Data: 2004-02-03 05:06:46
Temat: Re: Paradoks III- czyli normalka. (cross)
Od: "eTaTa" <e...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "darek miauu" <t...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał w wiadomości
news:bvmos2$j$1@inews.gazeta.pl...
> eTaTa <e...@p...onet.pl> napisał(a):
>
> > zostawiam moje [aksjomaty - przyp.: miauu]
> > bo zrobiłeś sobie "furtki" na błędy. :-))
>
> Nie tyle jest to furtka na "błędy", ile na odstępstwa od reguł. Bo jeśli
> chce się skonstruować system, który nie jest sztywny jak błąd fiksacji, to
> dobrze jest mu zostawić margines swobody :)
Więc musimy się trochę pokłucić, o formę tych aksjomatów :-))
> > Symulowanie jest procesem. Więc jako takie jest niezgodne z aksjomatem
> > pierwszym.
>
> No nie dokońca. Aksjomat pierwszy zakładał, że: "1. "WIELE zjawisk,
> elementów, form, procesów, lub czegokolwiek, nie ma
> identycznych reprezentantów w 'naszym' wszechświecie."
Twój, a mój...
Aksjomat 1.(otw)
Żadne zjawisko, element, forma, proces, lub cokolwiek,
niema identycznego reprezentanta w 'naszym' wszechświecie.
otw - zmieniam na (otww)
Argument.
Nie możliwe jest zaistnienie procesu identycznego,
poprzez uznanie czasu (co można zmienić). Pozornie identyczny proces,
a nie znajdujący się w tym samym miejscu i czasie, nie może wystąpić
jako coś odmiennego_identycznego. No jak to widzisz?
Musielibyśmy przyjąć, że czas nie wprowadza zmienności,
co więc stałoby się, chociażby z prędkością?
(dopuszczam, jednak, równoległość zjawisk, odrębnym wszechświatem)
> Co oznacza, że jest ryzyko, iż może istnieć taki proces (proces A)
> symulujący realny proces (proces B), który będzie z nim tożsamy (A=B).
> Aksjomat ten zakłada jednakowoż, iż w wielu przypadkach A<>B.
>
> Równocześnie zaś aksjomat 3+5 zakłada, że istnieje ryzyko, iż po dokonanym
> procesie symulacyjnym, (niezależnie od tego, czy A było równe B przed tym
> zdarzeniem, czy też nie) proces B pod wpływem procesu A może zmienić się w
> proces C inny niż A i inny niż B.
>
> Można zadać sobie pytanie, co taki system miałby tłumaczyć. Jest to wszakże
> typowe "na dwoje babka wróżyła" :)
>
> Ano, jeśli zastanowić się nad prawdopodobieństwem zdarzeń we wszechświecie,
> które rzadko wynosi jeden lub zero, to wydawać się może, że system oparty na
> tych aksjomatach może dość dobrze tłumaczyć rzeczywistość.
>
> Gdybym miał tak kiedyś sposobność zabawić się w Boga, stwarzającego mój
> własny wszechświat, to jakbym go stworzył?
> Jednolicie, wg stałych praw, iżby A zawsze A było?
> Czy może dynamicznie, aby mi się nie znudził? Z elementami zaskoczenia,
> niespodzianką jakąś, a niechby się działy nawet cuda, wianki, dziwy nad
> dziwy. Aby filozofom się o niektórych rzeczach nie śniło..
> Raczej to drugie...
>
> Pozdrawiam,
> Darek.
Twoje wytłumaczenie nie jest złe.
Jednak przypomnę coś ....
Mógłbym własnymi słowami :-)) ale autorytet, to autorytet.
"Z bogów żaden nie filozofuje ani nie pragnie mądrości - on ją ma; ani żadna inna
istota mądra nie
filozofuje. Głupi też nie filozofują i żaden z nich nie chce być mądry. Bo to jest
właśnie całe
nieszczęście w głupocie, że człowiek nie będąc ani pięknym i dobrym, przecie uważa,
że mu to
wystarcza. [... ] Moja Diotymo - powiadam - a któż się w takim razie zajmuje
filozofią, jeśli mądry
nie, a głupi też nie? To -powiada- nawet i dziecko zrozumie, że ci, którzy są czymś
pośrednim między
jednymi i drugimi. Do tych i Eros należy. Bo mądrość to rzecz niezaprzeczenia piękna,
a Eros to
miłość tego, co piękne; przeto musi Eros być miłośnikiem mądrości, filozofem, a
filozofem będąc
pośrodku jest między miłością a głupotą" [Platon, "Uczta", 204a-b, tł. W. Witwicki].
przemyśl, i chętnie wrócę do otww. :-))
pozdry
ett
> --
> Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|