Data: 2003-10-17 12:58:56
Temat: Re: Plan Hausnera
Od: "Marek" <m...@f...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Przyzwyczailiśmy się do naszego ułomnego państwa, ułożyliśmy sobie w nim
> życie. Państwo stworzyło model społeczeństwa zaradnego, zamiast
> obywatelskiego. Słuszne skądinąd projekty uzdrowienia państwa uderzą w
> interesy licznych grup społecznych, np. fałszywych rencistów. Poczucie
> własnej jakości życia znacznie się obniży".
Owa zaradność ma też inny wymiar. Wystarczy afera Wieczerzaka . Według prasy
wytransferowali kase na zagraniczne, nietykalne konta- tych pieniędzy nikt
nie odzyska. Ile jest takich afer, i jak straty z ich powodu mają się do
oszczędności z rencistów ? Pisze "oszczędności z rencistów", bo jestem
pewny, że weryfikacja nie dotknie cwaniaków i złodziei z bardzo prozaicznego
powodu: oni maja kasę by sobie poradzić.
>Rozumiem, że sprawy orzekania w ZUS, jako dotyczące
> każdego z Państwa osobiście, są b. żywe, wielokrotnie bolesne, budzące
> kontrowersje, poczucie krzywdy.
[---]
>Tyle tylko, że nie wszyscy, którzy ubiegają się o ustalenie
> grupy inwalidzkiej, a następnie świadczenia rentowego, mają istotne,
> zdrowotne powody.
> Każdy lekarz, bez względu na to czy jest to specjalista, czy lekarz poz,
> znacząco częściej od autentycznie chorych, okaleczonych przez chorobę,
> styka się z pacjentami, którzy chcą na rentę, choć samo wypisanie wniosku
> nastręcza problemy. Nie wiadomo co w nim napisać,by wypełnić wszystkie
> rubryki. W dodatku trzeba się pod tym podpisać własnym nazwiskiem i nie
> robić z siebie głupka.
Przykład z sąsiedztwa.
Młody (26 lat) chłopak po przebytym w dzieciństwie zapaleniu opon mózgowych
z licznymi i znacznymi następowymi deficytami. Leczony psychiatrycznie. Ze
względu na utraty świadomości skierowany do neurologa, leczony u niego około
roku. Przed wezwaniem do ZUS prosi lekarza o wypełnienie wniosku. Lekarz
stwierdza poprawę, mimo że w sumie nic się nie zmieniło, a kontrolnych badań
nie wykonano. Chłopak trochę zdezorientowany, prosi (boi się, że ten wpis
pogorszy jego szanse na rentę) by lekarz zastanowił się nad tym wpisem.
Dobrze, napiszę Panu inaczej. I wpis po łacinie - taki sam. Budzi zdziwienie
etyka lekarza: jak można wykorzystać przewagę intelektualną nad
niepełnosprawnym chłopakiem ? Nie mogła wyjaśnic, że jest mu lepiej ?
Komisja. Zdolny do pracy.
Chłopiec naprawdę chce pracować, ale nie ma szans na zatrudnienie. Odpada na
etapie rozmów kwalifikacyjnych. W końcu ma szansę na pracę w zakładzie
stolarskim. Idzie do tej samej Pani neurolog, prosi o zaświadczenie o
zdolności do pracy. Chyba logiczne, skoro jest według niej zdrowy.
Odpowiedź: "Czy pan chce, bym poszła za pana do więzienia ? Zaświadczenia
nie dostał. Dlaczego zabrakło konsekwencji, by takie zaświadczenie wystawić
?Kto tu zrobił z siebie głupka ?
Sąd.
KIlka badań psychologicznych, neurologocznych, psychiatrycznych. Prawnik
ZUS-u systematycznie żada następnych. W końcu jeden z psychologów sądowych
nie wytrzymuje, w orzeczeniu stwierdza: "Może pracować, jeżeli będzie pod
stałą kontrolą, lub ktoś będzie wykonywał jego obowiązki."
Wyrok: renta przyznana
ZUS: apelacja.
> Każdy z praktykujących lekarzy może wymienić całą listę /naprawdę długą/
> pacjentów, którzy "intensywnie chorują" do czasu orzeczenia rentowego.
Tak, są tacy. Ale nie ma naprawdę chorych ?
> O tym był mój pierwszy list. Wątpliwa sprawa, żebym na tej liście spotkała
> dyskutanta, którego taka sytuacja dotyczy. Niezrozumiała więc jest dla
mnie
> reakcja niektórych. Chciałam zaproponować dyskusję nt. społecznego
> nastawienia do rent i przyzwolenia na bycie rencistą bez uzasadnienia.
Tego przyzwolenia nie ma. Ale patologię stworzyli nie tylko pacjenci:
stworzyli ja również lekarze: zarówno kierujący, jak i orzekający.
> Sądzę, że jesteście Państwo grupą najbardziej predysponowaną do takiej
> dyskusji. Nic Was nie łączy z ludżmi, którzy rentą załatwiają sobie różne,
> czasem b.istotne, ale nie "chorobowe" problemy.
> Na ten temat pisałam rówież na prywatny adres pana Marka, nie chciałam
zbyt
Jeżeli do mnie (wypowiedziałem się w jednym z wątków) to nie dotarł- prosze
o powtórzenie. chyba, że chodziło o innego Marka.
pozdrawiam
Marek
|