Data: 2010-07-22 11:22:25
Temat: Re: Pierwsze pytanie Macierewicza
Od: Stalker <t...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 22 Lip, 12:56, "juda" <k...@i...pl> wrote:
> No właśnie, powinno się pokazać lotnisko,
> bo chyba piloci nie latają tylko w oparciu
> o mapy i pomiary, ale też trza co ś zobaczyć,
> choć trochę, czy pomiary były słuszne i nie lądujemy
> w kartoflisku, a przynajmniej że niedaleko od punktu
> docelowego, tak ?
>
> Czy też jest tak, że nie oglądając się na nic,
> a tylko na przyrządy i obliczenia trasy lotu,
> ląduje się i już, żeby nie wiem co miało się stać ? :o/
Tak na szybko:
Sposób lądowania zależy przede wszystkim od wyposażenia lotniska.
Lotniska wyposażone są w rozmaite urządzenia do wspomagania lądowania
przy braku widoczności. W zależności od tego jak dokładne są to
urządzenia lotnisko ma określone tzw. minima. Baaardzo nowoczesne
lotniska mogą mieć aparaturę pozwalająca lądować przy CAŁKOWITYM braku
widoczności (0/0).
Wyposażenie lotniska w Smoleńsku określało jego minima na 1000/100,
czyli jak nie widzisz niczego na 1000 m w przód, a na wysokości 100 m
nie widzisz pasa, albo jego świateł, to odlatuj.
Z tymi minimami silnie powiązana jest tzw. wysokość decyzyjna. Czyli
właśnie jeśli na określonej wysokości pilot NIE WIDZI pasa, to
odlatuje.
I teraz z dwoma powyższymi punktami koreluje podział zadań w załodze:
Pilot WYPATRUJE pasa, a drugi mu w tym czasie podaje wskazania
przyrządów.
Podsumowując: Charakterystyka lotniska w Smoleńsku wskazuje właśnie
coś wręcz odwrotnego niż sugeruje XL. Poniżej 100 m na tym lotnisku
NIE WOLNO Ci ufać przyrządom, bo mają one taką (nie)dokładność, że jak
nic nie będziesz widział, to przyglebisz...
Stalker
|