Wprąciłem się, ponieważ Adam Moczulski <w...@d...pl>
popełnił(a) co następuje:

| > 1) Ktore fakty mowia inaczej?
| Związki oparte na miłości z rodzicami, rodzeństwem, dziećmi i kto
się
| tam jeszcze nawinie, nie mają dokładnie nic wspólnego z orientacją
| psychoseksualną. Miłość do partnera seksualnego to akurat miły
| przypadek, ale marny przykład.

A zabawa dzieci w dom, w malżeństwo, śluby? W doktora? :)

| > 2) Jaka jest Twoja definicja milosci?
| Popęd ukierunkowany na dobro innej osoby.

Zgodnie z Twoją definicją możnaby powiedzieć (przy założeniu, że
osoba==osobnik), że zwierzęta kochają swoje potomstwo - a ja myślałem,
że to instynkt... a milość to uczucie wyższego rzędu.
No cóż - miałem nieszczęście, że fakty Adama mówią inaczej :]

Jeśli nie zwierzątka... to Misery też kochała swego ulubionego autora
:]

| > Z reszta postu nie polemizuje, bo nie ma z czym.
| Ach moje serce..!

Niedługo się okaże, że nie tylko przeciw miernym argumentom, ale i -
osobie nie będzie sensu :]

--
Z poważaniem,
Z. Boczek