| « poprzedni wątek | następny wątek » |
251. Data: 2004-11-15 09:18:05
Temat: Re: Pieniądze w małżeństwie - czyli ...
Użytkownik "agi ( fghfgh )" <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:419862BC.CD00C3DC@poczta.onet.pl...
> U mnie presja pochodzi z mojej wlasnej glowy a nie od meza. Mozna
> powiedziec, ze 'wnioslam' takie obciazenie do zwiazku. W tym akurat
> zreszta jestesmy podobni z TZ. To akurat wynika z mlodosci, kiedy na nic
> nie bylo, na nic nie starczalo i kupienie butów dla dziecka ( czyt. mnie
> ) trzeba bylo planowac z polrocznym wyprzedzeniem a i tak wydatek taki
> byl tragedia.
> Teraz odczuwam wyrzuty sumienia, kiedy wydam cos na siebie i musze z tym
> walczyc. A, ze walka z potrzeba tlumaczenia sie jest dosc meczaca
> zarówno dla mnie samej jak i dla mych bliskich - wygodniej czasem z góry
> zalozyc, ze tyle i tyle moge wydac w miesiacu bez wyrzutów sumienia i
> nie martwic sie kazdorazowo ani nie szarpac wewnetrzenie, kiedy wydam na
> siebie.
Ja to bardzo dobrze rozumiem i tak właśnie pojęłam Twój poprzedni post na
ten temat.
Bardzo trafnie zaobserwowane, ja wyniosłam z domu potrzebę tłumaczenia się z
wydatków (rodzice nie praktykowali systemu tygodnówkowego, tylko jak cos
chciałam, to musiałam przyjść, powiedzieć co, po co, na co mi to, i za ile -
fakt, że na ogół dostawałam co chciałam, ale jakaś blokada jednak się
wytworzyła.), ale zdaję sobie sprawę, ze ona była we mnie, a nie płynie ze
strony męża i była by bez względu na ilość kont.
W sumie to mam wrażenie, że właśnie uwspólnienie pieniędzy pozwoliło mi się
tego pozbyć a nie zepchnąć na "później", no i może faktycznie ma znaczenie,
że tych pieniędzy jest jednak więcej niż tylko na bieżące potrzeby typu
dzieci, opłaty, jedzenie, cokolwiek na grzbiet włożyć.
Sowa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
252. Data: 2004-11-15 09:38:41
Temat: Re: Pieniądze w małżeństwie - czyli ...
Użytkownik ""Karolina \"duszołap\" Matuszewska"" <g...@i...wytnij.pl>
napisał w wiadomości news:cn51c1$kho$1@atlantis.news.tpi.pl...
> To super, ale w tej odnodze było o pianiu z zachwytu nad zakupami TŻ. W
> tej odnodze. W tej odnodze, gdzie napisałaś, że Was z Puchatym rajcują
> Wasze zakupy, a gdzie już nie pisałaś o kontach.
Napisałam, ze nas cieszą i interesują.
Choć fakt- zdarza się tez co jakiś czas zakup rajcujący. :-P
A co do reszty , ona w końcu jednak sama napisała, że nie są to zakupy
codzienne, więc chyba już po rozmowie na ten temat jest.
Sowa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
253. Data: 2004-11-15 09:46:51
Temat: Re: Pieniądze w małżeństwie - czyli ..."Sowa" <minisowaspamu precz@wp.pl> wrote:
> W sumie to mam wrażenie, że właśnie uwspólnienie pieniędzy pozwoliło mi się
> tego pozbyć a nie zepchnąć na "później",
Przerobilam oba warianty i niestety jak dla mnie walka wewnetrzna jest
niezalezna od ilosci kont i ich wlasciciela. Tyle, ze nam najwygodniej trzymac
pieniadze na wspolnym a limity wyznaczac sobie ustnie w zaleznosci od miesiaca i
stanu konta. Ale wiadomo, ze co zwiazek to inne rozwiazania beda funkcjonowac i
dawac komfort wewnetrzny.
> no i może faktycznie ma znaczenie,
> że tych pieniędzy jest jednak więcej niż tylko na bieżące potrzeby typu
> dzieci, opłaty, jedzenie, cokolwiek na grzbiet włożyć.
IMHO ma znaczenie ogromne.
pzdr
agi
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
254. Data: 2004-11-15 10:02:20
Temat: Re: Pieniądze w małżeństwie - czyli ...Sun, 14 Nov 2004 11:13:57 +0100, Eulalka <e...@w...pl> pisze:
>IMO - zupełnie niedużo.
IMO - też. Właśnie się zastanawiam, jak sobie radzisz...
>Samych stałych opłat mam ok. 1600 zł (w tym czynsze, kablówki, telefon,
>prąd, gaz, ogrzewanie, ubezpieczenie, przedszkole i obiady w szkole).
Jeśli to nie jest niedyskretne: ile macie komórek.
>Na życie wydaję 400 zł tygodniowo (w tym chemia i inne pierwszej
>potrzeby - rajstopy, skarpetki, fryzjer, kosmetyczka, papierosy).
Jeśli można się spytać. Ile masz osób w "gospodarstwie"?
