Data: 2002-09-06 19:48:58
Temat: Re: Po co ja sie pytam - dlugie i nudne
Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller)
Pokaż wszystkie nagłówki
"Vesemir" <v...@k...pl> writes:
> Wy kobiety i te wasze cieplarniane warunki.
> Ja Ci opowiem dlaczego jestem takim osłem.
> Kobieta dorasta w atmosferze ciepłej. Gdy się jej dzieje krzywda pochylają
nie kazda. nawet w naszej kulturze, chociaz prawda jest, ze inaczej
sie wychowuje dziewczynki i czego innego od nich oczekuje a inaczej
sie wychowuje chlopcow. Na ogol.
Co nie znaczy, ze kazdy przypadek taki jest.
poza tym ostatnimi czasy i to sie zmienia.
> się nad nią wszyscy. Gdy chłopcu coś się stanie naciska się na niego aby się
> nie mazgaił. Z problemami musi sobie radzić sam, a wszelkie uleganie
> uczuciom jest piętnowane. Ty nie dorastałaś w świecie siły więc nie wiesz
> jak to jest. Kobieta nie odczuwa tego tak mocno jak facet.
tu akurat nieco blednie zakladasz, bo nie mialam wcale tak rozowo, jak
ci sie wydaje.
> Od urodzenia wpaja się nam że mamy być twardzi. Okazywanie uczuć jest dla
> nas złe. Gdy okazujemy kouś litość jest to naganne. Gdy byłem w trzeciej
Byc twardym to nie to samo, co uzywac przemocy w stosunku do innych.
a okazywanie litosci w naszej kulturze to zawsze bylo uwazane za
cnote, o ile sobie przypominam.
> klasie podstawówki doszedł do nas taki chłopaszek ktory był troszkę
> niedorajdą. W gruncie rzeczy potrafił naprzykład zrobić kupkę na lekcji
> sprawiając tym radość kolegom z klasy. Stał się Omegą, tak nazywam osobę
> która jest przez grupę napiętnowana i stoi najniżej w hierarchii. Zaczęła
> się od chowania mu tornistra, potem ich kopania, na samym końcu do
> zwyczajowego prania go po mordzie.
> Szkoda mi tego gościa było jak słowo daję. Więc gdy już faktycznie nie
> wiedział gdzie szukać tornistra to mu mówiłem że jest na dworze pod choinką
> albo w szafie. Gdy kopali do mnie tornister manifestacyjnie odchodziłem. Aż
> pewnego razu gdy go bili wstawiłem się za nim.
> No i jak to cynicznie można powiedzieć zasłużenie właściwie w ramach zemsty
> za frajerstwo sam stałem się w ich oczach frajerem. Szybko załapałem żeby
> nie odchodzić od pelcaka i jak go zabezpuieczyć w szkole żeby się do niego
> dobrano. natomiast jeśli chodzi o bójki to byłem bezradny. Było ich
> czterech, nadzwyczaj aktywnych w tejk sytuacji. Dotychczasowi koledzy nagle
> znikli, przestali być kolegami i mi nie zamierzali pomóc a ja musiałem się
> przyzwyczaić do bójek i systematycznych wyzwisk. Gdy masz przeciwko sobie
> wszystkich łatwo się łamiesz. Byłem napietnowany, szara większość szła w
> sukurs owym czterem przewodnikom stada. Wiesz jak wygląda gówniarz który
> musi iść do szkoły i wie że napewno nic dobrego go tam nie spotka? Byłem
wiem.
> zawsze mały dlatego że urodziłem się w grudniu, a w tym okresie to ma to
> naprawdę duże znaczenie. Byłem mało wyrośnięty i czterem osobom nie mogłem
> na raz dać rady. Kiedy mnie chcieli podręczyć to przychodzili razem, jeden z
> nich wpadał na mnie, a gdy ja go uderzałem to ten krzyczał:" co ja ci
> zrobiłem, to oni mnie popchnęli! chłopaki ratujcie on mnie bije". I
> dostawałem wpierdol. Wiedziałem że samotnie im nie dam rady i rozpaczliwie
> szukałem wsparcia ale nigdy go nie znalazłem. Byłem nauczony nie skarżyć się
> i samemu sobie radzić. Bardzo żałowałem że pomogłem tamtemu gościowi, bo z
> czasem okazało się że nie jest w stanie podjąć żadnego sensownego działania
> aby się obronić, po prostu dawał się lać. Nie był wart pomocy. O ile czasem
> mnie potarmosili, to jego twarzą uderzyli kilka razy o ścianę na przykład i
> powybijali mu przednie siekacze. Mogę uznać się więc za szczęściarza.
> W 6 klaise zauważyłem że jeżeli są oddzielnie to są dla mnie mili, a ja w
> głupi sposób reaguję: jestem też dla nich miły tak jakby wydawało mi się że
> jeśli będę fajny i dobry to mnie polubią i dadzą mi spokój. Ale tak nie
> było. Aż w końcyu spotkałem jednego z nich na ulicy samotnei i spuściłem mu
> wpierdol, bo pomyślałem że głupio reaguję na to ich zachowanie. Nigdy już
> mnie nei zaczepił. Drugi popchnął mnie w szkole i po trzeh ciosach upadł na
> ziemie i się nie podniósł. Także mi dał spokój. Dwaj pozostali przestali
> sami. fakt ze wtedy podrosłem i nabrałem masy (jestem niski ale p
> dziadziusiu trochę budowy mi pozostało), ale faktem jest też że sam się
> obroniłem, sam sobie z tym gównianym problemem poradziłem. I to przy użyciu
> siły. Wtedy zrozumiałem że w świecie facetów siła jest bardzo ważna i że nie
> powinienem się wahać jej użyć jeśli nie będzie innego wyjścia.
