Data: 2014-01-31 22:26:50
Temat: Re: Paradoks rozstania
Od: FEniks <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2014-01-31 22:07, Flyer pisze:
> In article <52ec019e$0$2369$65785112@news.neostrada.pl>,
> x...@p...fm says...
>> W dniu 2014-01-31 20:00, Flyer pisze:
>>> Ponieważ lubię paradoksy ;>, wpadła mi di głowy myśl.
>>>
>>> Powiedzmy, że jedna strona związku boi się porzucenia. W pewnym
>>> momencie druga strona związku zachowuje się tak, jakby chciała
>>> porzucić "bojącą się" stronę. Ta przeżywa wyimaginowane
>>> porzucenie, traumę i w efekcie porzuca drugą stronę, bo
>>> "przeżyła porzucenie". ;>
>> A bywa i tak, że osoba "bojąca się porzucenia" porzuca pierwsza, nawet
>> bez wyimaginowanego powodu. Żeby nie zostać porzuconą.
> Nie nie nie - ona potrafi znaleźć powód. Kluczowym pojęciem dla
> przypadku jest "przeżycie porzucenia, do którego jeszcze nie
> doszło", czyli antycypacja.
Antycypować można coś, co faktycznie ma zamiar zajść. I tu powstaje
pytanie - czy ta druga osoba rzeczywiście ma zamiar porzucić? Z tego, co
wcześniej pisałeś - nie. Poczucie bycia odrzuconym u pierwszej osoby
powstaje w wyniku np. tylko jakiejś sprzeczki, czy nawet chwilowego
ochłodzenia ze strony drugiej osoby, nawet niekoniecznie związanego z
osobą nr 1. Ktoś tu niedawno przytaczał dowcip (czy anegdotę), jak to
kobieta wyobraża sobie, że facet ma już inną, bo nie dał jej buziaka na
pożegnanie (czy coś w tym stylu), a on po prostu zamartwiał się zepsutym
motocyklem. ;)
> i teraz jedynym problemem jest to,
> czy porzucenie było przeżyte we własnym życiu, czy jest efektem
> nabytym.
Nie rozumiem. Przeżycie czegoś we własnym życiu jest efektem nabytym, bo
przecież nie wrodzonym.
Ewa
|