Użytkownik "idiom" <i...@v...pl> napisał w wiadomości
news:45b3.000004e9.426ca4cc@newsgate.onet.pl...
>
>> > Czyli rozumiem z twojego wywodu, ze podobnie, jak mam prawo czytac
>> > dziecku
>> > bajki, to mam również prawo je bić ? (o, przepraszam - uzyć siły, jeśli
>> > subiektywnie "widze taką potrzebę")
>>
>> Tak.
>
> No, widzisz i tu się różnimy. Ja zauważam różnicę między czytaniem dziecku
> a
> biciem dziecka.

Tak zadalaś pytanie - nie pierwszy raz zresztą...
Rodzic ma prawo użyć siły jeśli uważa, że to jest konieczne.
Z czytaniem bajek nie ma nic wspólnego.
O czytaniu wspominałem w kontekście podkładek paragrafowych na życie.
Jak chcesz w ten sposób dyskutować to ja nie widzę sensu...

>> Mają też prawo kazać dmuchać w balonik, zarządzić przeszukanie,
>> zatrzymać na 24h i wiele, wiele innych. Czego to dowodzi, bo nie
>> rozumiem?...
>
> Tego, że stwierdzenie, że użyli tego, do czego mają uprawnienia nie
> oznacza
> jednocześnie, ze postąpili słusznie.

Ogólnie prawda. Tu postąpili słusznie.

>> Rozwiązali problem / incydent - we właściwy sposób. Należą się im słowa
>> uznania.
>
> No, cóż... To Twoje zdanie

Dokładnie.

>> O jeżu kolczasty - rozumiesz różnicę pomiędzy incydentem, a praktyką?
>
> O jeżu kolczasty. Rozumiesz, że każda praktyka zaczyna się od jednego
> incydentu? Po którym ktoś dostaje słowa uznania, więc z incydentu stwarza
> praktykę.

Jeśli się okaże, że taka praktyka będzie skuteczna i poprawna, to podparta
odpowiednimi regulacjami jest jak najbardzie do przyjęcia.

>> Jeśli rodzice nie potrafią (np. mają zasadę, że dziecka nie należy karać,
>> bić),
>> wychowaniem prędzej czy później zajmie się policja ;)
>> Lepiej prędzej - dla innych może to oznaczać życie zamiast śmierci.
>
> Czyli karanie dziecka za błedy rodziców...

Aż taka... eee... ślepa jesteś? Serio nie rozumiesz co napisalem?
Wybacz, ale nie chce mi się tłumaczyć jak dziecku.
Raz - że zajęty jestem, dwa - że to Twój problem.

Radek