I w jakim mieszkasz mieście?
pozdrawiam serdecznie
Andrzej Garapich
--
Kto w młodości był socjalistą
ten na starość będzie świnią
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
255. Data: 2004-11-15 10:02:58
Temat: Re: Pieni?dze w małżeństwie - czyli ..."Kaszycha" <k...@n...pl> wrote:
> >_ja_ buduje
> > moj zwiazek na podobienstwie zyciowych celow, marzen, wartosci, poczucia
> > humoru i zainteresowan, na byciu najlepszym przyjacielem swojego partnera.
> Rozumiem! Choć uważam, że to co napisałaś jest kompletnym banałem.
Kasiu, Dunia opisala to co wazne w zwiazku, a ze oklepane... to zle? Stare
prawdy, oklepane wartosci, banalnie wprawdzie brzmiace ale wcale nie
przestarzale, sa najlepszym przyczynkiem do budowania czegos wartosciowego. Zeby
zwiazek mial w sobie cos wiecej nizli tylko lozko i feromony, partner powinien
byc przyjacielem. Bez pozostalych cech opisanych przez nia, z kolei ciezko cos
budowac, ciezko wspolnie planowac przyszlosc, za duze prawdopodobienstwo
rozjazdu w dazeniach.
pzdr
agi
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
256. Data: 2004-11-15 10:32:29
Temat: Re: Pieniądze w małżeństwie - czyli ..."medea" <e...@p...fm> wrote:
> Wydaje mi się, że cała
> tajemnica dobrego współżycia (finansowego:-)) nie tkwi w tym, czy konta są
> wspólne, czy osobne, ale właśnie w odpowiedzialności za domowy budżet obojga
> małżonków i ogólnie dorosłości w kwestii wydawania pieniędzy.
Popieram w 100%. Bardzo madre podsumowanie :)
pzdr
agi
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
257. Data: 2004-11-15 10:54:39
Temat: Re: Pieniądze w małżeństwie - czyli ...Chcę rzucić pl.soc.rodzina w diabły, ale Twoje posty agi ( fghfgh ) mnie
niestety powstrzymują:
>> Wydaje mi się, że cała
>> tajemnica dobrego współżycia (finansowego:-)) nie tkwi w tym, czy konta są
>> wspólne, czy osobne, ale właśnie w odpowiedzialności za domowy budżet obojga
>> małżonków i ogólnie dorosłości w kwestii wydawania pieniędzy.
> Popieram w 100%. Bardzo madre podsumowanie :)
No tak. Tylko co to jest ta dorosłość?
puchaty
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
258. Data: 2004-11-15 10:57:27
Temat: Re: Pieniądze w małżeństwie - czyli ..."Axel" <a...@p...NO.com> wrote:
> Przewaznie debet jest uzalezniony od wplywow na konto, wiec powienien byc
> taki sam
Nie do konca. Znaczenie ma tez czestotliwosc wplywów, obroty na koncie- np.
czeste przekroczenia dozwolonego limitu moga spowodowac obnizenie debetu
niezaleznie od wysokosci wpływów.
pzdr
agi
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
259. Data: 2004-11-15 11:17:43
Temat: Re: Pieniądze w małżeństwie - czyli ...puchaty <p...@b...pl> wrote:
> No tak. Tylko co to jest ta dorosłość?
W kwestii wydawania pieniedzy czy ogólnie? ;)
Jak dla mnie - odpowiedzialnosc za swoje czyny i decyzje. Umiejetnosc nie
przerzucania tej odpowiedzialnosci na druga osobe. Umiejetnosc przewidywania, ze
jesli wydam x na cos tam, to nie pozostanie juz na cos innego i, ze moje decyzje
odbijaja sie w jakis sposób ( na plus i na minus) na zyciu pozostalych czlonków
rodziny. Umiejetnosc wypracowywania kompromisu miedzy potrzebami swoimi/rodziny
a obowiazkami/wobec bliskich. Umiejetnosc rozrozniania zdrowego egoizmu od
egoizmu bijacego rykoszetem we wszystkich wokól.
I cale mnóstwo innych cech wiazacych sie nierozerwalnie z dojrzaloscia,
dorosloscia, samodzielnoscia i wspolodczuwaniem.
pzdr
agi
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
260. Data: 2004-11-15 11:22:20
Temat: Re: Pieniądze w małżeństwie - czyli ...Chcę rzucić pl.soc.rodzina w diabły, ale Twoje posty agi ( fghfgh ) mnie
niestety powstrzymują:
> Jak dla mnie - odpowiedzialnosc za swoje czyny i decyzje. Umiejetnosc nie
> przerzucania tej odpowiedzialnosci na druga osobe. Umiejetnosc przewidywania, ze
> jesli wydam x na cos tam, to nie pozostanie juz na cos innego i, ze moje decyzje
> odbijaja sie w jakis sposób ( na plus i na minus) na zyciu pozostalych czlonków
> rodziny. Umiejetnosc wypracowywania kompromisu miedzy potrzebami swoimi/rodziny
> a obowiazkami/wobec bliskich. Umiejetnosc rozrozniania zdrowego egoizmu od
> egoizmu bijacego rykoszetem we wszystkich wokól.
> I cale mnóstwo innych cech wiazacych sie nierozerwalnie z dojrzaloscia,
> dorosloscia, samodzielnoscia i wspolodczuwaniem.
Jasna cholera! Dużo tego.
puchaty
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |