Data: 2010-05-11 08:36:58
Temat: Re: Piękne chwile, wspaniałe wspomnienia.
Od: Piotr <p...@b...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
medea pisze:
> Piotr pisze:
>
>> Być może moja ocena właśnie spowoduje jakieś refleksje i przemyślenia,
>> choć też w to wątpię.
>
> Ależ ja mam to już dawno za sobą, jeśli chodzi o tamtą sprawę. :)
>
>> Otóż odnosząc to co napisałaś do swoich doświadczeń,
>> sam głównie interesowałem się znajomością z atrakcyjnymi dziewczynami.
>> Można by powiedzieć nawet stereotypowo wnosząc po aparycji, z pustymi
>> lalkami.
>> I owszem, były pewne obszary ich zainteresowań czy zachowań,
>> że można było wymięknąć, ale w zdecydowanej większości były to bardzo
>> inteligentne osoby.
>> Śmieszy mnie trochę jak ktoś uważa, że ładna buzia u kobiety to pstro
>> w głowie,
>> ponieważ znam bardzo ładne kobiety i cholernie inteligentne.
>
> Nic podobnego nie twierdzę, że niby uroda jest równoznaczna z brakiem
> inteligencji. Tamten "mój" Apollo wcale nie był głupi, gdzieś coś
> takiego napisałam? Dla Ciebie przekonujące powinno być to, że był
> świeżo po studiach. ;) No ale niestety nie pasowaliśmy do siebie,
> takie życie.
>
>> A ty myślisz, że skąd się biorą te relacje, które były u Ciebie na
>> pierwszym planie?
>> Że są gdzie tam zawieszone w próżni i się na nie po prostu natykasz?
>> IMO takie relacje właśnie się tworzy z różnych części składowych
>> (zaangażowania, posiadanych wartości i umiejętności)
>> i to bardziej na zasadzie emergencji niż jakiejś sumy czy iloczynu.
>
> Sam widzisz, że relacje zależą od wielu czynników, to jak mam Ci
> odpowiedzieć na to pytanie? W każdym pojedynczym przypadku zależą od
> wielu - zwykle za każdym razem różnych - rzeczy.
>
>> Najlepiej, jak zaangażowanie jest obopólne, choć nie jest to jakimś
>> warunkiem
>> koniecznym, ale posiadane wartości i umiejętności raczej chyba muszą
>> być obopólne.
>> Czy potrafisz zwerbalizować, czego zabrakło u was, żeby doprowadzić
>> do jakichś wspólnych i satysfakcjonujących relacji?
>
> Nie bardzo mi się chce to rozpatrywać, tym bardziej że teraz patrzę na
> to trochę inaczej niż wtedy. Generalnie facet zionął głębokim
> pesymizmem (w moim odczuciu) oraz był chyba zbytnio skoncentrowany na
> sobie. Czasem wspominając go, zamiast jego imienia mówiłam "Smutny". ;)
>
> Ewa
Przecież Ty nawet nie wiesz, czemu wtedy nie wypaliło z Apollem.
Tak naprawdę jest kupę nieścisłości w Twoim opisie, ale nie chcę go
za bardzo dyskredytować.
Nie mniej jednak gdyby Apollo był faktycznie atrakcyjny, to na pewno
wplotłabyś w opis jakąś pretensję do jego narcyzmy, który musiałby
przejawiać.
Gdyby był na tyle inteligentny aby go nie przejawiać, to z pewnością
nie mogłabyś jemu raczej tego zarzucić co zarzuciłaś. Itp.
Doradzasz koleżance, żeby się nie martwiła, bo czasem jest kiepsko
i sugerujesz jej, że tak po prostu musi być.
Nieważne czemu, nieważne jak ale tak jest.
I dokładnie taka jesteś z tego co Ciebie obserwuję.
Owszem, można od Ciebie dostać jakąś atrakcyjną znajomość
jak się wie trochę jak i się Ciebie odpowiednio zainteresuje,
ale sama od siebie nic nie dasz.
Oczywiście, nie żebym coś chciał, ale nawet chociażby innym,
którzy trochę gorzej Ciebie wyczuwają i rozumieją.
Piotrek
|