Data: 2001-12-05 17:56:01
Temat: Re: Podgrzewana brzosa
Od: "miro" <m...@w...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Jak to sie dzieje? U sasiada tuz za plotem 3 brzozy, u mnie 2, a nic sie
> nie chce plenic. Morwy, sumaki, orzechy (amerykanskie), deby - owszem.
> Glogi, czeremchy, topole - tez. A brzozy jak nie chca sie plenic, tak nie
chca.
Właśnie...Też tego nie rozumiem... Gdzie tego nie potrza - postają
błyskawicznie całe gaje (od korzeni głównie - zagajnik taki postępuje, jak
nie przymierzając - jęzor lodowca złażący z góry...). Gołe pole pozostawione
odłogiem i po 10-ciu latach już gęsty i wybiegający do światła na wyścigi
zagajnik, gdzie nawet sarna się nie przeciśnie i grzyby zaczynają rosnąć
wszelakie... W jednym miejscu. A w innym - jak opisał przedpiśca - stoją
monumentalne i produkujące TONY całe nasion brzozy-płaczki i...qpa. Nic.
Zero samosiejek... Mam na terenie zakładu pracy takie śliczne pendule
30-metrowej wysokości i co roku łażę dookoła, coby cosik z tego uszczknąć na
działkę... I NIC !... Ani jednej samosiejki !... Co tu jest grane ? Może
potrzebują samczyka, czy samiczki ? Ale przecież brzozy mają "kwiaty" - i
takie i takie... O co tu biega ?...
miro
|