Data: 2007-05-06 10:24:56
Temat: Re: Panslawopodobni są wśród nas... ;)
Od: "Sky" <s...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Panslavista" <p...@w...pl> napisał w wiadomości
news:f1j9pb$8f2$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> "eTaTa" <e...@p...onet.pl> wrote in message
> news:f1j3k9$rbv$1@news.onet.pl...
>
> > Ok. Masz na uwadze... dzieci nie nasze, są nie nasze.
>
> Dokładnie - moje dzieci nie są i nie powinny być kogokolwiek innego.
Dzieci nie są twoją czy kogokolwiek innego własnością [przecież
ludzie -nawet mali nie są rzeczą!]...są jedynie oddane nam
[rodzicom-opiekunom] pod opiekę -i to po to by pomóc im się jak najszybciej
usamodzielnić -czyli stać się samostanowiącymi o sobie podmiotami
społeczeństwa [populacji].
Kto tego nie rozumie i ubezwłasnowalnia kogoś własną nadopiekuńczością czy
zaborczością jest "psycho-toksyczny" zarówno dla innych jak i sam dla
siebie...szuka bowiem w przywiązaniu do siebie innych poczucia własnego
bezpieczeństwa.
Nieszczęśliwiec nie może nauczyć innych szczęścia -produkuje jedynie innych
nieszczęśliwców.
A to co w nas rodzicach jest instynktownymi reakcjami przywiązania i chęci
dominacji - i owszem ma swoją rolę i miejsce sobie własciwe tak w procesie
opieki i wychowywania ptomstwa jak i w naszym osobistym dojrzewaniu do
jeszcze pełniejszego człowieczeństwa jaką jest owe naturalne rodzicielstwo
[z jego odruchami]...i psychiczny dystans do tychże odruchów... ;)
To tak nabazgrane w odruchu chwilowej niepoczytalności
[czyt. normalności] ;)
|