> Kiedyś dostałem wpierdol za to że dobierałem się do kobiety którą sobie
> preparował chłopak który jest u mnie w mieście lokalnym bonzem, jego ojciec
> ma konsorcjum kilku firm. Nauczyciele widzieli i się odwracali, nei chcieli
> patzreć, jak on mnie lał po brzuchu a dwóch jego kumpli mnie trzymało żebym
> się nie wyrwał, taka to była zasrana sytuacja. Jego ojciec zatrudnia połowę
> miasta, a nuż wyjdzie jakaś nieprzyjemna awantura i się mu podpadnie? Teraz
> ten gość jest w Kanadzie, życzę mu najgorszego piekła, skurwielowi. Już w
> nie wpada powoli bo kocha narkotyki. Nie wybaczę mu nigdy. Nie zamierzam.
> Ale wiem że sam źle skończy. Ma już dziecko i żonę.
No tak. Miales traumatyczne przezycia z dziecinstwa, zastosowano wobec
Ciebie agresje. Teraz masz zal do samego siebie, nienawidzisz tych
ludzi a w zyciu.... w swoim zyciu powielasz ten schemat, ktory oni
zastosowali na Tobie a ktorego tak nienawidzisz, jak sam piszesz.
Jednoczesnie nadal sie boisz.....
Te emocje z dziecinstwa siedza mocno w Tobie, i psuja Ci szyki jako
osobie doroslej.
Nie sadzisz, ze wartaloby cos z tym zrobic?
> Każdy facet którynie żył pod kloszem spotkał się z przemocą i musiał z nią
> sobie jakoś poradzić. Jedni byli tą szarą masą która biernie akceptowała
> wyżywanie się na innych, inni byli ofiarami, jeszcze inni oprawcami. Działa
> tu instynkt stadny i wzorce kulturowe. Ja osobiście nie mam wahań żeby
> trzasnąć raz w twarz gościa który odbijami kobietę w taki sposób. ja chcę
> wiedzieć że coś się dzieje nie tak, ja chcę wiedzieć że dziewczyna się ode
> mnie odwraca, chcę mieć szanse zmiany tego co złe, bow iem że nic nie jest
> idealne. Nic nie boli jak bezczelna zdrada, puszczenie się twojej kobiety za
> twoimi plecami gdy oficjalnie mówi że cię kocha. Odbijanie tak ale
No tak. rani cie kobieta, ktora kochasz, a ty wyladowujesz agresje na
jakims gosciu.
Wydaje mi sie ze problemem nie jest tutaj swiat sily, typowo meski
etc. Problemem jest to, ze Ty sam nie umiesz sobie radzic ze swoimi
negatywnymi emocjami, szukasz ich rozladowania poprzez przemoc a potem
szukasz "racjonalnego" i akceptowalnego spolecznie wytlumacznia.
> uczciwie. Kobieta najpierw ze mną zrywa, a dopier potem szuka kogoś innego.
> ja wiem że w praktyce jest inaczej, ale to nie znaczy że mam się z tym
> pogodzić.
> Może n...@n...pierdol.net jestem niedojrzały. Może jestem głąb albo
> idiota. Ale jestem facet i wiem że jak krzywdzą to trzeba się bronić. Pewien
przy czym obrona jest wyrzadzeniem komu innemu krzywdy, na dodatek
osobie trzeciej, ktora w minimalnym stopniu jest odpowiedzialna na
wyrzadzenie ci tej krzywdy.
No ale jako ze pewnie masz wpojone zasady, ze kobiety bic nie wolno,
to nie uderzysz jej, a kogos musisz. taki facet jest idealnym celem.
> typ facetów nie zrozumie bez solidnego ciosu w pięści, tak jak tamci nie
> rozumieli że czynią mi krzywdę. Iw iesz wolę być życiowy osioł w twoich
> oczach, niż być niezyciowym idealistą udającym ze prawo pięsci nei istnieje.
> Temu facetowi krzywda by się nie stała.
> Wy kobiety jesteście takie, że facetem który zachowa się jak piskorz i nie
> postawi się drugiemu i go nie pokona pogardzacie. Gdy się o was lejemy
Nie wiem jakie kobiety znasz, ale widocznie nie te same, co ja.
Poza tym zauwaz, ze oprocz sily sa jeszcze inne metody "stawiania sie"
drugiemu.
Ja tez moge komus walnac w twarz z piachy, to zadna sztuka i nie
wymaga nawet az tak duzo sily.
Tylko po co? Co to rozwiaze, poza tymczasowym wyladowaniem emocji? Czy
problem od tego zniknie? Nie.
A moze sie jeszcze pogorszyc, bo naprodukujesz sobie wrogow.
To po prostu nieracjonalne.
> krzyczycie żebyśmy tego nie robili a w głebi duszy popiskujecie z radości bo
> to takie romantyczne, lubicie facetów brutalnych i z testosteronem bo to tak
> działa już ewolucja. Może powinien tego gościa trzeonąć bo może tego jego
JA nie lubie. Te kobiety ktore znam, tez tego nie lubia.
Nie wykluczam, ze takie jakie opisales, lubiace to, istnieja, ale
pewnie sa to dosc prymitywnie emocjonalnie istoty.
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://www.ninka.net/~ninka/
|