Nie wartościuje tu,
> po prostu pisze, ze lekko momentami nie jest.
Pewnie byłoby ubogo i skromnie.
Znam jednak dwie takie rodziny z 8 dzieci.
Jedna z moich koleżanek z pracy ma takie liczne rodzeństwo. Bardzo lubię
słuchać opowieści o ich perypetiach, wszyscy sobie fajnie radzą.
Druga rodzina, to kolega z klasy. Mają schronisko w Beskidach i z tego
się utrzymują.
BTW mój drugi syn ma imię na cześć tego kumpla, zawsze go bardzo lubiłam ;)
--
Paulinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2011-11-25 20:11:39
Temat: Re: Pani WałęsowaVilar pisze:
>
> Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
> wiadomości news:jaorqn$rf6$3@node2.news.atman.pl...
>> Vilar pisze:
>>
>>>>> Użytkownik "Iwon(K)a" <i...@p...onet.pl> napisał w
>>>>> wiadomości news:jaoq1d$d7r$1@inews.gazeta.pl...
>>>>>> "Vilar" <v...@u...to.op.pl> wrote in message
>>>>>> news:jaolri$rd4$1@news.onet.pl...
>>>>>>> Mnie tam kobiety nie żal.
>>>>>>> Gdyby nie ten "paskudny mąż", byłaby sfrustrowaną (?)* robotnicą
>>>>>>> do końca dni swoich.
>>>>>>>
>>>>>>> * sfrustrowaną dlatego, bo utrzymanie takiej gromady dzieciaków
>>>>>>> kosztuje i pewnie musieliby tyrać obydwoje na niejednym etacie.
>>>>>>>
>>>>>>> Może problem polega na tym, że życie postawiło ją w roli, do
>>>>>>> której nie był absolutnie przygotowana? Może stąd to poczucie
>>>>>>> frustracji i zniechęcenia? Może byłaby szczęśliwsza będąc prostą
>>>>>>> kobietą, żoną prostego mężczyzny? who knows...
>>>>>>
>>>>>> moze problem polega na tym, ze ludziska sa dla siebie niezyczliwi.
>>>>>> Co widac.
>>
>>>>> Czemu tak myślisz?
>>>>>
>>>>> Bo ja myślę, ze zycie zaniosło ja dużo dalej, niż mogła sobie
>>>>> zamarzyć. I trochę smutno jest czegoś takiego nie doceniać,
>>>>
>>>> Tyle tylko, ze ona pisze, ze najpiękniejsze momenty w jej życiu były
>>>> wtedy, kiedy wałęsa nie zajmował się polityką, a oni mieszkali w 40
>>>> metrowym mieszkaniu...
>>
>>> No właśnie o tym pisałam wyżej.....
>>> Czasami najlepiej nam jest, kiedy zycie pozostaje "as is" :-), MK
>>
>> A ja to odebrałam raczej, jako niech się baba cieszy, że się nie
>> musiała natyrac z jej proweniencjami i bagażem dzieciaków.
> Wiesz? Bo wkurza mnie, jak nie docenia sie pracy innych członków rodziny,
> tu: prostego faktu, że mili lżej.
Najwidoczniej miała inne priorytety, niż Lechu ;P
> Z innej beczki wkurzają mnie sytuacje, kiedy na linii teściowa-synowa są
> ostre spięcia, a ta druga jakoś nie dostrzega ile tyra teściowa (jako
> babcia) przy dziecku.
>
> Chodzi mi o zwykłą uczciwość,
A to akurat rozumiem baaardzo nawet. Dlatego ja się staram minimalizować
takie sytuacje. Dziadkowie już swoje dzieci wychowali. Jeśli chcą i mogą
pomóc, to wielki ukłon i szacunek, ale nigdy nie można od nich tego
oczekiwać, a tym bardziej zgłaszać jakieś pretensje.
--
Paulinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2011-11-25 20:31:34
Temat: Re: Pani Wałęsowa
Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
wiadomości news:jaose1$rf6$4@node2.news.atman.pl...
> Vilar pisze:
> Pewnie byłoby ubogo i skromnie.
>
> Znam jednak dwie takie rodziny z 8 dzieci.
> Jedna z moich koleżanek z pracy ma takie liczne rodzeństwo. Bardzo lubię
> słuchać opowieści o ich perypetiach, wszyscy sobie fajnie radzą.
> Druga rodzina, to kolega z klasy. Mają schronisko w Beskidach i z tego się
> utrzymują.
> BTW mój drugi syn ma imię na cześć tego kumpla, zawsze go bardzo lubiłam
> ;)
>
Też ich lubię, świetni są.
Zdumiewająco różnorodni :-), MK
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2011-11-25 20:40:33
Temat: Re: Pani WałęsowaVilar pisze:
>
> Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
> wiadomości news:jaose1$rf6$4@node2.news.atman.pl...
>> Vilar pisze:
>
>> Pewnie byłoby ubogo i skromnie.
>>
>> Znam jednak dwie takie rodziny z 8 dzieci.
>> Jedna z moich koleżanek z pracy ma takie liczne rodzeństwo. Bardzo
>> lubię słuchać opowieści o ich perypetiach, wszyscy sobie fajnie radzą.
>> Druga rodzina, to kolega z klasy. Mają schronisko w Beskidach i z tego
>> się utrzymują.
>> BTW mój drugi syn ma imię na cześć tego kumpla, zawsze go bardzo
>> lubiłam ;)
>>
>
> Też ich lubię, świetni są.
> Zdumiewająco różnorodni :-), MK
Ty się tu śmiejesz, ale wiesz, jakim dla mnie zaskoczyła koleżanka,
kiedy zapytałam, kurcze to ile Ty masz tego rodzeństwa, bo się gubię w
tych historiach (byłam pewna, że najwyżej 3). A ona na 7! Oni to akurat
leśnicy z dziada pradziada.
--
Paulinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2011-11-25 20:46:33
Temat: Re: Pani WałęsowaW dniu 2011-11-25 20:48, Vilar pisze:
>
> Użytkownik "medea" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
> news:jaor3g$7qj$1@news.icm.edu.pl...
>> W dniu 2011-11-25 19:13, Vilar pisze:
>>> Mnie tam kobiety nie żal.
>>> Gdyby nie ten "paskudny mąż", byłaby sfrustrowaną (?)* robotnicą do
>>> końca dni swoich.
>>
>> Czyli pokutuje u Ciebie stereotyp, że to niemożliwe, żeby ludzie na
>> tzw. świeczniku też mogli mieć problemy rodzinne/małżeńskie? Czyli
>> funkcja pierwszej damy powinna zrekompensować jej w 100% braki
>> mężowskiego zainteresowania?
>> Hm...
>>
>> Ewa
>>
>
> Absolutnie nie....
> Natomiast niedocenianie tego co zdarzyło sie w jej życiu,
> niedocenianie męża uważam za ..... nieuczciwe,
A, tego powyższego to nie wiem, książki nie czytałam.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2011-11-25 20:48:13
Temat: Re: Pani WałęsowaW dniu 2011-11-25 20:48, Paulinka pisze:
> medea pisze:
>> W dniu 2011-11-25 19:13, Vilar pisze:
>>> Mnie tam kobiety nie żal.
>>> Gdyby nie ten "paskudny mąż", byłaby sfrustrowaną (?)* robotnicą do
>>> końca dni swoich.
>>
>> Czyli pokutuje u Ciebie stereotyp, że to niemożliwe, żeby ludzie na
>> tzw. świeczniku też mogli mieć problemy rodzinne/małżeńskie? Czyli
>> funkcja pierwszej damy powinna zrekompensować jej w 100% braki
>> mężowskiego zainteresowania?
>> Hm...
>
> Raczej to, że nie miałaby za co utrzymać ośmioro dzieci i musiałaby
> przy nich samodzielnie harować ledwo wiążąc koniec z końcem.
Z pewnością byłoby jej ciężko. No i musiałaby prawdopodobnie pracować.
Ciekawe, czy pracowała, zanim Lech zaczął robić karierę w polityce i
porządnie zarabiać.
Tak czy owak - wychować ośmioro dzieci to nie byle jakie osiągnięcie.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2011-11-25 20:50:41
Temat: Re: Pani Wałęsowamedea pisze:
> W dniu 2011-11-25 20:48, Paulinka pisze:
>> medea pisze:
>>> W dniu 2011-11-25 19:13, Vilar pisze:
>>>> Mnie tam kobiety nie żal.
>>>> Gdyby nie ten "paskudny mąż", byłaby sfrustrowaną (?)* robotnicą do
>>>> końca dni swoich.
>>>
>>> Czyli pokutuje u Ciebie stereotyp, że to niemożliwe, żeby ludzie na
>>> tzw. świeczniku też mogli mieć problemy rodzinne/małżeńskie? Czyli
>>> funkcja pierwszej damy powinna zrekompensować jej w 100% braki
>>> mężowskiego zainteresowania?
>>> Hm...
>>
>> Raczej to, że nie miałaby za co utrzymać ośmioro dzieci i musiałaby
>> przy nich samodzielnie harować ledwo wiążąc koniec z końcem.
>
> Z pewnością byłoby jej ciężko. No i musiałaby prawdopodobnie pracować.
> Ciekawe, czy pracowała, zanim Lech zaczął robić karierę w polityce i
> porządnie zarabiać.
To raczej logistycznie niemożliwe. Pewnie byliby w jakiś sposób na
garnuszku państwa i żyli bardzo ubogo.
> Tak czy owak - wychować ośmioro dzieci to nie byle jakie osiągnięcie.
Ano.
--
Paulinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |