Data: 2004-07-02 06:05:13
Temat: Re: Pedofilia. Granice człowieczeństwa a tolerancja dla choroby.
Od: "redart" <r...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Tomek Jarzynka" <t...@z...tlen.net> napisał w wiadomości
news:cc27ff$gn2$1@korweta.task.gda.pl...
> redart wrote:
>
> > Powtórzę też: może teoretyzuję. Może nie istnieje coś takiego,
> > jak pedofilia świadoma i kontrolowana. Ale może jednak ?
>
> Istnieje. Mozna miec sklonnosci do mlodych dziewaczat i
> absolutnie nic z tym nie robic. To jest pedofolia kontrolowana.
> Jesli jednak za pedofilie uznamy tylko akt molestowania
> malej dziewczynki, to wtedy pedofilia jako zjawisko automatycznie
> wymyka sie spod kontroli.
Oczywiście. Z tym nie dyskutuję. Aczkolwiek ...
Istnieje jeszcze coś takiego, jak rozwój, różne etapy w życiu człowieka
- niektóre, te młodzieńcze - cechuje eksperyment, rozchwianie postaw,
poszukiwania. Popełnianie poważnych błędów, nawet przestępstw.
Są więc etapy w życiu człowieka, kiedy ma on dużo słabszą kontrolę
nad sobą i swoim umiejscowieniem w świecie, niż później.
> Przypomne tylko, ze kiedys 13-latka to
> juz zona i matka mogla zostac...
Otóż to - definicja pedofilii jest w wysokim stopniu uzależniona
od "chwilowych" warunków kulturowych. I tu rzecz chyba najważniejsza:
sama definicja bywa płynna, zaś reakcja tłumu na człowieka zaetykietowanego
"pedofil" - już nie - jest to zawsze lincz. Co z tego wynika ?
Tyle, że niezależnie od ścisłości pewnych definicji i ich skojarzeń
z rzeczywistością - ten kto ma władzę nad etykietą - ma władzę nad
tłumem. Przynajmniej w zakresie wywoływania w nim histerii upunktowionej
w jednym człowieku.
My tu sobie na grupie rozważamy różne kwestie "za" i "przeciw", a widzieliście
okładkę "Faktu" ?
Dla mnie ta okładka to koszmarny wyznacznik naszych czasów.
|