Data: 2009-06-05 16:32:49
Temat: Re: Pobieranie krwi z zyly i z palca
Od: Animka <a...@t...nie.ja.wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Maja pisze:
> Bardzo, bardzo Ci dziekuje Animko (wbrew przesadom, wg. ktorych
> nie nalezy dziekowac, aby nie zapeszyc) :)
Mogłaś napisać "nie dziękuję, żeby nie zapeszyć" :-)
> Oby nie trzeba bylo powtarzac, bo wtedy kolejny rok do odczekania przed
> ciaza... i w ogole masakra zdrowotna :(
Mam nadzieję, że będzie wszystko ok :-)
>> Ps. Czy po tej tabletce jodu poszłaś od razu do domu, czy w szpitalu
>> musiałaś ze 3 dni zostać?
>>
> Podano mi w szpitalu bielanskim (tam jestem prowadzona)
> w zakladzie izotopow i tyreologii. Po podaniu wraca sie do domu.
> No i teraz troche izolacji, ale bez popadania w paranoje ;)
Oj, to dobrze. Myślałam, że zatrzymują w szpitalu.
>> Wczoraj rozmawiałam z koleżanką przez telefon. Ona mieszka na Chomiczówce,
>> ja na Sadybie, więc rzadko się widujemy.
>> Powiedziała mi, że także leczy tarczycę (niedoczynność) w przychodni
>> szpitala Bielańskiego.
>>
> To bardzo dobre miejsce (jesli chodzi o endokrynologie i zaklad izotopow
> i tyreologii).
Jeszcze nie wiem czy dobrym miejscem jest szpital Czerniakowski. Już mnie
zdenerwowała pielęgniarka przy pobieraniu krwi. Na chama domagała się
prawej ręki, a ja NIE!, jestem praworęczna i w razie czego nie mam zamiaru
być inwalidką i na dodatek cierpieć. Udawała, że nie może znaleźć żyły,
tylko po to, żeby mnie zdenerwować, a powinna to tak zrobić, żebym wyszła
spokojna i niepokaleczona. Pokazałam jej żyłę, to ją troche ubodło i
wreszcie tą krew mi pobrała.
Tak sobie myślę, że jak się nie ma powołania, predyspozycji do robienia
zastrzyków to powinno się trzymać z dala od takiej pracy.
Pozdrawiam :-)
--
animka
|