Data: 2002-07-10 18:59:50
Temat: Re: Po co nam światopogląd
Od: "amnesiac_wawa" <a...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "PowerBox":
> - zwerbalizowanej teorii naukowej może nie potrzebują, ale jest każdemu
> absolutnie niezbędne jakieś podstawowe przekonanie dotyczące
rzeczywistości
> i swojej w niej roli. W większości zestaw narzędziowych przekonań jest nie
> zupełnie świadomy, albo całkiem oczywisty dla ludzi (np: pewnie, że jak
tego
> nie widzę to to dalej istnieje - wystarczy znów spojrzeć i dotknąć,
przecież
> nie znika). Z moich obserwacji wynika, że w zdecydowanej większości ludzie
> mają bezsłowną postawę, czyli przekonania zapisane w umyśle bez słów -
> dlatego większość ludzi nie jest ich świadoma wprost i gotowi są
twierdzić,
> że nie mają żadnych przekonań i że filozofia dotycząca natury
rzeczywistości
> jest im niepotrzebna. Uważam, ze jest dokładnie odwrotnie.
Można to nazwać "milczącymi założeniami". Jest ich całe mnóstwo, ale nie
bazują na "filozofii dotyczącej natury rzeczywistości", ale na powszechnie
przyjętych (w danej społeczności) kryteriach rozumowania.
> - może na co dzień tego nie rozważa od początku - ludzie rzadko zmieniają
> swoje podstawowe przekonania. Jakkolwiek posługuje się tym przekonaniem
> (albo innym) i dzięki temu jest pewien, że np. tylko jeden klucz może w
> danym momencie pasować i jest tak niezależne od tego, czy to mu się
podoba,
> czy nie, czy wie o tym, czy nie.
Tak, w istocie jest on tego pewien. Jest to element "zdrowego rozsądku".
Jednak "zdrowy rozsądek" radzi sobie doskonale bez metafizyki. BTW zauważ,
że nawet Arystoteles twierdził, że sfera poiesis (wytwórczości) "nie
podlega" metafizyce!!!
> - czyli prawdopodobnie żywisz przekonanie, że niezależnie co sądzisz o
> śrubce dopóki jej nie odkręcisz właściwym kluczem - będzie zakręcona.
Tak. Ale moje przekonanie dot. śrubki na tej śrubce się kończy! To
metafizycy dorabiają do tego całą "aparaturę"! Już pisałem: można pójść
jeszcze dalej niż Ty i stwierdzić, że - choć o tym nie wiem - to z pewnością
"muszę" mieć jakieś założenia dot. relacji między "rzeczywistą śrubką" a
"ideą śrubki". Metafizycy potrafią wydedukować cały "kosmos bytów".
> A może
> śrubka odkręca się gdy na nią nie patrzysz, może niewidzialna super istota
> może ją odkręcić? Skąd to wszystko wiesz? - inni mówili?
Wiem to dzięki temu, ze funkcjonuję w społeczeństwie, które stanowi
"wspólnotę doświadczenia". Wyobraź sobie dziecko, które w wieku 5 lat
zostało porzucone na bezludnej wyspie. I załóżmy, że jakims cudem przeżyło
na niej kilkadziesiąt lat. Ten człowiek najprawdopodobniej nie będzie znał
odpowiedzi na Twoje pytania! I wcale nie dlatego, że nie przyjmuje "założeń
metafizycznych"!
> Widzę więc tak
> jest? Czy jak zapomnisz o śrubce to problem z jej odkręceniem też zniknie?
> Czy kiedy umrzesz Twoja śrubka też przestanie istnieć, czy może
spadkobiercy
> będą się z nią męczyć? Zauważ, że od razu masz gotowe odpowiedzi na
> wszystkie pytania - dlatego, że masz przekonania! Bez przekonań jako
> mikro-programów na styku osoby i otoczenia nie wiedziałbyś w ogóle co
możesz
> zrobić, i jak zinterpretować to, co odbiera oko i ucho. Dosłownie nie
> mógłbyś dać pojedynczego kroku.
Oczywiście masz rację! Mam gotowe odpowiedzi na szereg pytań. Ale nie
czerpię ich z "założeń metafizycznych"! One są czymś w rodzaju języka. Żyjąc
w konkretnej społeczności uczę się go, podobnie jak "zdobywam przekonania"!
pozdrowienia
amnesiac
|